Istotnym powodem, dla którego Kościół wypowiada się przeciwko in vitro, jest troska o tak zwane nadliczbowe zarodki.
Istotnym powodem, dla którego Kościół wypowiada się przeciwko in vitro, jest troska o tak zwane nadliczbowe zarodki.

Burza po słowach posłanki. “Kościół odrzuca in vitro, ale nie odrzuca dzieci z in vitro"

Redakcja Redakcja Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Każda wypowiedź na temat procedury czy metody in vitro powinna być wypowiadana i formułowana z ogromną empatią wobec rodziców, ale i samych dzieci poczętych tą metodą. Kościół odrzuca procedurę, ale nigdy i w żaden sposób nie odrzucał i nie odrzuca osób, przez in vitro poczętych – mówi Salonowi 24 dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.

Rozpętała się istna burza po wypowiedzi poseł Barbary Bartuś, że procedura in vitro jest produkcją dzieci, a nie metodą leczenia niepłodności. Lewica i liberałowie nie kryją oburzenia, twierdzą, że słowa te obrażają dzieci poczęte z in vitro i ich rodziców. Posłanka przeprosiła, twierdząc przy tym, że jej wypowiedź została zmanipulowana, nie chciała nikogo obrazić. Są też jednak opinie, że pani poseł niepotrzebnie przeprasza, bo przecież katolik nie powinien takiej metody popierać?

Dr Tomasz Terlikowski:
W największym skrócie mogę powiedzieć tyle, że trzeba pamiętać, że przy temacie in vitro mamy do czynienia z niebywale silnymi ludzkimi emocjami, pragnieniami, potrzebami. Mówimy o najbardziej fundamentalnym pragnieniu, jakim jest posiadanie dzieci. I mówimy często o ludziach, którzy przez lata zmagają się z niepłodnością, a spełnienie pragnienia o dziecku nie jest im dane. W związku z tym każda wypowiedź na temat procedury czy metody in vitro powinna być wypowiadana i formułowana z ogromną empatią wobec rodziców, ale i samych dzieci poczętych tą metodą.


Pamiętajmy, że to ogromna grupa osób, i jest to grupa stale rosnąca. Więc pierwszą rzeczą, o której trzeba pamiętać jest to, że rozmawiamy o sprawach niezwykle delikatnych, związanych z emocjami, pragnieniami, uczuciami, potrzebami ludzkimi. I to jest taki pierwszy element. Drugi element, mam wrażenie, że o nim się często zapomina, to stosunek Kościoła do metody in vitro.

Kościół metodę tę odrzuca?

No więc właśnie – Kościół odrzuca tę procedurę, ale nigdy i w żaden sposób nie odrzuca osób, które powstały dzięki in vitro. Nigdy w żaden sposób nie ocenia ich, nie wartościuje, nie traktuje ich powstania jako czegoś złego. I po trzecie, istotnym powodem, dla którego Kościół wypowiada się przeciwko tej procedurze, jest troska o tak zwane nadliczbowe zarodki, czyli o inne osoby. Można się spierać z Kościołem w tej sprawie, ale wynika to z jego głębokiego personalizmu, a nie z braku empatii wobec osób, czy z braku empatii wobec rodziców lub wobec dzieci.

Tym bardziej – chodzi o szacunek wobec wszystkich osób poczętych za pomocą tej metody.  W związku z tym, powiedziałbym, że trzeba niezwykłej wrażliwości i mądrości do wypowiadania się w tych sprawach. Pamiętajmy, że wypowiedziane słowa dotykają konkretnych osób z konkretnymi historiami, często bardzo trudnymi. I konkretnych osób, które same wiedzą o swoim takim pochodzeniu. Ze względu na szacunek dla nich, empatię, także ze względu na świadomość, jakie są prawdziwe źródła nauczania Kościoła, nie można sobie pozwolić na żadne słowa nieodpowiedzialne, wykazujące jakiś element braku szacunku dla rodziców i dla dzieci.

Czy nie jest tak, że ten temat i kłótnia wokół niego odżywa przed wyborami, by po prostu wywołać emocje?

Niestety tak wygląda współczesna polityka, która jest szczególnie mocno zbudowana na emocjach. Zjawisko to widzimy nie tylko w Polsce. A emocje budzą kwestie związane jakoś z moralnością, czyli światopoglądowe. Prawica zaczyna się po raz kolejny zajmować teraz płciowością i wykorzystuje ją do swoich celów, a strona bardziej liberalna będzie się odwoływać oczywiście do emocji związanych z in vitro. Natomiast ja powiem w ten sposób: pomijając kwestie etyczne, w tej sprawie, czysto politycznie, prawica ma bardzo niewiele do ugrania. Dlatego, że jeżeli chodzi o emocje społeczne, takie proste myślenie w społeczeństwie, to emocje są zdecydowanie po stronie rodziców dzieci z in vitro. W związku z tym, patrząc nawet czysto politycznie, jeśli już zostawiamy na boku wszystkie inne elementy, konserwatywna prawica akurat tej sprawy nie powinna w żaden sposób rozgrywać.

Mogę troszkę złośliwie powiedzieć, że powinna wziąć przykład z byłego premiera Donalda Tuska, który odmówił uczestnictwa w grze wokół Jana Pawła II. Wycofał się, nie wszedł w żaden sposób w spór i po prostu paliwo się wyczerpało. W kwestii in vitro postawa prawicy także od strony politycznej powinna być bardzo podobna. Przede wszystkim jednak od strony moralnej rodzicom dzieci z in  vitro i osobom poczętym w ten sposób należy się nasza empatia i szacunek. Niezależnie od poglądów.

Zdjęcie: Istotnym powodem, dla którego Kościół wypowiada się przeciwko in vitro, jest troska o tak zwane nadliczbowe zarodki.

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo