Poszukiwania winnych zaginięcia i śmierci Iwony Wieczorek. Fot. Kadr z filmu
Poszukiwania winnych zaginięcia i śmierci Iwony Wieczorek. Fot. Kadr z filmu

Kto zabił Iwonę Wieczorek? Detektywi: znamy odpowiedź

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Sprawę można było rozwiązać w ciągu kilku tygodni. Zabrakło rzetelnej pracy operacyjnej i analizy wszystkich materiałów dowodowych. Potrafimy wskazać winnych – twierdzą detektywi z agencji Lampart.

Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 r. Miała wówczas 19 lat. Wieczorem feralnego dnia dziewczyna bawiła się w jednym z sopockich klubów. Po kłótni z koleżanką postanowiła sama wrócić do domu. I przepadła jak kamień w wodę. 

Mimo umorzenia sprawy przez prokuraturę, policja dalej badała sprawę. Ale wznowione jakiś czas temu poszukiwania nie przyniosły jednak rezultatu.

– Wyniki naszej pracy pokazują, że sprawę można było potencjalnie rozwiązać w ciągu kilku tygodni od zaginięcia kobiety. Wymagałoby to rzetelnej pracy operacyjnej i analizy wszystkich materiałów dowodowych – przekonują ludzie z agencji Detektywistycznej Lampart. – Wyznaczyliśmy obszar, na jakim doszło do zaginięcia kobiety. Ruch pojazdów jest na nim ograniczony wyłącznie dla pracowników służb porządkowych oraz mieszkańców. Na nagraniach z monitoringu widać pojazd jednej ze służb komunalnych. Furgonetką poruszało się trzech mężczyzn, którzy już kilka lat temu miały być przesłuchiwane przez policję w innej sprawie – wskazują detektywi.

Zeznania jednego z pracowników służb komunalnych znacząco odbiegają od zeznań dwóch pozostałych mężczyzn – twierdzą pracownicy Lamparta. Na podstawie monitoringu detektywi analizowali trasę jaką pokonała i dziewczyna i furgonetka. Ich zdaniem na jednym z punktów trasy doszło do spotkania. Pracownicy służb mieli wówczas w wulgarny sposób zaczepiać Iwonę. Miało dojść także do kłótni. Co więcej, pojazd znacząco zmienił później trasę, która została zgłoszona miastu.

O godzinie 5:01 samochód miał zatrzymać się w zatoczce autobusowej. – Na workach ze śmieciami dostrzegliśmy jednego z mężczyzn. Nie tylko jego... – wskazują detektywi. Miało tam być także ciało zaginionej dziewczyny.  – Pojazd kontynuował niewytyczoną trasę i skręcił w ścieżkę prowadzącą na nieuczęszczany teren, na którym znajdują się kanały burzowe. Na monitoringu pojawił się 16 minut później. To za mało, aby mężczyźni mogli się pozbyć ciała w sposób inny, niż tylko wrzucając je do kanału – przekonują detektywi.


Prokuratura Okręgowa w Gdańsku jest zdecydowanie negatywnie nastawiona do rewelacji agencji detektywistycznej. Według jej przedstawicieli, przedstawione wnioski nie są efektem własnej analizy prywatnych detektywów: to powielenie informacji, które znalazły się w analizie sporządzonej przez policję w 2015 r. – Wszystkie okoliczności przedstawione w przesłanych materiałach zostały zweryfikowane i nie doprowadziły do ustalenia związku wskazywanych osób z zaginięciem Iwony Wieczorek – podsumowują prokuratorzy.

Prokuratura nie odniosła się do rozbieżnych zeznań trzech wspomnianych mężczyzn - odpowiadają detektywi. – Zastanawia, kiedy i w jakich okolicznościach przesłuchiwani byli pracownicy firmy porządkowej. Ich zeznania są rozbieżne w sposób zasadniczy. Dlaczego kierowca nagle znalazł się na pace ze śmieciami? Mogę powiedzieć, że niedługo po złożeniu zeznań jeden z tych panów zniknął na jakiś czas za granicą – mówi Robert Glinicki, prezes firmy detektywistycznej.


Źródło: Lampart Group S.A., dorzeczy.pl, gazeta.pl

KW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo