Szpital: maltretowany ośmiolatek z Częstochowy zmarł, fot. Facebook/GCZD
Szpital: maltretowany ośmiolatek z Częstochowy zmarł, fot. Facebook/GCZD

Tragiczne wiadomości ze szpitala. Zmarł 8-letni Kamil maltretowany przez ojczyma

Redakcja Redakcja Dziecko Obserwuj temat Obserwuj notkę 80
Lekarzom nie udało uratować się 8-letniego Kamila z Częstochowy, który został skatowany przez ojczyma. Przez miesiąc trwała walka o życie potwornie pokaleczonego dziecka. Już wcześniej lekarze informowali, że stan chłopca jest bardzo ciężki.

Ośmioletni Kamilek zmarł w szpitalu

- Kamilek zmarł dziś rano. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi – wskazał rzecznik.

Zaznaczył, że chłopiec przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości, gdzie jest, ani co go spotkało. "Ani przez chwilę nie cierpiał" – zaakcentował.

Zapewnił, że Kamil otrzymał w GCZD wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystało z zaawansowanych metod leczenia, m.in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz w wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi.

- Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca – zastrzegł Gumułka.

- W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, którzy tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka – podkreślił rzecznik GCZD.


Dziecko maltretowane przez ojczyma

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br., który chciał zabrać Kamila na święta, ale matka odmawiała mu wydania dziecka. Interweniowała policja. Chłopca z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.

5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.

Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.

Matka i ojczym aresztowani, zarzuty wobec innych członków rodziny

Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Nie reagowała bowiem na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy. Prokuratura zaznacza, że spoczywał na niej szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem.

Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień. Do winy przyznała się także matka chłopca, ona składała wyjaśnienia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.

Pod koniec kwietnia prokuratura informowała też o postawieniu zarzutów nieudzielenia pomocy siostrze matki Kamila, a następnie mężowi tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia, po przesłuchaniu oboje trafili pod dozór policji.

Jak wcześniej informował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie, rodzina ośmiolatka była od marca 2021 r. objęta wsparciem pracownika socjalnego. Wcześniej nie było informacji wskazujących, że dziecko może doświadczać przemocy.

Częstochowski sąd zdecydował, że najmłodsze dzieci, które mieszkały z Dawidem i Magdaleną B., trafią do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Magdalena B. ma szóstkę dzieci – dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze z dzieci ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku. Biologiczny ojciec Kamila, Artur T. był pozbawiony praw rodzicielskich. Chciał odnowić kontakty z synami.

ja

(Zdjęcie: Szpital: maltretowany ośmiolatek z Częstochowy zmarł, fot. Facebook/GCZD )

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości