Miejsce protestu KOD pod KPRM świeci pustkami. Fot. Salon24.pl
Miejsce protestu KOD pod KPRM świeci pustkami. Fot. Salon24.pl

Kryzys w KOD. Działaczka atakuje Kijowskiego, pod KPRM pustki

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Wybór Mateusza Kijowskiego na szefa mazowieckich struktur KOD podłamało wielu członków organizacji. Niedawny protest studentów, wspierany przez komitet, okazał się frekwencyjnym fiaskiem. Kryzys organizacji trwa, a jej członkowie niechętnie protestują nawet pod Kancelarią Premiera.

Protest pod KPRM wygasł

Aleje Ujazdowskie kilkanaście metrów od KPRM - to najważniejsze i symboliczne miejsce dla Komitetu Obrony Demokracji. Przed blisko 10 miesiącami, ustawiono tam namiot i licznik, dzięki któremu informowano, jak długo rząd Beaty Szydło nie publikuje wyroku TK na temat nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Protestujących odwiedzali Mateusz Kijowski, politycy, celebryci, a także przeciwnicy rządu - w tym m.in. socjolog Jadwiga Staniszkis, kiedyś zwolenniczka Jarosława Kaczyńskiego. Ustawiano dyżury, organizowano mini-koncerty muzyczne, spotkania przeciwników rządu. Dziś po namiocie nie ma już śladu. Na ulicy stoi tylko przyczepka kempingowa, flaga Polski, Unii Europejskiej i KOD, a także licznik, przy którym nikt nie dyżuruje.

Podziały wewnątrz organizacji potęgują wpływy Mateusza Kijowskiego. Jedna z najważniejszych osób w Komitecie Obrony Demokracji, Bogna Blankenberg, zrezygnowała kilka tygodni temu z koordynowaniem KOD w Małopolsce. Wycofała się całkiem z działalności w antyrządowym ruchu, po czym zmieniła zdanie i wystartowała w wyborach regionalnych. Będzie delegatem na krajowy zjazd Komitetu, który wyłoni lidera stowarzyszenia. Blankenberg nie zagłosuje za kandydaturą Kijowskiego i dodaje: po opublikowaniu faktur, szef KOD powinien się podać do dymisji.

Problemy Kijowskiego z fakturami

- Nie uważam się za idealistkę, ale spodziewałam się, że Mateusz Kijowski po ujawnieniu historii z fakturami to właśnie zrobi. Zachowanie jego i władz stowarzyszenia w tej sytuacji osłabiło KOD. Ludzie, którzy go bronią, nie do końca chyba zdają sobie sprawę, jak ważny dla takiej organizacji jest wizerunek i jak to na niego wpływa - tłumaczy w rozmowie z Onet.pl. Działaczka ruchu Kijowskiego oceniła też, dlaczego jej organizacja nie jest już tak prężna, jak przed rokiem. - W pewnym sensie (KOD - przyp. red.) doszedł do ściany – zajmuje się teraz głównie sobą. W Polsce dzieją się każdego dnia ważne sprawy, a w KOD trwają wewnętrzne spory o to, czy robić audyt, czy go nie robić, albo czy przewodniczący kłamie, czy może jednak nie kłamie itd. Mateusz Kijowski wygłasza kolejne oświadczenia, ale wypowiada się głównie na własny temat. Nie odniósł się słowem choćby do protestów studenckich sprzed paru dni – a byłoby warto, jeśli wziąć pod uwagę, że KOD ma problem z przyciąganiem młodych ludzi.

Podobną opinię na łamach "Gazety Wyborczej", wyraził Jacek Żakowski, sympatyk antyrządowej organizacji. - Bez względu na to, co zrobią inni działacze i co będzie robił Kijowski, KOD nie będzie już mógł być takim integratorem i animatorem wielkiego ruchu sprzeciwu, jakim był przez poprzedni rok i jakim miał być, póki rządzi PiS. Bez moralnej czystości taki ruch grzęźnie w bagnie wątpliwości demobilizujących społeczne wsparcie - napisał. - Nie sądzę, by było to sprawiedliwe, ale od kiedy afera z fakturami wybuchła, Mateusz Kijowski, wcześniej wielki animator i nadzieja ruchu sprzeciwu, stał się workiem kamieni przywiązanym do szyi liberalno-demokratycznej opozycji. Po wyborach w mazowieckim KOD ten worek jest cięższy - komentował.

Dlaczego, mimo kłopotów z wyjaśnieniem afery fakturowej, Kijowski może liczyć na poparcie wielu działaczy komitetu? Blankenberg uważa, że wielu ludzi utożsamia KOD z jego liderem, a każdą krytykę Kijowskiego odbiera jako atak na organizację, z którą się zżyli. Znacząca część działaczy nie rozumie również, dlaczego PiS utrzymuje wysokie poparcie społeczne i tłumaczy wszystkim wokół: "całe zło w Polsce sprowadza się do Kaczyńskiego i PiS" - uważa krakowska aktywistka.

Według Bogny Balnkenerg, protest studentów był porażką KOD, bo organizacja nie potrafi przekonać do siebie młodych. Problemem, jej zdaniem, jest odwoływanie się do historii i dziedzictwa "Solidarności". - Kombatanctwo pcha KOD na mieliznę - podkreśliła.

Krajowy Zjazd Delegatów, który wyłoni przewodniczącego KOD, odbędzie się w dniach 4-5 marca. Do tego czasu ma być przeprowadzony audyt, który wyjaśni przepływ pieniędzy ze zbiórek do rodzinnej firmy Mateusza Kijowskiego, MKM Studio. Sam lider antyrządowego ruchu przyznał, że zarabiał na świadczeniu usług informatycznych dla KOD, ale wybrało go zbyt wielu "KOD-erek i KOD-erów", by teraz zrezygnował.

Źródło: Onet.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka