Kulisy spotkania prezydenta Dudy z Donaldem Trumpem. Nietypowe okoliczności

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
Spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem to nietypowa sytuacja, ponieważ ten drugi jest przeciwnikiem politycznym obecnych władz Stanów Zjednoczonych, z którymi dobre relacje ma obecny rząd Polski. Okazuje się, że polski prezydent współpracował z rządem Donalda Tuska przy organizacji wizyty w Nowym Jorku.

O sprawie pisze Witold Jurasz, publicysta Onetu, który zwraca uwagę na fakt, że bliscy Trumpowi politycy Partii Republikańskiej już od pół roku blokują amerykańską pomoc wojskową dla Ukrainy, co nie przeszkadza Prawu i Sprawiedliwości. Jurasz uspokaja, że mimo to, powrót Trumpa do władzy nie sprawi, że Polska zostanie rzucona na pożarcie Rosji.   


Prezydent uzgadniał część wizyty z rządem Tuska

Według informacji ujawnionych przez Zbigniewa Parafianowicza z "Dziennika Gazety Prawnej", a potwierdzonych przez Onet, spotkanie Dudy z Trumpem organizował Krzysztof Szczerski. Było to działanie, na które Szczerski otrzymał zielone światło od samego kierownictwa MSZ, czyli od rządu premiera Donalda Tuska.

Nie jest tajemnicą, że rząd PiS z prezydentem na czele mieli doskonałe relacje z Trumpem, gdy był on prezydentem. Podczas ostatniego spotkania i kolacji, do której doszło w Trump Tower, prezydent Duda wskazywał po spotkaniu, że to przebiegło w "bardzo miłej atmosferze".

Minister KPRP Wojciech Kolarski podkreślał z kolei, że rozmowy były "znakomite".Trump po spotkaniu z polskim prezydentem powiedział, że Ameryka opowiada się całkowicie po stronie Polski, a przed rozmową komplementował Dudę. - Polacy go kochają, naprawdę go kochają, to nie jest łatwa rzecz do osiągnięcia - mówił Trump. 

Spotkanie odbiło się głośnym echem w polskich i amerykańskich mediach. Kandydat republikanów na prezydenta dodał, że Andrzej Duda "wykonuje fantastyczną robotę, jest moim przyjacielem i mieliśmy razem cztery wspaniałe lata".  


Humorystyczny akcent wizyty prezydenta Dudy

Amerykański prezenter Stephen Colbert kpił z polskiego prezydenta. W swoim programie zaśpiewał piosenkę o podlizywaniu się. - Kto podlizuje się Trumpowi? Doo Dah, Doo Dah — zaśpiewał ku uciesze zgromadzonej widowni.

Colbert nawiązał więc do znanej w USA melodii "Camptown Races", a wymowa słów idealnie oddawała nazwisko polskiego polityka. - Jak długo się widzieli? Och, cały doo dah dzień? — ciągnął dalej. Po czym powiedział, że "w tych czasach trzeba szukać humoru, gdzie tylko się da".  


Fot. Donald Trump i Andrzej Duda/KPRP Marek Borawski

MD

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka