Andrzej Duda i Krzysztof Łapiński. Fot. PAP
Andrzej Duda i Krzysztof Łapiński. Fot. PAP

Rzecznik prezydenta ujawnił, co dalej z aneksem z likwidacji WSI

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 183

- Na razie Andrzej Duda podtrzymuje decyzję śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - stwierdził Krzysztof Łapiński, odpowiadając na pytanie, czy aneks do raportu z likwidacji WSI zostanie odtajniony. Rzecznik prezydenta jest zdziwiony falą krytyki i wyzwisk, jaka go spotyka również ze strony prawicowych wyborców.

Do Pałacu Prezydenckiego z wnioskiem o odtajnienie dokumentu ws. likwidacji WSI wystąpił szef SKW, Piotr Bączek. W "Gazecie Polskiej" skrytykował Andrzeja Dudę za brak odpowiedzi od czerwca w tej sprawie. W 2008 roku Lech Kaczyński nie opublikował aneksu, ponieważ - jego zdaniem - było tam zbyt dużo publicystyki, wymieszanej z faktami.

Aneks nie zostanie jeszcze ujawniony

- To jest decyzja prezydenta. Na razie prezydent podtrzymuje decyzję śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie zdecydował się na ujawnienie tego aneksu. Natomiast wypadałoby jednak, żeby szef SKW jednak troszeczkę miarkował się w słowach - skrytykował Bączka rzecznik prezydenta.

- Z jakichś względów, przede wszystkim też było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, ale też pewnie z innych względów, śp. prezydent Lech Kaczyński się nie zdecydował na ujawnienie aneksu. W tej chwili to jest kwestia do decyzji - dodał Łapiński.

Rzecznik prezydenta rozwinął również krytyczne wypowiedzi Andrzeja Dudy pod adresem Zbigniewa Ziobro. - To można sobie sprawdzić w przestrzeni publicznej, z jakich środowiska, od jakich polityków czy dziennikarzy szły ataki. (...) Prezydent powiedział to w pewien sposób opisowy, ale pan minister Ziobro chyba poczuł się wywołany przez prezydenta i się odniósł do tego - stwierdził Łapiński. Andrzej Duda w wywiadzie w tygodniku "Do Rzeczy" przypomniał opinii publicznej, że to Ziobro opuścił kilka lat temu szeregi PiS i bardzo mocno atakował Jarosława Kaczyńskiego.

Z kolei minister sprawiedliwości ma żal do prezydenta o to, że nie pamięta, kto stoi za jego polityczną karierą. - Bez względu na to, gdzie Andrzej Duda był 10 czy 15 lat temu i kto 10 czy 15 lat temu był jego kolegą czy zwierzchnikiem. Dzisiaj to prezydentem jest Andrzej Duda, a Zbigniew Ziobro jest ministrem sprawiedliwości. W konstytucji jest tak zapisane, że to prezydent jest pierwszym obywatelem i jest najważniejszą osobą w państwie - odpowiedział Łapiński.

Krytyka czy hejt? Prezydent pod ostrzałem prawicowych internautów i dziennikarzy

Po zawetowaniu ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym, na prezydenta Dudę i jego otoczenie spadła lawina krytyki ze strony prawicowych internautów i części dziennikarzy. Łapiński jest zdziwiony, że osoby, które jeszcze dwa lata temu były dumne z głowy państwa, teraz oskarżają go o związki z WSI.

- Jak czytam prawicową prasę, jaka jest często tam fala już, rzekłbym niemalże hejtu wylewana na prezydenta, na którego te osoby deklarują, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu czy dwa lata temu głosowały, które były z prezydentem. A dzisiaj jest prezydentem, który jest otoczony mackami WSI i SB, to ja się łapię za głowę. O co chodzi? - pytał.

- Dla mnie to zaskakujące w tym sensie, że jestem człowiekiem obozu prawicowego. Od ponad 15 lat całe moje życie zawodowe czy jeszcze na studiach jestem związany z prawicą, definiuje się jako osoba o prawicowych poglądach. Z PiS-em jestem związany od 15 lat i nagle się dowiaduję, że jestem jakiś WSI, ubecja - dodał.

Na komentarz do swoich uwag Łapiński nie musiał długo czekać. Wywiad w RMF FM zrecenzował dziennikarz TVP INFO, Samuel Pereira. - "Proszę zachować spokój" pisze Andrzej Duda i liczy na "dobrą wolę i zaufanie", a później... wysyła do mediów tego tytana intelektu - napisał i wkleił zdjęcie Łapińskiego. Na liczne uwagi, że atakuje urzędnika państwowa ad personam, Pereira odpowiedział: - Chamowaty rzecznik szkodzi budowaniu wizerunku prezydenta zgody i spokoju.

Andrzejowi Dudzie wiele osób miało również za złe, że nie przyłączył się publicznie do akcji "Różaniec do granic". Część prawicowych internautów domagała się zdjęcia z kaplicy w Pałacu Prezydenckim na dowód, że polityk modlił się w tym dniu. - Czasami się zastanawiam, jak to jest. Bo czasami jest tak, że to są osoby, które dają swoje zdjęcie, imię i nazwisko, wchodzisz na ten profil i tam ktoś się przedstawia jako mąż, chrześcijanin, ojciec, patriota, tutaj biało-czerwona flaga, różaniec w ręku. I za chwilę hejt i bluzgi - dziwił się Łapiński.

Źródło: RMF FM

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka