Sędzia Wojciech Łączewski. fot. beem.deep.salon24.pl
Sędzia Wojciech Łączewski. fot. beem.deep.salon24.pl

O co chodzi w aferze sędziego Łączewskiego?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 49

Sędzia Wojciech Łączewski, który skazał byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na karę bezwzględnego więzienia, chciał ustalać z Tomaszem Lisem, jak walczyć z PiS – ujawnili dziennikarze. Sędzia wszystkiemu zaprzecza.

Łączewski umówił się z Lisem

Wojciech Łączewski, 38-letni sędzia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, miał kontaktować się z Tomaszem Lisem na portalu społecznościowym Twitter. Chciał z nim ustalić strategię walki z PiS. Jak się okazało, konto dziennikarza - znanego z chorobliwej nienawiści do partii Jarosława Kaczyńskiego - było nieprawdziwe. Łączewski umówił się z nim jednak na spotkanie, wierząc, że ma do czynienia z prawdziwym Tomaszem Lisem.

„Nowelizacja ustawy o policji, nowelizacja ustawy o prokuraturze. To będzie masakra. Może mi pan wierzyć. Chłopcy w krótkich spodenkach chcą sobie wziąć kałasznikowy i bawić się nimi po pijanemu – takie obrazowe porównanie” – miał pisać sędzia do dziennikarza w prywatnej wiadomości. Ujawnił, kim jest i załączył swoje zdjęcie wykonane przez kamerę w komputerze.

Do spotkania Łączewskiego z Lisem nie doszło

Sprawę kontaktów „znanego sędziego” z telewizyjnym celebrytą opisał w styczniu portal kulisy24.pl, jednak w artykule nie podano nazwisk, bowiem podszywanie się pod osoby publiczne jest przestępstwem. W lutym „Gazeta Warszawska” ujawniła dane sędziego, jego zdjęcie, które miał przesłać dziennikarzowi i zapis ich internetowej rozmowy.

Łączewski umówił się z dziennikarzem na spotkanie. Stawił się w umówionym miejscu, jednak oczekiwany przez niego Tomasz Lis nie pojawił się. Nie ujawnił się także autor fejkowego konta dziennikarza. Sytuację obserwował dziennikarz portalu kulisy24.pl i współautor artykułu, Michał Majewski. Dziennikarz jest gotów potwierdzić w sądzie lub prokuraturze, że na spotkanie przyszedł sędzia Wojciech Łączewski.

Sędzia zawiadomił prokuraturę

Po ujawnieniu przez „Gazetę Warszawską” danych sędziego, ten przejął ofensywę. Zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa i twierdzi, że padł ofiarą ataku hakera, który miał podszyć się pod jego tożsamość i włamać się go jego komputera. Zawiadomienie o podszywanie się pod sędziego na Twitterze umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. Teraz prokuratura zajmuje się sprawą włamania do laptopa sędziego i zrobieniu mu zdjęcia kamerą internetową. Łączewski idzie w zaparte.

"Sędzia zainicjował kontakt ze internautą, którego brał za słynnego przeciwnika rządu. Oferował spotkania, przesłał selfie sprzed komputera. Tłumaczenia (jeśli się pojawią), że ktoś wkradł mu się na konto, nie wytrzymują próby. Sędzia bowiem przyszedł na umówione spotkanie, o określonej godzinie na jednym z warszawskich osiedli. Pod adres wskazany mu przez internautę. Jeśli zajdzie taka potrzeba, potwierdzę to w sądzie lub prokuraturze. Sędzia wreszcie wskazał internaucie ulicę, przy której mieszka" – komentował na Twitterze Michał Majewski.

Ułaskawinie Mariusza Kamińskiego

W marcu 2015 r. sędzia Wojciech Łączewski skazał Mariusza Kamińskiego, szefa CBA za rządów PiS w latach 2005-2007, na 3 lata bezwzględnego więzienia i 10 lat bezwzględnego zakazu pełnienia funkcji publicznych w związku z tzw. nadużyciami w pracy operacyjnej w sprawie afery gruntowej. Prokurator żądał 1,5 roku więzienia. Sędzia Łączewski pisał uzasadnienie swojego wyroku ponad pół roku, zakończył je tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Kontrowersje w jawnym uzasadnieniu wzbudziła publikacja nazwisk oficerów operacyjnych CBA. 

W kwietniu 2015 r. sędzia otrzymał statuetkę „Złoty Paragraf”, przyznaną przez „Dziennik Gazetę Prawną”, a wręczył mu ją marszałek Sejmu, polityk PO, Radosław Sikorski. Łączewskiego nagrodzono za "bezkompromisowość, odwagę i brak koniunkturalizmu". "Jego orzeczenia są niesztampowe, czasami wręcz kontrowersyjne. Świadczą jednak o tym, że sędzia stara się dotrzeć z przekazem nie tylko do osób skazanych, lecz także do ogółu społeczeństwa" – oceniło jury konkursu.

W listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego, obecnie ministra koordynatora ds. służb specjalnych w rządzie Beaty Szydło. 

„Bez wątpienia doradzanie w politycznej wojnie jednej ze stron sporu przez aktywnego, orzekającego sędziego, jest pogwałceniem reguł. Podważa jego bezstronność” – uważają autorzy artykułu w kulisy24.pl.

źródło: kulisy24.com, warszawskagazeta.pl, dziennik.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka