Opaski śledzące aktywność fizyczną, okulary łączące się z Internetem, inteligentne zegarki - w sprzedaży jest coraz więcej "wearables", czyli inteligentnych urządzeń, które można na siebie założyć. Według prognoz, rynek tych urządzeń w 2020 roku może osiągnąć wartość 80 miliardów dolarów. Na tym bardzo konkurencyjnym rynku trzeba być coraz bardziej innowacyjnym i dobrze przygotowanym na specyfikę konkretnych odbiorców. Wyczuło to kilku poznaniaków, którzy stworzyli Swimmo – inteligentny zegarek dla pływaków.
Środki na jego powstanie zbierane były poprzez platformę crowdfundingową Kickstarter. Crowdfundng (wym. kraudfaṶnding) to forma finansowania projektów przez społeczność; przedsięwzięcie jest finansowane poprzez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem.
Prace koncepcyjne nad zegarkiem Swimmo trwały 18 miesięcy. Na uruchomienie produkcji komercyjnej pomysłodawcy potrzebowali 39 tysięcy dolarów. Kwotę tę osiągnęli dużo przed zakończeniem akcji – ostatecznie wsparło ich 999 osób, wpłacając ponad 184 tysiące dolarów, czyli 472 procent potrzebnej kwoty.
Swimmo jest zegarkiem sportowym, ale eleganckim. To, co go wyróżnia wśród innych inteligentnych zegarków, to pełna wodoodporność. Można z nim pływać na basenie i w wodach otwartych. Oprócz podstawowej funkcji, czyli wskazywania godziny i daty, Swimmo informuje podczas pływania m. in. o pokonanym dystansie, monitoruje puls pływaka, a nawet spalone kalorie. Swimmo komunikuje się z pływakiem za pomocą zmiennych sygnałów wibracji, informacji wyświetlanych na ekranie oraz poprzez połączoną z nim aplikacją na smartfony. Wibracje włączają się m.in. gdy urządzenie chce wysłać użytkownikowi sygnał, by płynął szybciej lub wolniej, w zależności od wyznaczonego celu (jest to funkcja IntensityCoach). Funkcja PaceKeeper pomaga w utrzymaniu stałego tempa podczas płynięcia, a dzięki połączeniu z aplikacjami takimi jak Endomondo czy RunKeeper, zegarek ma także możliwość dzielenia się swoimi sportowymi wynikami w mediach społecznościowych W Swimmo zastosowano także funkcjonalne rozwiązanie Rotate & Tap, pozwalające sterować zegarkiem przez obrócenie nadgarstka i dotknięcie ekranu.
Aby mieć dostęp do podstawowych funkcji zegarka, nie musi być on w żaden sposób połączony ze smartfonem. Jeśli jednak zostanie z telefonem sparowany, będzie mieć więcej możliwości w zakresie śledzenia i archiwizowania aktywności użytkownika, także analizowania wyników. Co ciekawe jednak, zegarek nie musi się wówczas znajdować w pobliżu smartfona (byłoby to niemożliwe pod wodą), działa także wtedy, gdy te dwa urządzenia są daleko od siebie. Po zakończeniu treningu, rezultaty są bezprzewodowo synchronizowane z urządzeniem z systemem iOs lub Android. Aplikacje współpracujące ze Swimmo są dostępne na iOs i Androidy, są bezpłatne. Twórcy zegarka chcą, by były one dostępne w wielu językach, oprócz polskiego i angielskiego, także np. po hiszpańsku, niemiecku, japońsku czy chińsku.
Bateria Swimmo wytrzymuje od pięciu do siedmiu dni normalnego użytkowania, ładuje się w 1,5-2 godzin za pomocą specjalnej klamry, dołączonej do zegarka przy zakupie.
Twórcy zegarka twierdzą, że Swimmo będzie nie tylko użyteczny, ale także motywujący– ma funkcjonować de facto jak przyjazny trener osobisty. Ich zdaniem Swimmo nie jest li tylko zegarkiem wodoodpornym, ale i „zorientowanym na wodę”. Każda decyzja dotycząca projektowania go, była skoncentrowana na wodzie i potrzebach pływaka.
Masowa produkcja Swimmo ma się rozpocząć pod koniec tego roku. Twórcy zegarka chcą, by na początku trafił na polski, amerykański i brytyjski rynek. Obecnie zegarek znajduje się w przedsprzedaży (w kolorach białym, czarnym i czarno-białym) i kosztuje 189 dolarów. Jego pierwsze sztuki trafią (na przełomie października i listopada) przede wszystkim do osób, które wsparły w Kikcstarterze ten poznański pomysł odpowiednią kwotą.
(BB)
Inne tematy w dziale Technologie