Fot. Anna Streżyńska. fot. Wikimedia/P. Tracz Kancelaria Premiera
Fot. Anna Streżyńska. fot. Wikimedia/P. Tracz Kancelaria Premiera

Streżyńska gorzko o swojej dymisji. "Czułam się upokorzona"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
– Cieszę się, że nie muszę już pracować w środowisku, które nie podziela mentalnego założenia, że do rządu poszliśmy po to, żeby służyć – powiedziała w rozmowie z Magazynem TVN24 była minister cyfryzacji Anna Streżyńska.

Streżyńska oceniana była jako jedna z najbardziej kompetentnych osób w rządzie Beaty Szydło. Kilkukrotnie otwarcie krytykowała politykę PiS. Nie podobało jej się np. obniżenie wieku emerytalnego. W kwietniu ubiegłego roku twierdziła, że zrealizowanie tej obietnicy z punktu widzenia państwa jest „przedwczesne”,  a żeby wydawać, najpierw trzeba zarabiać.

"Traktowano mnie jak trupa"

Była minister cyfryzacji przyznaje, że czuła się upokorzona, bo jej odwoływanie trwało cztery miesiące. Przez ten czas nikt nie chciał jej wytłumaczyć, co się dzieje, a premier Szydło uciekała od odpowiedzi, mówiąc: "Wiesz, że polityczne decyzje zapadają gdzie indziej".

– Biznes i administracja nie chciały ze mną rozmawiać o przyszłych projektach. Traktowały mnie jak politycznego trupa. Minęło bezsensownie wiele miesięcy – mówi Streżyńska.

Poparcie Kaczyńskiego

Według byłej minister jedyną osobą, która do końca broniła jej obecności w rządzie, był Jarosław Kaczyński. – Wbrew temu, co się mówi, prezes nie rządzi w ten sposób, że mówi, jak ma być i reszta kładzie uszy po sobie. W PiS-ie duże znaczenie ma komitet polityczny. A tam są Antoni Macierewicz czy Mariusz Błaszczak – podkreśliła.

Streżyńska powiedziała, że to właśnie ci dwaj ministrowie dążyli do zmiany kompetencji między MON, MSWiA i resortem cyfryzacji. – Antoni Macierewicz walczy z otwartą przyłbicą. Nikt, kto jest na linii jego strzału, nie ma wątpliwości, że tam jest. On staje na wprost, w samo południe, wyciąga kolta i strzał. A minister Błaszczak strzela zza węgła i to jest różnica – oceniła.

"Rozdzieliła nas moja apartyjność"

Tłumaczyła, że czas spędzony w Ministerstwie Cyfryzacji to najszczęśliwszym okres w jej życiu, a rozstanie z resortem było bardzo bolesne. – Przeorganizowałam całe swoje życie. Przeprowadziłam się do Warszawy. Rodzinę zostawiłam na wsi. Cały ten czas poświęciłam pracy. To samo moi współpracownicy. Daliśmy temu serce, wiedzę i twarz – powiedziała Streżyńska.

Pytana, czy Prawo i Sprawiedliwość nie doceniło jej zaangażowania, była minister stwierdziła, że kluczowa w całej sprawie była jej bezpartyjność. To nas rozdzieliło. Dziś bym przestrzegała wszystkich fachowców przed wiarą w to, że mogą coś trwale zmienić bez zaplecza politycznego. Mówię to bez goryczy. Po prostu takie są fakty – oświadczyła Streżyńska.

Anna Streżyńska została odwołana ze stanowiska ministra cyfryzacji 9 stycznia. Kierowała resortem od listopada 2015 r.

Zobacz: Rekonstrukcja się dokonała

źródło: TVN24

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka