Hanna Gronkiewicz- Waltz. fot. PAP/Jakub Kamiński
Hanna Gronkiewicz- Waltz. fot. PAP/Jakub Kamiński

HGW nie zapłaci grzywny. "To komisja weryfikacyjna tak wskazała"

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

Komisja weryfikacyjna nałożyła grzywnę na prezydenta miasta stołecznego Warszawy, a nie na osobę Hannę Gronkiewicz-Waltz - powiedziała prezydent Warszawy.

Zdaniem HGW nie ma podstawy prawnej do tego, by to ona zapłaciła grzywnę.

Grzywny dla Gronkiewicz- Waltz

Komisja weryfikacyjna w sumie cztery razy ukarała prezydent Warszawy grzywnami za niestawiennictwo na jej rozprawach. W sumie chodzi o 12 tys. zł.

- Jak posłuchałam ministra (Patryka) Jakiego, to ręce opadły - powiedziała Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej. - Po pierwsze Jaki mija się z prawdą, to jeszcze mija się z prawem, tak naprawdę to oni wyznaczyli, kto ma płacić tę grzywnę, to komisja napisała, że dotyczy to prezydenta Warszawy. W tym postanowieniu nie ma nawet mojego nazwiska, czyli nie osoba, tylko funkcja ma płacić tę grzywnę - oceniła.

Przyznała, że z tytułu niewydawania decyzji dekretowych zawsze płacił prezydent. Według niej, od 2012 roku ratusz zapłacił 500 tysięcy zł. - Ale on sam napisał i podpisał się pod tym postanowieniem, że to ma płacić prezydent, jakikolwiek prezydent, nieważne jakie ma nazwisko. Po prostu prezydent m.st. Warszawy - stwierdziła. - Ja nie mam podstawy prawnej by płacić grzywnę - powiedziała. Według niej komisja również nie ma podstawy prawnej, by na rachunek Ministra Sprawiedliwości te pieniądze przyjąć. - Ani to nie jest kara dla miasta, ani to nie jest kara dla osoby - oceniła prezydent.

Zastrzeżenia do komisji weryfikacyjnej

Gronkiewicz-Waltz stwierdziła również, że komisja wprowadziła ją w błąd informując jak może odwołać się od decyzji o grzywnach. Według niej najpierw napisano jej, że odwołanie od grzywny składa się do komisji, a potem że do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. - Sama komisja niech się trochę zorientuje, co pisze, do kogo pisze i jakie ma kompetencje - dodała.

- Ponieważ złożyliśmy do WSA odwołanie, w związku z tym to sąd administracyjny, nie komisja, nie ja i nie prezydent, zdecyduje, kto ma zapłacić i czy ma w ogóle płacić - powiedziała. Podkreśliła również, że "nie będzie wpadek pana Jakiego traktowała w sposób ulgowy". - Niech on się trochę nauczy. Ja rozumiem, że to potrwa, bo on jest politologiem z wykształcenia i na prawie się w ogóle nie zna. Dlatego uważa, że jak jest wola polityczna to takie jest prawo - zaznaczyła. Tak jeszcze nie jest - dodała.

Powołała się też na pismo od komisji, w którym jej zdaniem nie ma zapisu imiennego. Po konferencji dokument opublikowała na Twitterze. Odpowiedział na to członek komisji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości - Sebastian Kaleta. "Z tego co mi wiadomo, to Warszawa ma jednego Prezydenta i jest to Pani HGW. Chyba, że w międzyczasie złożyła mandat, bo nie zauważyłem". Dodał, że prezydent ucięła w internetowej publikacji część dokumentu, w którym jest wymieniona z nazwiska.

W piśmie opublikowanym przez Kaletę czytamy: "Postanowieniem z dnia 26 czerwca 2017 r., Komisja uznając, że strona Prezydenta m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz pomimo wezwania nie stawiła się na rozprawę, ukarała ją grzywną w wysokości 3000 zł"

źródło: PAP

KJ

Uwaga! © Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka