fot. PAP
fot. PAP

Była minister sprawiedliwości o likwidacji TVP: Ciężko w ogóle to skomentować

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 134
Niepokoi fakt, że najpierw jest zapewnienie, że nie będzie zwolnień pracowników i że temu właśnie ma służyć postawienie w stan likwidacji, a potem pada zdanie, że decyzja może być w każdej chwili cofnięta. Może ja jestem prawnikiem starej daty, ale jeśli podejmuje się tak ważną, daleko idącą decyzję, musi być ona czytelna i transparentna – mówi Salonowi 24 Barbara Piwnik, sędzia, była minister sprawiedliwości.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji TVP, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Jak ocenia to Pani od strony czysto prawnej?

Barbara Piwnik: Oj, powiem szczerze, że już za tym nie nadążam. Nie jestem specjalistą od prawa spółek handlowych, ale jak czytam komunikat, dotyczący, chociażby pracowników, to jestem trochę zaniepokojona.

Dlaczego, akurat minister zapowiedział, że pracownicy nie będą zwalniani?

Mnie niepokoi fakt, że najpierw jest zapewnienie, że nie będzie zwolnień pracowników i że temu właśnie ma służyć postawienie w stan likwidacji, a potem pada zdanie, że decyzja może być w każdej chwili cofnięta. No może ja jestem prawnikiem starej daty, ale jeśli podejmuje się tak ważną, daleko idącą decyzję, musi być ona czytelna i transparentna.


Dla mnie, jako dla obywatela i Telewizja i Polskie Radio są ważne. I chciałabym, żeby minister zamiast deklaracji przedstawił jasne i czytelne podstawy swoich działań. Inaczej ciężko jest w ogóle tę sprawę komentować. Wcześniej słyszeliśmy, że z uwagi na chaos prawny ma to być regulowane uchwałami. No nie, jest hierarchia praw, jest Konstytucja, ustawy, uchwała nie może ich podważać.

No dobrze, nie chce Pani komentować samej decyzji, ale czy można powiedzieć cokolwiek, czy wiemy, kto dziś kieruje stacją? Czy, jeżeli spółka jest postawiona w stan likwidacji, robi to mianowany przez ministra likwidator czy dotychczasowy prezes, a likwidator go nadzoruje? No i, kto jest tym prezesem – wpisany wcześniej do KRS Mateusz Matyszkowicz, mianowany później Tomasz Sygut, czy wybrany przez Radę Mediów Narodowych Michał Adamczyk?

Jeszcze raz zastrzegam, że nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale wciąż słyszymy o konieczności dopełnienia formalności tego, kto jest ujawniony w KRS-ie, kto jest członkiem zarządu, prezesem i tak dalej. To daje podstawę osobom z zewnątrz do wiedzy, czy mają do czynienia z osobą właściwie umocowaną. No i ja nie wiem, jakie zmiany w końcu zgłoszono do KRS. Każdy z nas, jeżeli oczekuje czy spodziewa się zmian, chciałby mieć jasność w sposobie ich przeprowadzenia. Zwłaszcza jeżeli to wszystko było pod hasłem uporządkowania, czy zaprowadzenia porządku.


I tych informacji jest bardzo mało. Na tyle, że nie można wyrobić sobie jednoznacznej opinii. Czekam na jasne podstawy prawne. Nawet niewykwalifikowany prawnik, jeżeli usłyszy podstawę prawną, jest w stanie wyrobić sobie na ten temat opinie. My jednak podstawy tej nie znamy. Co więcej, pytany o to minister sprawiedliwości mówi, że „ma pełne zaufanie do ministra Sienkiewicza, uważa, że jego posunięcia są dobre”. Zaufanie nie należy jednak do źródeł obowiązywania prawa.

Czy pracownicy mediów publicznych jeszcze pracują, jak wyglądać będzie ich przyszłość?

No właśnie tego nie wiemy do końca. Natomiast pewne jest jedno – jeżeli dojdzie przy zwolnieniach do jakichkolwiek naruszeń prawa, ludzie ci na pewno się odwołają, dostaną odszkodowania. A za to zapłacimy my wszyscy.


Na zdjęciu mikrofony TVP Info, fot. archiw. PAP

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka