Włodzimierz Karpiński, fot. PAP
Włodzimierz Karpiński, fot. PAP

Polityczna burza po decyzji Karpińskiego. Jedni bronią, drudzy krytykują

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Włodzimierz Karpiński, podejrzany o korupcję były minister skarbu, wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła. Jest jeden problem, bo siedzi w areszcie. Jeśli sądy nie zdecydują inaczej, to odzyska wolność i będzie go chronił immunitet. Sytuacja wzbudza dużo emocji wśród polityków różnych opcji.

Przebywający w areszcie były sekretarz Warszawy wysłał pod koniec października pismo do marszałek Sejmu, w którym oświadcza, że wyraża zgodę na objęcie mandatu europosła - wynika z ustaleń RMF FM.


Tusk pewny uczciwości Karpińskiego

– Nie będę komentował zarzutów, bo nie jestem prokuratorem, ani śledczym. Znam z dawnych lat ówczesnego ministra Karpińskiego, był dla mnie zawsze wzorem osobistej przyzwoitości i uczciwości. Ale ja nie komentuję kwestii, które są w dyspozycji sądu i prokuratury" - mówił w marcu Donald Tusk, którego zapytano o sprawę jego byłego ministra. – Jestem głęboko przekonany, co do uczciwości i przyzwoitości Karpińskiego, ale jakie będą konsekwencje działań Policji i prokuratury w tej chwili, to nie do mnie należy ocena" - zaznaczył lider PO.

Po decyzji Karpińskiego, że chce zostać europosłem, o tę sprawę byli pytani politycy różnych opcji politycznych. – Jest pytanie, czy areszt dla Włodzimierza Karpińskiego był uzasadniony. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona przez niezależne sądy. Dzisiaj, na szczęście mamy gwarancję, że te sądy będą niezależne - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Jeśli chodzi o objęcie mandatu, to tak funkcjonuje polskie prawo, tak funkcjonuje precedens, więc też nie ma co tego komentować - powiedział włodarz stolicy.

Do sprawy odniósł się również wiceszef Platformy Obywatelskiej. – Oczywistym jest, że jeżeli ktoś uzyskuje mandat w drodze demokratycznych wyborów, to ma ten mandat sprawować – mówił w środę w Sejmie wiceprzewodniczący PO Borys Budka, odnosząc się do sprawy Karpińskiego. – Prokuratura będzie robić swoje, natomiast oczywistym jest, że jeżeli ktoś uzyskuje mandat w drodze demokratycznych wyborów, to ma ten mandat sprawować.

"Ekstrawagancka" decyzja Karpińskiego

– To dość ekstrawagancka decyzja, zważywszy na status, który w tej chwili posiada – powiedział lider Polski 2050 Szymon Hołownia. – Nie znam tej sprawy aż tak głęboko, żeby w nią wchodzić. Na pewno jest to zgodne z prawem - jak rozumiem (Karpiński) nie jest pozbawiony praw publicznych i może taką decyzję podjąć. Pytanie, czy to jest odpowiedzialne i czy to powinno tak dzisiaj wyglądać. Nad tym trzeba by się pewnie głębiej zastanowić.

W znacznie mniej wyważony sposób taki obrót sprawy komentował Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. – A teraz zagadka. „Nasz” nowy europoseł, którego prokuratura podejrzewa o wielomilionowe łapówki za ustawianie przetargów na odbiór śmieci w Warszawie, a sąd wtrącił do aresztu, będzie głosować w Europarlamencie w interesie Polski, czy w interesie większości proniemieckiej, która gwarantuje mu zachowanie unijnego immunitetu? – pytał w mediach społecznościowych minister sprawiedliwości Ziobro.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie o temacie Karpińskiego mówili inni politycy z obozu obecnej władzy. Według posła Daniela Milewskiego, skandaliczne jest to, iż "minister w rządzie Tuska, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Trzaskowskiego, Karpiński trafi "z celi do Brukseli". – To jest rzeczywiście rzecz niebywała, że polityk, na którym ciążą olbrzymie zarzuty, który odbywa areszt na podstawie zarzutów, które postawiła mu prokuratura przyjęcia prawdopodobnie 5 mln złotych łapówki, dzisiaj może cieszyć się z bezkarności" - ocenił Jan Kanthak z Suwerennej Polski.


Afera śmieciowa - zarzuty wobec Karpińskiego

Karpiński od wielu miesięcy przebywa w areszcie. Chodzi o bardzo poważne zarzuty, które mu postawiła prokuratura.

"Prokurator przedstawił Włodzimierzowi K. popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w tym Rafałem B. zarzut korupcyjny polegający na żądaniu od prezesa jednej ze spółek korzyści majątkowej w wysokości 2,5 procent wartości zamówień publicznych uzyskiwanych od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w m.st. Warszawie w zamian za zmianę specyfikacji istotnych warunków zamówień publicznych" - informowała Prokuratura Krajowa.

Według śledczych wartość zamówień wyniosła prawie 600 milionów złotych, a zarzuty obejmują przyjęcie przez Włodzimierza Karpińskiego prawie 5 milionów złotych łapówki. Na początku lutego m.in. podobny zarzut w tym samym śledztwie usłyszał już b. wiceminister skarbu Rafał Baniak. W tej sprawie łącznie podejrzanych jest kilkanaście osób. 

MD

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka