Sąd Najwyższy. Fot. PAP/Marcin Obara
Sąd Najwyższy. Fot. PAP/Marcin Obara

PiS przedstawia kolejną nowelizację ustawy o SN. Sędziowie otwarcie protestują

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 282

Partia rządząca przedstawiła kolejną koncepcję zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. We wtorek weszły w życie przepisy, modelujące od nowa wymiar sprawiedliwości. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN protestuje przeciwko zmianom i apelują o zachowanie trójpodziału władz.

Projekt PiS zakłada korektę ws. budżetu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Projektowana nowelizacja ma na celu przede wszystkim wprowadzenie w tej ustawie zmian o charakterze doprecyzowującym, zapewniających sprawną realizację przewidzianych w niej procedur - piszą posłowie w uzasadnieniu. W nowelizacji ustalono, że prezes Sądu Najwyższego, który kieruje Izbą Dyscyplinarną, będzie bez wpływu I prezesa SN decydować budżetem tej jednostki. Szef Izby Dyscyplinarnej w myśl projektu decyduje o wydatkach izby i niemożliwe jest np. zmniejszenie kwot na funkcjonowanie bez jego wiedzy.

Zobacz też: Romaszewska: Poprawki PiS do ustawy o SN są "fatalne"

Izba Dyscyplinarna - priorytet dla PiS

Posłowie PiS zabezpieczyli budżet Izby Dyscyplinarnej, na którą położyli duży nacisk w reformie Sądu Najwyższego. Jeżeli przed wejściem w życie przedłożonej nowelizacji doszłoby do zmniejszenia wydatków na Izbę Dyscyplinarną, to prezes mógłby przywrócić poprzedni poziom finansowy sprzed zmiany.

Od wtoku w skład SN wchodzi odrębna Izba Dyscyplinarna ze swoją kancelarią, prezesem i budżetem. To jedna z najważniejszych zmian w reformie sądownictwa. PiS od wielu miesięcy przekonuje, że sędziowie nie są przykładnie karani za popełniane nadużycia lub przestępstwa. Według polityków partii rządzącej, często dla przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości Sąd Najwyższy był ostatnią "deską ratunku".

Ustawa o SN zakłada fundamentalne zmiany w wyborze I prezesa: jest powoływany przez prezydenta RP na sześcioletnią kadencję, spośród pięciu kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Nowelizacja, którą zgłasza PiS, precyzuje również sprawę odejścia I prezesa i prezesa Sądu Najwyższego. Projekt, uchwalony przez Sejm 8 grudnia ub. r., stwierdzał przejście zajmujących wymieniane stanowiska sędziów w stan spoczynku w ciągu trzech miesięcy od wejścia w życie nowej ustawy, o ile ukończyli 65. roku życia. "Tymczasem do zwolnienia tych stanowisk może dojść również wskutek innych przyczyn, np. przeniesienia w stan spoczynku ze względu na stan zdrowia albo rezygnacji" - napisali w nowelizacji politycy PiS.

Sędziowie SN: jeszcze nie jest za późno na wycofanie się z niekonstytucyjnych rozwiązań

Zaproponowane przepisy nie przypadły do gustu rzecznikowi Sądu Najwyższego, Michałowi Laskowskiemu. - Bardzo pobieżnie zapoznałem się z treścią tego projektu i sądziłem, że jest to jakiś krok w kierunku kompromisu, i na arenie międzynarodowej i na arenie wewnętrznej. Z pobieżnej lektury wynika jednak, że to żadna próba kompromisu nie jest i powstaje pytanie, jaki jest cel tego projektu - ocenił sędzia.

Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN przyjęło uchwałę, która nawołuje do utrzymania trójpodziału władz i niezależności sądownictwa. - Nie jest jeszcze za późno na dokonanie stosownych zmian ustawodawczych oraz na skoncentrowanie uwagi na tym, co jest rzeczywistym problemem wymiaru sprawiedliwości, a więc na realnej, a nie pozorowanej zmianie procedur oraz na takim unormowaniu zakresu kognicji sądów, która pozwoli na skrócenie czasu oczekiwania na prawomocne orzeczenie oraz przybliży sądy do obywateli, w tym także przez zwiększenie udziału czynnika społecznego w orzekaniu - apelują sędziowie w przegłosowanej uchwale.

Zobacz: Gersdorf: Takiego SN, jaki jest proponowany w tej ustawie nie ma w konstytucji

Według starej kadry SN, wybór nowych władz KRS jest niekonstytucyjne, a w związku z tym zwołanie posiedzenia w takim trybie, jaki oczekują rządzący, byłoby złamaniem prawa. Minister sprawiedliwości przy odwołaniu prezesów lub wicepremierów sądów najpierw musi zasięgnąć opinii kolegium sądu, jeżeli otrzyma negatywną odpowiedź, wówczas konsultuje się z KRS. To jedna z głównych zmian nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, która została zaproponowana dwa tygodnie temu przez PiS. Obecnie minister Zbigniew Ziobro nie musi z nikim konsultować, kogo chce wymienić w sądach powszechnych.

Według sędziów Sądu Najwyższego, to jedynie kosmetyczna zmiana, mająca na celu przekonanie opinii światowej do woli kompromisu ze strony rządzących. Mimo, że prof. Małgorzata Gersdorf uważa ustawę o KRS za niekonstytucyjną, złożyła publiczną obietnicę marszałkowi Sejmu, Markowi Kuchcińskiemu, że zwoła posiedzenie rady i "dochowa ustawowej procedury".

Rzecznik SN o wchodzących w życie zmianach (TVN24/x-news)

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo