Marek Sawicki (z lewej) i Szymon Hołownia Fot. PAP/Radek Pietruszka
Marek Sawicki (z lewej) i Szymon Hołownia Fot. PAP/Radek Pietruszka

Polityk PSL: Nie chciałbym, żeby media PiS-owskie zastąpiły platformiane

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 108
Przede wszystkim jestem zadowolony z faktu, że w ostatnich wyborach parlamentarnych nie daliśmy się skusić na jedną listę, wytrzymaliśmy presję medialną establishmentu politycznego i stworzyliśmy własną listę Trzeciej Drogi. W tej formule powinniśmy przystąpić do wyborów samorządowych. A choć jesteśmy w koalicji, to w moim odczuciu konieczne jest pewne dystansowanie się od niektórych decyzji i zachowań Platformy Obywatelskiej – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, poseł PSL-Trzeciej Drogi, marszałek senior.

Jak podsumowałby Pan mijający rok i czego spodziewa się Pan po kolejnym?

Marek Sawicki: Przede wszystkim jest to rok przełomu, rok przebudowy polskiej sceny politycznej. Mamy ogromne zmiany po wyborach, czas bardzo długiego przejmowania władzy i silnej obrony odchodzących. Nie pamiętam, żeby w ciągu ostatnich 30 lat którakolwiek władza tak mocno trzymała się swoich pozycji, swoich stanowisk. Z kolei walka o media pisowskie, o media partyjne jest jakby kulminacją tego przywarcia do władzy i niechęci jej przekazania w systemie demokratycznym. To jest rzecz niepokojąca, bo ona między innymi będzie wyznaczała oś sporu, także w roku 2024, bo kwestie prawne, które będą musiały być wyjaśniane przez miesiące, a może i lata, będą zajmowały i dziennikarzy, i prawników, i polityków.


Więc czeka nas ciekawy czas na wewnętrznej scenie politycznej. No i oczywiście mamy sytuację bardzo niebezpieczną, niepewną, jeśli chodzi o geopolitykę. Są kwestie relacji Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja wchodzą do gry nowi gracze, jak Iran, czy Indie. Trwa wielka wojna na Bliskim Wschodzie, która moim zdaniem nie ograniczy się do Strefy Gazy. Jeśli włączą się kolejne państwa, będzie następne zarzewie konfliktu. Niepokoi też to, co dzieje się w Serbii. Więc 2024. rok w mojej ocenie będzie
pełen różnego rodzaju niebezpiecznych wydarzeń i będziemy musieli sobie jako ludzie, ale także jako politycy jakoś z tym radzić.

Będzie to też rok wyborów samorządowych i europarlamentarnych, a pod koniec tego roku ruszy też kampania prezydencka. Jaka będzie przyszłość Trzeciej Drogi – będzie to bardziej taka centroprawica, która odbierze głosy PiS-owi, czy raczej pójdziecie w kierunku centrolewicowym?

Przede wszystkim jestem zadowolony z faktu, że w ostatnich wyborach parlamentarnych nie daliśmy się skusić na jedną listę, wytrzymaliśmy presję medialną establishmentu politycznego i stworzyliśmy własną listę Trzeciej Drogi. W tej formule powinniśmy przystąpić do wyborów samorządowych. A choć jesteśmy w koalicji, to w moim odczuciu konieczne jest pewne dystansowanie się od niektórych decyzji i zachowań Platformy Obywatelskiej.

Na przykład?

Gdyby mnie poproszono o radę w zakresie oświaty i zmiany w mediach, to z pewnością zrobiłbym to inaczej. Polska wymaga też w tej chwili głębokiej reformy systemu wymiaru sprawiedliwości, bo on jest kompletnie zdewastowany. Jeśli jeden sędzia nie uznaje drugiego, a również nasze wyroki nie są uznawane przez Trybunały Międzynarodowe, to jesteśmy w sytuacji najgorszej,
jaką może sobie wyobrazić, obywatel, przedsiębiorca, czy działacz gospodarczy. Jeśli tutaj nie zaproponuje się jakichś racjonalnych rozwiązań, gdzie będzie mimo wszystko szukało się porozumienia i ze środowiskiem opozycyjnym, i ze środowiskiem Pana Prezydenta, no to możemy być pewni, że będzie tylko gorzej, a nie lepiej.

A jak w takim razie powinny przebiegać zmiany w mediach publicznych?

Było kilka dróg na przeprowadzenie szybkiego i transparentnego przejęcia mediów publicznych. Nie można było dłużej tolerować sytuacji, w której media publiczne były mediami partyjnymi za nasze podatki. I powiem szczerze, że tak partyjnych mediów publicznych, jak przez ostatnie cztery, bo ja nie mówię przez osiem, ale przez ostatnie cztery lata to nie było. I nie można pozwolić na to, by dalej jedna partia miała media państwowe, media partyjne, uważane, finansowane ze środków publicznych i uważane za publiczne. Publiczne to one już dawno nie były, więc jakiś porządek trzeba przywrócić i to poukładać od nowa. Trzeba się też jednak zastanowić, jak ten ponowny ład medialny zbudować. Nie ma potrzeby, żeby trzy miliardy złotych ze środków publicznych
przeznaczano na media publiczne, niech te media zaczną na siebie także pracować i zarabiać. Na pewno nie chciałbym, żeby media pisowskie były zastąpione mediami platformianymi, chciałbym, żebyśmy mieli rzeczywiście media prawdziwie publiczne, coś na wzór np. BBC. Warto się zastanowić, jak takie media zbudować.

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo