n/z: Jagna Marczułajtis-Walczak. fot. Salon24.pl ©
n/z: Jagna Marczułajtis-Walczak. fot. Salon24.pl ©

Posłanka KO przed największym wyzwaniem w karierze. Tusk sam ją namaścił

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 23
Moim zadaniem jako matki dziecka z niepełnosprawnością, a jednocześnie posłanki jest mówić wszystkim o tym, jak jest i co trzeba zmienić w sytuacji osób z niepełnosprawnościami. I działać w tym kierunku, żeby to zmienić – powiedziała w Salonie24 Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Jagna Marczułajtis-Walczak w "Jastrzębowski wyciska"

Jagna Marczułajtis-Walczak, reprezentantka Polski i wielokrotna mistrzyni Polski w snowboardzie, uczestniczka Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998) Salt Lake City (2002) i Turynie (2006) a dziś posłanka Koalicji Obywatelskiej była gościem Sławomira Jastrzębowskiego. W programie odniosła się do startu Romana Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej w województwie świętokrzyskim. (dalsza część tekstu pod materiałem wideo)

Obejrzyj całą rozmową z Jagną Marczułajtis-Walczak na naszym kanale YouTube:


„Roman Giertych jest osobą, która kiedyś współpracowała z panem Jarosławem Kaczyńskim, był wicepremierem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. I zna wiele tajemnic pana prezesa, które mam nadzieję obnaży w trakcie debaty między panem Giertychem i Kaczyńskim w Świętokrzyskim” – stwierdziła posłanka KO.

Marczułajtis-Walczak: Jedynym wiarygodnym sondażem są wybory

Posłanka KO dodała, ze liczy, iż Jarosław Kaczyński, który przeżywa traumę w związku z porażką w debacie z Donaldem Tuskiem w 2007 roku i teraz uciekł z Warszawy do świętokrzyskiego przestanie uciekać, ale stanie do debaty z Romanem Giertychem. Na argument, że mimo tej ucieczki Platforma w sondażach ma ponad 20 procent poparcia, a PiS 37, Jagna Marczułajtis-Walczak stwierdziła, że wiele sondaży jest zmanipulowanych. „Wierzę w jeden sondaż, czyli wybory 15 października. Najważniejszy sondaż obywatelski, wszyscy będą mogli wziąć udział, do czego serdecznie zachęcam” – powiedziała posłanka. Dodała, że wierzy w rozmowy z wyborcami w Krakowie. To w tym mieście Jagna Marczułajtis wystartuje do Sejmu z drugiego miejsca na liście KO, jako pierwsza kobieta na liście. „Jestem zaszczycona, że przewodniczący Tusk zdecydował się wskazać mnie jako liderkę kobiet na liście w Krakowie. Mamy dużo do zrobienia w sprawach kobiet w Polsce i ja o to walczę również od wielu lat. Więc jestem gotowa do pracy.” – podkreśliła.


Posłanka Koalicji Obywatelskiej powiedziała też o swojej aktywności. „Jestem w terenie zbieramy każdego dnia podpisy. Wczoraj byłam na ulicach w Krakowie (…) cały czas spotykamy się na ulicach z mieszkańcami Krakowa, Małopolski i zbieramy podpisy. Zachęcamy do włączenia się w tej zbiórki” – zaapelowała Jagna Marczułajtis-Walczak. „Spotykając się z ludźmi na ulicach przede wszystkim słyszymy jedno, że oni oczekują zmiany, głosują na opozycję bo chcą wrócić do normalności.  Że oczekują zmiany w kontekście praw kobiet. Aby kobiety nie cierpiały, aby kobiety nie umierały w szpitalach”.

Marczułajtis-Walczak: Brak wsparcia dla niepełnosprawnych

Posłanka, mama dziecka z niepełnosprawnością, odniosła się do obecnej sytuacji osób z niepełnosprawnościami w Polsce. Stwierdziła, że PiS dał wiele nadziei, obiecywał przełom. Jak stwierdziła, stało się jednak inaczej. Fundusz Solidarnościowy, który miał dawać wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami dziś w większym stopniu wspiera emerytów. Z programu asystencji dla osób niepełnosprawnych korzysta tylko ich kilka procent. Środki dla samorządów były obcinane.

