na zdjęciu: Bloki mieszkalne na os. Na Skarpie w Toruniu. fot. Pko, CC BY-SA 3.0
na zdjęciu: Bloki mieszkalne na os. Na Skarpie w Toruniu. fot. Pko, CC BY-SA 3.0

Ile wynosi zdolność kredytowa zwykłej rodziny? Może być jeszcze lepiej

Redakcja Redakcja Kredyty Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
687 tysięcy złotych. Tyle może dziś pożyczyć na zakup mieszkania trzyosobowa rodzina z dochodem na poziomie dwóch średnich krających. To kilkanaście tysięcy złotych mniej niż tuż przed serią podwyżek stóp procentowych zapoczątkowanych w październiku 2021 roku. I stało się to pomimo faktu, że wtedy kredyty były 2-3 razy tańsze. Do takiej poprawy rękę przyłożył przede wszystkim prawie 30-proc. wzrost średniej pensji.

Zdolność kredytowa Polaków pnie się w górę

Już od ponad 1,5 roku zdolność kredytowa Polaków odbudowuje się w bardzo szybkim tempie. Poprawa jest wręcz spektakularna, szczególnie jeśli liczyć ją od dna hipotecznej posuchy, czyli od lipca 2022 roku. Przypomnijmy, że wtedy trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi mogła na zakup mieszkania pożyczyć mniej niż 400 tysięcy złotych. Dziś banki deklarują chęć pożyczenia takiej familii kwoty przekraczającej 687 tysięcy złotych – wynika z najnowszych danych zebranych przez HREIT. Obserwujemy więc już wzrost o ponad 70 proc.

Najnowsze dane bardzo przyzwoicie wyglądają też, jeśli zderzymy je z sytuacją sprzed podwyżek stóp procentowych. Przypomnijmy, że ostatni cykl zacieśniania monetarnego RPP zaczęła w październiku 2021 roku. W wyniku cyklu trwającego rok podstawowa stopa procentowa wzrosła z symbolicznego poziomu 0,1% do 6,75 proc.. Wzrost kosztu pieniądza w gospodarce spowodował, że tak jak w 2021 roku można było zaciągnąć kredyt z oprocentowaniem na poziomie 2-3 proc., to w 2022 roku hipoteka potrafiła kosztować nawet ponad 9 proc..


Sytuacja na rynku kredytów nieco lepsza? To dzięki wyższym płacom

Teraz sytuacja trochę się poprawiła. Po przedwyborczych cięciach z 2023 roku stopa referencyjna jest ustawiona na poziomie 5,75 proc. Dzięki temu banki sprzedają dziś kredyty hipoteczne z oprocentowaniem na poziomie około 7-8 proc. – sugeruje bank centralny. Kredyty są więc dziś 2-3 razy droższe niż w 2021 roku, a konkretnie jeszcze przed podwyżkami stóp procentowych. Mimo tego aktualnie deklarowana zdolność kredytowa naszej przykładowej rodziny jest niemal taka sama jak we wrześniu 2021 roku, kiedy stopy procentowe wciąż były najniższe w historii.

- Jest to przede wszystkim zasługa rosnących płac. Mówimy bowiem o zdolności kredytowej trzyosobowej rodziny dysponującej dwiema średnimi krajowymi. Owa średnia pensja w ostatnim czasie bardzo wyraźnie wzrosła. Licząc od września 2021 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w Polsce o ponad 30 proc. Nie jest przy tym tajemnicą, że wyższe zarobki pozwalają pożyczyć w banku więcej. W efekcie, bazując na danych dostarczonych przez instytucje udzielające kredytów mieszkaniowych widzimy, że rosnące płace niemal zamortyzowały nam fakt, że oprocentowanie kredytów jest dziś 2-3 razy wyższe niż przed podwyżkami stóp procentowych – wyjaśnia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.

Nie tylko to jednak spowodowało zmianę zdolności kredytowej w Polsce. Zasługi należy też oddać Komisji Nadzoru Finansowego, która w 2022 roku utrudniła, a w 2023 roku ponownie ułatwiła dostęp do kredytów poprzez wskazanie bankom jak powinny badać zdolność kredytową. Nie możemy zapomnieć też o wcześniej wspomnianych cięciach stóp procentowych, których RPP dokonała tuż przed ostatnimi wyborami. To pozwoliło obniżyć oprocentowanie kredytów, a im tańszy kredyt, tym co do zasady wyższa zdolność kredytowa.

Od dwóch miesięcy nie działa też program „Bezpieczny Kredyt 2%”. Banki nie zalewa więc już fala wniosków o tani kredyt. W efekcie instytucjom tym może zależeć bardziej na udzielaniu zwykłych kredytów.


Wynagrodzenia rosną szybciej niż inflacja

Co jednak dokładnie wynika z faktu, że nasza przykładowa rodzina może pożyczyć przeciętnie 687 tys. złotych? Dla poprawnej interpretacji tego wyniku należy dodać, że liczba ta jest medianą. To znaczy, że połowa instytucji deklarowała możliwość pożyczenia na zakup mieszkania większej kwoty, a połowa mniejszej. W efekcie część instytucji, oszacowała zdolność kredytową przykładowej rodziny na ponad 700 tys. złotych. Warto dodać, że dziś dostępne prognozy pozwalają optymistycznie patrzeć na najbliższą perspektywę dostępu do kredytów mieszkaniowych. Wynagrodzenia w Polsce mają bowiem w bieżącym roku rosnąć szybciej niż inflacja. Do tego wciąż żywa jest nadzieja na spadek stóp procentowych.

Wielką niewiadomą pozostają natomiast działania rządu. Z jednej strony mamy zapowiedź uruchomienia w drugiej połowie roku programu tanich kredytów dla dużych rodzin i osób kupujących pierwsze mieszkanie, ale nad szczegółami prace dopiero trwają. Jeśli program wszedłby w życie, to ma szanse wyraźnie ułatwić drogę do własnego „M” dla beneficjentów programu. Rząd zapowiedział bowiem zmiany w zasadach działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Jednym z zapisów jest to, aby po darmową, a nawet częściowo umarzaną pożyczkę na spłatę rat, mogli zgłaszać się posiadacze kredytów mieszkaniowych, którzy na ratę wydają ponad 40 proc. dochodów. Planowane są też zapisy odnoszące się do konkretnej kwoty, która pozostała w domowym budżecie po opłaceniu rat również ma pozwalać na uzyskanie preferencyjnego finansowania.

Tomasz Wypych

Fot. Bank kredyt. Źródło: Pixabay.com

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka