Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu odbył się panel pt. „Szara strefa w hazardzie online – wyzwania i kierunki zmian”. Dyskusja dotyczyła problemu nielegalnych gier w internecie, które odpowiadają za ponad 40 proc. wartości rynku i generują nawet 65 mld zł obrotu rocznie. Szara strefa obejmuje setki serwisów, z których korzysta nawet 83 proc. graczy.
Wśród panelistów znaleźli się m.in. Ireneusz Raś, wiceminister Sportu i Turystyki, oraz Marek Skrzyński, prezes Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich, którzy wskazali dwa główne kierunki zmian: większą transparentność i edukację w sporcie oraz odejście od monopolu państwa w kasynach online na rzecz systemu licencyjnego.
Raś: oznaczajmy „legalnych operatorów”, czas na debatę w Sejmie
Wiceminister sportu Ireneusz Raś przypomniał, że walka z szarą strefą trwa od ponad dekady.Wiceszef resortu sportu przyznał również, że Polska ustawa hazardowa jest konserwatywna, bo ma przede wszystkim chronić obywateli przed uzależnieniami.
Raś wskazał jednak na konieczność uszczelnienia systemu: szybsze blokowanie domen, blokady płatności do nielegalnych serwisów czy lepsze wykorzystanie narzędzi cyfrowych.
- Partnerzy sportowi powinni jasno oznaczać współpracę z legalnymi operatorami. To edukuje kibiców i odbiera tlen szarej strefie - podkreślał Raś w Karpaczu.
Wiceminister zasugerował także debatę nad ograniczeniami społecznymi, np. zakazem udziału w grach hazardowych dla osób korzystających z pomocy publicznej.
Raś zapowiedział, że jeszcze tej jesieni podejmie próbę zorganizowania w Sejmie otwartej debaty z udziałem Totalizatora Sportowego, branży, ekspertów i posłów.
– To może być nowe otwarcie w rozmowie o regulacjach hazardu online – mówił wiceminister.
Skrzyński: nie ekspansja, lecz migracja graczy
Inne spojrzenie przedstawił Marek Skrzyński prezes Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich. Jego zdaniem narzędzia wprowadzone w 2016 r., takie jak rejestr domen zakazanych, sprawdziły się w przypadku zakładów bukmacherskich, ale w kasynach online przestały działać.
- Nie chodzi o powiększenie rynku. Kto chce grać, już dziś to robi - tłumaczył Skrzyński.- Celem jest migracja do legalu. Otworzenie rynku i przyznanie licencji większej liczbie podmiotów pozwoli stworzyć atrakcyjną ofertę, która ściągnie graczy z nielegalnych serwisów.
Jak przekonywał, konkurencja jest najlepszą ochroną konsumenta. Legalni operatorzy muszą przestrzegać zasad odpowiedzialnej gry: weryfikacji wieku i tożsamości, limitów czy zakazu gry na kredyt.
– W szarej strefie tego nie ma, co rodzi poważne patologie – zaznaczył.=
Zarabia Rosja
Maciej Akimow, moderator dyskusji, zwrócilł uwagę, że jednym z głównych beneficjentów szarej strefy są rosyjskie kasyna. Według danych nawet ponad połowa z szacowanych 65 mld zł obrotu w nielegalnym hazardzie online przepływa przez podmioty powiązane z Rosją. W kontekście wojny w Ukrainie i napiętej sytuacji przy wschodniej granicy dyskutujący w Karpaczu zgodzili się, że to nie tylko problem fiskalny, ale także zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Przykład prosto z Finlandii
Do końca 2016 roku w Finlandii funkcjonowały trzy firmy monopolistyczne , osobno dla kasyn, loterii i zakładów sportowych oraz wyścigów konnych. Rok później państwo zdecydowało się skonsolidować system i powołało jedną spółkę Veikkaus, która przejęła cały rynek hazardowy. Ten model, jak zauważył w Karpaczu Jari Vähänen, przewodniczący Fińskiego Stowarzyszenia Branży Hazardowej, nie sprawdził się. Zyski firmy i jej udział w rynku dramatycznie spadły.
Ostatecznym powodem planowanej zmiany prawa była decyzja samego Veikkaus: prezes spółki ogłosił, że firma nie chce już dłużej działać w formule monopolu. Nowa ustawa hazardowa wejdzie w życie na początku 2026 roku, a po okresie przejściowym, w praktyce od 2027 r., w Finlandii zacznie obowiązywać system licencyjny.
Vähänen w czasie panelu w Karpaczu, tłumaczył, że przyczyną reformy były zbyt liczne i rygorystyczne ograniczenia narzucone na działalność państwowego Veikkaus. W tym samym czasie operatorzy offshore stale rozwijali swoją ofertę, a monopolista nie był w stanie im dorównać. Z perspektywy graczy to właśnie szara strefa miała atrakcyjniejszą ofertę. Dodatkowo fiński regulator, czyli Narodowa Rada Policji, nie dysponował skutecznymi narzędziami, aby przeciwdziałać działalności nielegalnych operatorów zagranicznych.
Wprowadzenie w Finlandii systemu licencyjnego ma sprawić, że wszyscy operatorzy będą działać według tych samych zasad i ograniczeń. To stworzy uczciwsze warunki konkurencji. Jeżeli, jak zakłada fiński rząd, udział legalnego rynku wzrośnie z obecnych 50 do nawet 90 procent, państwo nie tylko skuteczniej poradzi sobie z problemami hazardowymi, ale także zwiększy wpływy do budżetu.
Jak zaznaczył Vähänen, Veikkaus nie sprzeciwiał się odejściu od monopolu. Wręcz przeciwnie, spółka poparła wprowadzenie systemu licencyjnego w obszarze zakładów sportowych i kasyn internetowych. Po zmianie prawa, w przypadku zakładów, zarówno stałokursowych, jak i totalizatorowych, nowe licencje będą obowiązywać także w punktach stacjonarnych. Rząd fiński utrzymał wyłączność Veikkaus jedynie w loteriach i kasynach fizycznych.
- Nie ma wątpliwości, że poparcie reformy przez monopolistę ułatwiło politykom decyzję. - mówił w Karpaczu Vähänen.
Sport beneficjentem zmian
W dyskusji głos zabrali także przedstawiciele środowiska sportowego, którzy przypomnieli, że uszczelnienie rynku bukmacherskiego po 2016 r. przyniosło klubom i związkom sportowym setki milionów złotych dodatkowych wpływów. Dzięki temu sponsorzy bukmacherscy stali się istotnym mecenasem polskiego sportu.
Tomasz Wypych
Fot: Uczesnicy panelu „Szara strefa w hazardzie online – wyzwania i kierunki zmian” w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu, Salon24
Obejrzyj rozmowę z Olgierdem Cieślikiem, byłym prezesem Totalizatora Sportowego:
Inne tematy w dziale Gospodarka