„Za Platformy przynajmniej te osoby dostały świadczenie pielęgnacyjne, które było waloryzowane. Miały je zagwarantowane, mając 7 i 8 punkt orzeczeniu o niepełnosprawnościach” – mówiła Jagna Marczułajtis-Walczak. Jak podkreśliła, ustawa o świadczeniu wspierającym, która miała pomóc osobom z niepełnosprawnościami sprawi, że osoby te albo świadczenie ootrzymane od Donalda Tuska stracą, albo przechodząc na świadczenie wspierające otrzymają o wiele niższe środki. „Dostajemy wiele sygnałów o tym, że zazwyczaj czują się ludzie oszukani. Wiemy już, że jak dojdziemy do władzy, musimy pilnie robić nowelizację tej ustawy o świadczeniu wspierającym” – zadeklarowała posłanka KO.


Jej zdaniem osoby z niepełnosprawnościami czują się też oszukane dlatego, że nie ma obiecanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o asystencji osobistej. Wciąż nie ma w Sejmie ustawy o wyrównywaniu szans, która kosztowała  10 milionów zł pieniędzy, z czego prawie 8 milionów zł z funduszy europejskich.

„Kończy się kadencja, ona miała być gotowa już w kwietniu, w czerwcu (…) Dalej tej ustawy nie ma. 10 milionów zostało wydane. Co więcej, kolejne kłamstwo PiS-u to wypożyczania sprzętu rehabilitacyjnego. Przykładowo mój syn potrzebuje pionizatora, wózka, siedziska, ortez i różnego innego jeszcze wsparcia. Na przykład krzesełka toaletowego, prysznicowego. Raz na 3, 4, 5 lat to jest wydatek około 100 tysięcy zł. Państwo daje nam 3 tysiące złotych na wózek specjalny. Do tego dokłada z POPS-u 4,5 tysiąca, ale ten wózek kosztuje 20 tysięcy (…) Pan minister Wdowik obiecał nam wypożyczalnie sprzętu rehabilitacyjnego. To znaczy, że ten sprzęt można by było wypożyczyć, a później go oddać  i on by mógł służyć innym dzieciom, bo to są sprzęty bardzo mocne,porządne i one mogłyby służyć przez kilkanaście lat innym dzieciom również. Nie ma tej wypożyczalni. Ta wypożyczalnia kosztowała 200 milionów złotych. Nadal nie wiemy gdzie poszły te pieniądze. (…) Tak pomaga rząd PiS-u osobom z niepełnosprawnościami – podkreśliła.

Trzeba walczyć o swoje prawa

Posłanka przypomniała, że rząd PiS-u nie zrealizował wyroku Trybunału Konstytucyjnego zrównującego świadczenia dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami, dzieci i dorosłych. Dzisiaj opiekunowie dzieci mają prawie 2,5 tysiąca świadczeń pielęgnacyjnych, a opiekunowie osoby, które nabyły niepełnosprawność po 18 roku życia dostają czasami 600, czasami 700 złotych. Zdaniem posłanki osoby z niepełnosprawnościami są za słabe, żeby walczyć o swoje prawa.

„Dzisiaj widzimy, że te osoby z niepełnosprawnościami zdecydowały się wyjść na ulicę i walczyć, pokazać się mimo swoich niepełnosprawności, mimo trudności z wyjściem z domu. Wychodzą na ulicę, protestują, są w Sejmie i pokonują ogromny trud, bo to nie jest normalny strajk. Nienormalny jest protest, gdy protestują i się zamyka im łazienki, zamyka okna, ogranicza dostęp do Sejmu, do protestowania. Zabrakło dialogu. Ile osób z rządu PiS-u podeszło do protestujących, żeby porozmawiać? Garstka. A ja do dziś pamiętam Panią poseł, która uciekała przed niepełnosprawnymi. Już dzisiaj nie ma w Sejmie, bo uciekała. Bała się rozmowy z niepełnosprawnymi. My musimy walczyć o swoje prawa. My musimy jako rodzice, jako przedstawiciele tych osób, które same osoby o siebie nie mogą zawalczyć (…) Dlatego moim zadaniem jako matki, dziecka z niepełnosprawnością, a jednocześnie posłanki jest właśnie o tym mówić. Mówić wszystkim o tym, jak jest i co trzeba zmienić i działać w tym kierunku, żeby to zmienić" – podsumowała Jagna Marczułajtis-Walczak.  (Maks).

n/z: Jagna Marczułajtis-Walczak. fot. Salon24.pl ©

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka