Rybus wybrał grę dla rosyjskiego klubu
Maciej Rybus po inwazji Rosji na Ukrainę podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa. Polski obrońca zaznaczył, że na taką decyzję wpłynęła m.in. sytuacja rodzinna.
– Udało się i jestem bardzo zadowolony. Moja rodzina jest szczęśliwa. Od dawna jestem w Rosji, więc rozważałem tę opcję. Czy na decyzję wpłynęło to, że moja żona jest Rosjanką? Też chciała tu zostać. Czuję się tu bardzo dobrze, moje dzieci chodzą do przedszkola – stwierdził tuż po ogłoszeniu transferu. Żona Rybusa, Lana, jest Rosjanką, mają dwóch synów: Roberta i Adriana.
Konsekwencją takiej decyzji był brak powołania obrońcy przez Czesława Michniewicza do reprezentacji, aby m.in. oszczędzić doświadczonemu piłkarzowi zamieszania wokół jego osoby.
Problemy Rybusa. Możliwy powrót do Polski
Maciej Rybus w nowym klubie jednak się nie wykazał. Obrońca wybiegł po raz ostani na boisko 27 listopada przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg. Nie cieszy się on zaufaniem u trenera Spartaka. Stąd też media rosyjskie od jakieś czasu informowały, że jak klub z Moskwy dostanie ofertę, to sprzeda Polaka.
Głos w tej sprawie w programie "Po Gwizdku" zabrał menadżer Polaka Mariusz Piekarski. – Maciek ma 33 lata i będziemy robić coś, żeby grał. Widać, że tej gry mu brakuje. A on chce grać w piłkę – zaznaczył.
Prowadzący program Sebastian Staszewski zapytał Piekarskiego o możliwość gry w Ekstraklasie, przypominając jednocześnie słowa menadżera o tym, że w naszym kraju jest niebezpiecznie. – Nie wracaj do tego. To było wyrwane z kontekstu – odparł Piekarski.
– Nie chciałbym za wcześnie wychodzić przed szereg i mówić o tym, gdzie wyląduje. Niczego nie wykluczamy, w tym powrotu do Ekstraklasy – dodał.
MP
(Maciej Rybus w Spartaku Moskwa. Fot. Instagram/@m.rybus_31)
Czytaj dalej:
Komentarze