Kandydat na ambasadora USA w Polsce Tom Rose zareagował na wypowiedź szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, dotyczącą działań Izraela w Strefie Gazy. Amerykański dyplomata podkreślił, że Izrael "nie zachowuje się jak tyrani historii” i "postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym", mimo że jego przeciwnicy - czyli Hamas i Iran - łamią wszelkie jego zasady.
Radosław Sikorski w wywiadzie dla Onetu powiedział, że "Izrael nawet wtedy, gdy działa w samoobronie, nie jest zwolniony z respektowania prawa międzynarodowego". Dodał też, że "głodujące dzieci w Gazie nie wiedzą, co to jest Hamas". Do tych słów odniósł się Tom Rose, publikując na platformie X obszerny komentarz.
Rose bierze w obronę Izrael
Rose zaznaczył, że historia nie zna precedensu, w którym "grupa terrorystyczna prowadzi wojnę w celu jawnego unicestwienia suwerennego państwa, osadza się wśród ludności cywilnej, a następnie polega na tym państwie w kwestii zaopatrzenia w żywność, wodę i paliwo”. Jak wskazał, właśnie z taką sytuacją mierzy się Izrael, który – często pod przymusem i za ogromną cenę – dostarcza pomoc humanitarną ludności cywilnej w Gazie.
– Izrael nie zachowuje się jak tyrani historii. Postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym, nawet gdy jego wrogowie lekceważą wszelkie jego nakazy. Udzielił swojemu śmiertelnemu wrogowi więcej pomocy humanitarnej niż jakikolwiek inny kraj w historii wojen – napisał Rose, podkreślając, że Izrael czyni to z powodów moralnych, a nie z prawnego obowiązku.
Porównanie do sytuacji Ukrainy i Polski
Amerykański dyplomata posłużył się także przykładem Ukrainy i Polski. Zapytał retorycznie, czy Ukraina powinna wysyłać pomoc humanitarną rosyjskiej ludności cywilnej na okupowanym Donbasie czy Krymie, będąc pod ostrzałem. - Czy Ukraina powinna wysyłać konwoje z pomocą humanitarną, będąc pod ostrzałem, aby nakarmić rosyjską ludność cywilną na okupowanym Donbasie lub Krymie? Czy zrobiłaby to Polska? Byłyby to absurdalne żądania – dla Polski, dla Ukrainy, dla każdego kraju walczącego obronnie, a jednak Izrael stawia im czoła codziennie - argumentował Rose.
Publiczne wymiany zdań między MSZ a administracją Trumpa
Nie jest to pierwszy zgrzyt na linii administracja Donalda Trumpa - Radosław Sikorski. W marcu polski minister spraw zagranicznych skrytykował wypowiedź Elona Muska o Starlinku jako groźbie dla Ukrainy i zaznaczył, że Polska samodzielnie opłaca tę usługę. W odpowiedzi Sikorski został zrugany przez Elona Muska, który nazwał go "małym człowieczkiem" i sekretarza stanu USA Marco Rubio. Rubio pisał, że szef MSZ jest "niewdzięczny". Premier Tusk w reakcji zaapelował do USA o powściągliwość wobec mniejszych partnerów, krytykując arogancję w relacjach z sojusznikiem.
Przedstawiciele polskiego rządu rozważali wprowadzenie podatku od dużych firm technologicznych, na co kandydat na ambasadora USA Thomas Rose skrytykował ten pomysł jako "destrukcyjny" i ostrzegał przed negatywnymi konsekwencjami handlowymi. Warszawa odpowiedziała, że to suwerenna decyzja legislacyjna.
Fot. Radosław Sikorski, szef MSZ/PAP/Tom Rose, przyszły ambasador USA w Polsce/YouTube
Red.
Inne tematy w dziale Polityka