Emmanuel Macron. fot.  PAP/EPA/PETER FOLEY
Emmanuel Macron. fot. PAP/EPA/PETER FOLEY

Macron zwolni tysiące Polaków? Rafalska: Będą rozmowy z Francją, to trudna misja

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 111

Prezydent Francji forsuje prawo, które uderzy w polskich pracowników. Chodzi o rewizję unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych.

Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół mln pracowników.  W tej chwili Polacy pracujący w formie delegowania muszą dostawać przynajmniej minimalne wynagrodzenie kraju przyjmującego. Po zmianie przepisów - będą musieli dostawać tyle, ile ich zagraniczni koledzy. Nie będą mogli zatem konkurować niską ceną.

Macron o "dumpingu socjalnym"

Macron i wielu innych polityków na Zachodzie obecne rozwiązanie - zgodnie z którym firma płaci składki na świadczenia społeczne od delegowanych pracowników według stawek kraju pochodzenia - nazywa "dumpingiem socjalnym". Macron chce jak najszybszego uzgodnienia zmodyfikowanej dyrektywy UE dotyczącej pracowników delegowanych, postulując równocześnie ograniczenie okresu oddelegowania do maksymalnie jednego roku. Propozycja Komisji Europejskiej mówi o maksymalnie 24 miesiącach. Przeciwnikami wprowadzania zmian do dyrektywy są, obok Polski, niektóre państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Macron liczy, że Czechy, Słowacja, Rumunia i Bułgaria porzucą Polskę, która sama nie zdoła oprotestować zmian.

Rafalska spotkała się ze swoją francuską odpowiedniczką

W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE - m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników. - Będą dalsze uzgodnienia ze stroną francuską o rewizji dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników - powiedziała w Paryżu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska po spotkaniu ze swoją francuską odpowiedniczką Muriel Penicaud.

- Przyjechaliśmy do Paryża z misją trudną, ale nie niemożliwą - oświadczyła Rafalska na konferencji prasowej. - Kompromis to spotkanie w drodze – tłumaczyła szefowa MRPiPS. Według minister to było bardzo dobre "robocze" spotkanie. Warunkami strony polskiej, przedstawionymi francuskiej minister pracy były przede wszystkim: nie włączanie transportu do dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, 5-letni okres przejściowy i 24 miesięczny okres delegowania.

Według polskiej minister proponowane zmiany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych są trudne do przyjęcia i uderzają w konkurencyjność polskich firm transportowych. Jak podkreśliła po spotkaniu z Penicaud, kwestia pracowników delegowanych jest dla Polski kluczowa i ważna. Minister poinformowała, że w UE jest 2 mln pracowników delegowanych, z czego 430 tys., czyli 25 proc. stanowią pracownicy polscy. Najczęściej pracują w takich branżach jak budowlana, przemysł, usługi opiekuńcze czy zdrowie. Stronie polskiej zależy na tym, by nasi przedsiębiorcy nie byli karani przez stronę francuską za błahe przewinienia. Przykładem, który podał wiceminister jest kara nałożona za niewyraźną pieczątkę, która wynosi 2 tys. euro.

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka