Fot. Facebook/Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
Fot. Facebook/Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera

Koniec akcji górskiej Polaków na K2. Jest oświadczenie kierownika wyprawy

Redakcja Redakcja Alpinizm Obserwuj temat Obserwuj notkę 61

Kierownik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 Krzysztof Wielicki poinformował o zakończeniu akcji górskiej ze względu na bezpieczeństwo jej uczestników.

"W oparciu o głęboką analizę sytuacji w porozumieniu z zespołem zdecydowałem dziś o zakończeniu akcji górskiej na K2" - napisał w komunikacie na profilu facebookowym Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera.

Zobacz: Kryzys pod K2. Fatalna pogoda uniemożliwia walkę o szczyt

Jak podaje, wpływ na decyzję o zakończeniu akcji miały następujące czynniki:

1. Wynik rekonesansu zespołu Adam Bielecki i Janusz Gołąb w dniu dzisiejszym. Okazało się, że na drodze do C1 wszystkie liny są zasypane, namiot w bazie wysuniętej jest uszkodzony, istnieje również duże prawdopodobieństwo zniszczenia obozów C1,C2 oraz C3.

2. Prognoza pogody, która potwierdza tylko 1 krótkie okno pogodowe ok 11.03.2018

3. Brak możliwości zaaklimatyzowania min. 1-go zespołu na wys. 7200m, który by zdążył po powrocie do bazy na podjęcie próby ataku szczytowego w dniu 11.03

4. Zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. W ostatnich 8 dniach zanotowaliśmy łącznie ponad 80cm opadów śniegu.

5. Ostrzeżenie z Portalu Ventusky o dużych opadach na wys.7600m

6. Złe prognozy na okres po 11.03.2018.

Zobacz wideo (TVN24/x-news)


Marek Chmielarski powiedział, że słowa o zakończeniu działalności ściskały wszystkim gardła. - Nasze serca zrobiły się bardzo ciężkie, trudno było złapać oddech. Przyjechaliśmy tu nie po to, by jeść i pić herbatę gotowaną z lodu. Każdy z nas zainwestował w tą wyprawę coś więcej niż dobra materialne. Spędziliśmy tu dwa miesiące z ogromną wiarą, że tym razem uda się wejść na szczyt. Niestety, góra nas nie chciała.

W poniedziałek na rekonesans do bazy wysuniętej (ABC-Advanced Base Camp) i nieco wyżej, w kierunku obozu pierwszego, udali się Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Okazało się, że na drodze do "jedynki" wszystkie liny są zasypane, a namiot w ABC jest uszkodzony.

- Po ich powrocie analizowaliśmy sytuację na różne strony, różne sposoby. Nikt z nas nie chciał myśleć, że to już koniec. Ale... Serca nasze chciały, jednak rozum nas stopował. To nie była pochopna decyzja. Została podjęta z ciężkim sercem - podkreślił Chmielarski.

Przeczytaj także: Polski Szczyt Narodowy (Polacy na K2)

Warunki atmosferyczne w najbliższych dniach nie pozwolą na wspinaczkę. Prognozy z różnych źródeł wskazują na bardzo krótkie okno pogodowe w okolicach 11 marca. W następnych dniach ma być coraz gorzej. W minionym tygodniu obfite opady śniegu na K2 (łącznie ponad 80 cm) stworzyły poważne zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. Portal meteorologiczny Ventusky ostrzega o dużych opadach na wysokości 7600 m.

W narodowej wyprawie pod kierunkiem Krzysztofa Wielickiego, oprócz Bieleckiego i Gołąba, uczestniczą: Maciej Bedrejczuk, Janusz Gołąb, Przemysław Guła, Artur Małek, Piotr Snopczyński i Dariusz Załuski. Z ekipy odeszli: z początkiem lutego Jarosław Botor z powodów rodzinnych, dwa tygodnie po nim Fronia, a z końcem miesiąca Urubko po nieudanej, samotnej próbie zdobycia szczytu.

Zdaniem prezesa Polskiego Związku Alpinizmu Piotra Pustelnika w najbliższych latach możliwa jest organizacja kolejnej narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m). - Ekipa, która działała pod K2 będzie miała teraz czas, żeby przeanalizować cały przebieg wyprawy – jej model, strategię, taktykę - i myślę, że z tego urodzi się jakiś pomysł na następną wyprawę. Nie wiem, czy już w kolejnej, czy jeszcze następnej zimy, ale myślę, że w kolegach jest silne pragnienie, żeby znaleźć się jeszcze raz pod tą górą i dokończyć tę robotę - uważa urodzony w Łodzi himalaista, który stanął na wierzchołku K2 14 sierpnia 1996 roku.

Zdaniem Pustelnika „to nie jest koniec procesu, lecz jego kolejny etap i zostanie on ukończony, kiedy góra zostanie zdobyta”. Dlatego – jak mówił - potrzebna będzie teraz analiza wszystkich aspektów wyprawy – od kierownictwa, przez wyposażenie, strategię, po taktykę. - Z tego zrodzi się długofalowy plan, który będzie zawierał wszystkie potrzebne elementy – finansowanie, logistykę i sam model wyprawy, bo może koledzy dojdą do wniosku, że jest potrzebna inna formuła – zaznaczył.

Szef PZA przyznał, że na kolejny zimowy atak na K2 potrzebne będą duże środki finansowe, czego wymaga zorganizowanie profesjonalnej ekspedycji dla wyczynowców, ale w jego opinii uda się je zgromadzić. - Znalezienie finansowania jest wyczynem, być może największym. Uważam jednak, że będzie można przekonać do pomocy sponsorów, czy inne instytucje. Ta wyprawa pokazała, że umie działać w takich warunkach, a jeśli nie są one dobre, potrafi się wycofać. Dla sponsorów to bardzo czytelny przekaz, że warto w takie przedsięwzięcia inwestować – wskazał doktor inżynierii chemicznej.

Jak zaznaczył, równie istotnym aspektem jest to, że zimowa wyprawa na K2 zaciekawiła całą Polskę. - Jej odbiór był ogromny – od ludzi, którzy tego nie akceptują, po tych, którzy to kochają. Naprawdę mało które przedsięwzięcie alpinistyczne wywołało tak duży oddźwięk społeczny. To jest wielka sprawa i wartość dodana tej wyprawy – podkreślił Pustelnik.

K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.

źródło: Facebook, PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport