Darmowe autostrady i zakaz wyprzedzania. Ekspresowo uchwalona ustawa

Redakcja Redakcja Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Samochody ciężarowe będą mogły wyprzedzać tylko te pojazdy, które będą jechały od nich wolniej niż prędkość obowiązująca na danej drodze. Kierowcy samochodów osobowych nie będą musieli płacić za państwowe autostrady - takie zmiany w ustawie o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym wprowadził Sejm.

Zniesienie opłat za państwowe autostrady

Jeszcze rano nad projektem trwały dyskusje podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury. Posłowie nie poparli poprawek zgłoszonych podczas drugiego czytania do projektu dot. zniesienia opłat za państwowe autostrady. Negatywnie  zaopiniowano m.in zmiany zaproponowane przez Krystiana Kamińskiego (Konfederacja). Jedna ze zgłoszonych przez niego poprawek miałby skutkować zdjęciem opłat ze wszystkich autostrad w Polsce, a druga - wykreśleniem przepisów dotyczących zakazu wyprzedzania dla ciężarówek.

Nowela o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw przewiduje zniesienie opłat za państwowe autostrady, które uiszczają kierowcy pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony (czyli samochodów osobowych oraz motocykli). Aktualnie płatne odcinki państwowych autostrad to A2 Konin – Stryków oraz A4 Wrocław – Sośnica. Nadal będzie natomiast pobierana opłata przez Szefa KAS od pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony i autobusów poruszających się tymi odcinkami autostrad.


Zakaz "wyścigów słoni"

Zgodnie z uchwalonymi przepisami zabrania się kierującemu pojazdem o masie całkowitej powyżej 3,5 tony wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu, chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów ciężarowych obowiązującej na danej drodze. Zakaz nie będzie miał zastosowania do pojazdów wykonujących na drodze prace porządkowe, remontowe lub modernizacyjne wysyłających żółte sygnały błyskowe.

Jak wyjaśniono w uzasadnieniu do projektu, wprowadzany przepis ma za zadanie ograniczenie zachowań negatywnych pod względem bezpieczeństwa ruchu drogowego, tj. blokowania lewego pasa ruchu oraz przekraczania dopuszczalnej prędkości obowiązującej na autostradach i drogach ekspresowych przez kierujących pojazdami ciężarowymi.

Rano minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, przekonywał, że samochody ciężarowe "będą mogły wyprzedzać tych, którzy (...) będą jechali od nich wolniej – takie są zapisy ustawowe". - Nie ma obaw o to, że polskie drogi się zakorkują, jak to podnoszą przeciwnicy tych zmian – wyjaśnił Adamczyk.

Zwrócił uwagę, że samochód osobowy może jechać autostradą z prędkością do 140 km/h, a samochód ciężarowy - do 80 lub 90 km/h, co oznacza różnicę w prędkości o ok. 50 km/h. Podał przykład manewru wyprzedzania ciężarówki, czyli przejścia z pasa prawego na lewy.

- Kierowca samochodu ciężarowego wykonujący ten manewr widzi gdzieś daleko w lusterku wstecznym samochód osobowy, który za nim jedzie, ale kiedy ta ciężarówka wyjeżdża na lewy pas jezdni, to nagle pojawia się ten samochód jadący z prędkością wyższą o 50 km na godzinę. To tworzy bardzo niebezpieczne sytuacje – podkreślił Adamczyk. Dopytywany o egzekwowanie tych zmian w praktyce, wyraził nadzieję, że kierowcy dostosują się do przepisów.


Opozycja niechętnie, ale poparła zmiany

Podczas sejmowych prac nad ustawą przedstawiciele PiS podkreślali, że nowe przepisy odpowiadają na społeczną potrzebę bezpłatnego korzystania z autostrad należących do państwa, a ich przyjęcie zwiększy bezpieczeństwo na trasach, a także upłynni ruch. Większość przedstawicieli opozycji zapowiadała poparcie dla procedowanych przepisów, jednak część uważa, że to element kampanii wyborczej.

Cezary Grabarczyk (KO) przypomniał, że jego formacja krytykowała model elektronicznego poboru opłat, który był oparty na geolokalizacji i był - jego zdaniem - narzędziem inwigilacji kierowców. Polityk zwracał uwagę, że zniesienie opłat spowoduje, iż do Krajowego Funduszu Drogowego nie wpłynie 230 mln zł, co oznacza koszt małej obwodnicy. Z kolei przedstawiciel Lewicy Maciej Kopiec dodał, że teraz koszt funkcjonowania państwowych autostrad spadnie na wszystkich podatników. Według Mirosława Suchonia (Polska 2050) zniesienie opłat spowoduje wzrost ruchu na autostradach, co może skutkować większą wypadkowością.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapewniał w trakcie prac nad ustawą, że "budżet jest w znakomitej kondycji" i dlatego można podjąć decyzję o zdjęciu opłat za państwowe autostrady. Zwracał uwagę, że przeniesienie ruchu na autostrady odciąży równoległe do nich trasy, co ograniczy liczbę wypadków. Podkreślał przy tym, że koszt wypadków drogowych za 2021 r. to ponad 39 mld zł. Przekonywał też, że jeśli liczba wypadków zmniejszy się choćby o 10 proc. to warto odstąpić od opłat.

Ostatecznie za ustawą o zniesieniu opłat za państwowe autostrady głosowało w piątek 451 posłów, przeciw było 13, a od głosu wstrzymało się 9. Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu.

ja

Fot. GDDKiA

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka