Notatka MSZ z 2008 roku. Fot. PAP/Maciej Chmiel
Notatka MSZ z 2008 roku. Fot. PAP/Maciej Chmiel

Rząd PO-PSL skończył z "rusofobią". Waszczykowski ujawnił notatkę MSZ

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

W 2008 roku polska dyplomacja zakładała, że Rosja ma ograniczone możliwości ekspansji w Europie Środkowo-Wschodniej. Radosław Sikorski zamierzał porzucić rusofobiczne nastroje i postawić na "ożywiony dialog" z Rosją. Dla Witolda Waszczykowskiego to dowód na prorosyjską orientację polityki rządu Donalda Tuska.

Jak się układać z Rosją i Ukrainą?

Licząca 7 stron analiza pt. "Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy", powstała w marcu 2008 roku w Departamencie Wschodnim MSZ. Podpisał ją dyrektor tamtejszej komórki, Jarosław Bratkiewicz, a zaaprobował i wykorzystywał w publicznych wystąpieniach Radosław Sikorski.

"B. dobry materiał. Akceptuję postulat narady. Proszę o wersję w formie notatki dla KPRM. R.S.", "Do wykorzystania w expose. R.S." - te odręczne zapiski znalazły się na pierwszych stronach dokumentu. Analiza stanowiła punkt wyjścia dla polskiego MSZ w ułożeniu relacji z Moskwą. Najważniejszy wniosek w ujawnionej notatce brzmi: "możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone; napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja". Pół roku po zaaprobowaniu analizy, Rosja najechała na Gruzję, a wiosną 2014 roku rozpoczęła ekspansję na wschodniej Ukrainie.

"Albo bowiem wspieramy niepodległość tych państw na drodze ich aktywnego przyciągania do Polski i za naszym pośrednictwem do Zachodu, albo wdając się w kontakty z Rosją faktycznie żyrujemy imperialną i agresywną politykę Kremla" - pisali analitycy MSZ na temat wsparcia dla dawnych krajów bloku sowieckiego. "(...) w przypadku obecnej Federacji Rosyjskiej można zasadnie zakładać, że dąży ona do odbudowania statusu wielkiego mocarstwa, współdecydującego o sprawach globalnych w ramach "światowego koncertu mocarstw". Budowanie statusu wielkiego mocarstwa wiąże się z odtwarzaniem wpływów rosyjskich w dawnych państwach poradzieckich (w strefie WNP)" - czytamy w notatce.

"Zasoby materialne Rosji, chociaż pokaźne, nie są wykorzystywane w sposób sprzyjający modernizacji tego kraju i szybkiemu rozwojowi. Zresztą ich wykorzystanie wymaga istotnej ingerencji ekonomicznych czynników (kapitały, technologie) z zewnątrz. Siła ekonomiczna Rosja jest więc ograniczona" - dodano w innym miejscu.

Zbliżenie Rosji z Zachodem

Departament Wschodni MSZ wnioskował, że Rosja ma interes w coraz silniejszym zbliżeniu z Zachodem. "Zasoby materialne Rosji, chociaż pokaźne, nie są wykorzystywane w sposób sprzyjający modernizacji tego kraju i szybkiemu rozwojowi. Zresztą ich wykorzystanie wymaga istotnej ingerencji ekonomicznych czynników (kapitały, technologie) z zewnątrz. Siła ekonomiczna Rosja jest więc ograniczona. (...) Relatywna słabość Rosji w odniesieniu do swego otoczenia, zwłaszcza dynamicznie rozwijających się Chin, a także stwarzającego dotkliwe zagrożenia islamskiego Południa, skłania Rosję do orientowania się, przy wszystkich tradycyjnych oporach, ku Zachodowi, jako najbardziej wiarygodnemu partnerów" - podkreślono. "(...) wreszcie samemu Zachodowi, w szczególności Zachodniej Europie, Rosja jawi się jako istotny sojusznik w konfrontacji z poważnymi problemami płynącymi z Południa, zwłaszcza z islamskim radykalizmem i terroryzmem, a także jako zasobny rezerwuar surowcowy, który w istotnej mierze mógłby wesprzeć ekonomicznie świat zachodni"- stwierdzono.

Radosław Sikorski był zwolennikiem nowego otwarcia w stosunkach z Rosją. Przychylił się do tezy, jakoby Polska prowadziła za rządów PiS politykę "małostkowej rusofobii", a zmiana podejścia odsunie od Warszawy te podejrzenia i dodatkowo świat uzna na za znawców państwa i kultury rosyjskiej. "Jeśli obecne władze rosyjskie świadome są ograniczonych możliwości oddziaływania na Polskę, to i polityka polska wobec Rosji powinna uwzględniać powyższe ograniczenia i uwarunkowania. Nie uzasadniają one żadną miarą zaniechania naszej aktywności na kierunku rosyjskim. Abstrahując już od ogromnych interesów ekonomicznych Polski w Rosji - które niesprowadzalne są do problematyki energetycznej, jakkolwiek oczywiście odgrywa ona istotną rolę w relacjach polsko-rosyjskich i rosyjsko-unijnych - oraz od wzajemnego zainteresowania kulturalno-intelektualnego, należy zwrócić uwagę, że ożywiony dialog z Rosją stanowi samorzutną wartość polityczną dla Polski" - konstatowano.

MSZ na odcinku wschodnim zastanawiało się również nad kwestią Ukrainy. "(...) przyciąganie Ukrainy do instytucji świata zachodniego, uwieńczone jej przyszłym członkostwem w UE i NATO, przyczynia się do rozmontowywania strefy poradzieckiej i tym samym do ostatecznej deimperializacji Rosji". Należy jednak pamiętać, że przy wszystkich postępach modernizacji i demokratyzacji na Ukrainie, kraj ten jednak reformuje się według wzorców nadal odmiennych od polskiego i środkowoeuropejskiego modelu transformacji. Na Ukrainie wciąż silne są pozostałości postsowietyzmu, przejawiające się w osobliwej kulturze politycznej i prowincjonalnym politykierstwie, w istnieniu oligarchicznych koterii (na wzór rosyjskich "klanów") i rozpasaniu korupcji - napisano w notatce z 2008 roku.

"Wydaje się, że nasze wpływy stosunkowo płytko zapadły w glebę ukraińską, a ich główną osią była do 2005 roku przyjaźń i zaufanie prezydentów A. Kwaśniewskiego i L. Kuczmy" - stwierdzono.

Spór o Nord Stream

Radosław Sikorski, gdy był przedstawicielem rządu PiS, nazwał Gazociąg Północny "IV rozbiorem Polski". Od 2008 roku wyraźnie zmienił koncepcję postrzegania problemu Nord Stream. Departament Wschodni MSZ zalecał, by skupić swoje pretensje o ekspansję energetyczną w kierunku Niemiec, a nie Rosji. "Potrzebne jest upowszechnianie poglądu, że w polityce wobec Rosji nie należy oczekiwać żadnego "przełomu", zmitologizowanego w dyskursie politycznym i zwłaszcza medialnym. Stosunki polsko-rosyjskie, wbrew pozorom, nie są obciążone żadnymi wielkimi spornymi sprawami w wymiarze czysto dwustronnym. Problem bezpieczeństwa energetycznego nosi bowiem wymiar wybitnie wielostronny, a w kontekście Gazociągu Północnego adresatem naszych zabiegów powinny być i są bardziej Niemcy i generalnie UE, niż sama Rosja" - uznano.

Dla Witolda Waszczykowskiego notatka sprzed 9 lat jest dowodem na zmianę orientacji w polityce zagranicznej rządu PO-PSL: z proukraińskiej na prorosyjską. - W rezultacie takich działań musieli brnąć w taką beznadziejną współpracę z Rosją, która rozpoznała tę grę, po jakimś czasie doprowadziło to do wymuszenia na Donaldzie Tusku odrębnych uroczystości w Katyniu bez Lecha Kaczyńskiego - ocenił w rozmowie z PAP. - Tusk, chcąc zabłysnąć na fali rzekomego doświadczenia i wiedzy w relacjach z Rosją, chciał się wypromować na Zachodzie, ta polityka została jednak przejrzana przez Rosjan, którzy uznali, że jeśli Tusk chce z nimi flirtować, to ma to swoją cenę, m.in. ceną było odsuwanie od polityki wschodniej, od wpływu na tę politykę prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dodał minister.


Źródło: PAP

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj51 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka