Akt oskarżenia wobec posła PiS. Chodzi o zakup Pegasusa

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 60
Prokurator z Zespołu Śledczego Nr 2 PK skierował dziś do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko posłowi na Sejm Michałowi Wosiowi - poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa. Polityk miał przekroczyć uprawnienia w związku z zakupem przez CBA urządzenia do podsłuchów o medialnej nazwie Pegasus. Śledczy zarzucają mu też czerpanie korzyści osobistych w postaci umocnienia swojej pozycji w partii Zbigniewa Ziobry.

Śledztwo ws. Pegasusa

Sprawa jest częścią szerokiego postępowania prowadzonego przez Zespół Śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej po przejęciu stanowiska Prokuratura Krajowego bez ustawowo wymaganej zgody prezydenta - wówczas Andrzeja Dudy - dotyczącego nieprawidłowości w zarządzaniu środkami Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, znanego jako Fundusz Sprawiedliwości. Fundusz ten, zgodnie z przepisami, miał służyć wspieraniu ofiar przestępstw, a także osobom opuszczającym zakłady karne. Później rozszerzono zakres jego działań nowelizacją ustawy. 

Śledztwo wszczęto 19 lutego 2024 r. i objęło okres od 2016 do 2023 roku, kiedy – jak ustalili prokuratorzy – urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mieli udzielać środków w sposób dowolny, niezgodny z celami funduszu, działając na szkodę interesu publicznego. 31 lipca 2025 r. materiały dotyczące Michała Wosia zostały wyłączone do odrębnego postępowania. 


25 milionów złotych na Pegasusa dla CBA

Z ustaleń prokuratury wynika, że Michał Woś – jako wiceminister sprawiedliwości i dysponent Funduszu Sprawiedliwości – w okresie od 29 września 2017 r. do 15 lutego 2018 r. miał zawrzeć umowę z ówczesnym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernestem Bejdą. Według prokuratury, była ona niezgodna z przepisami. 

Na mocy tej umowy CBA otrzymało z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł dotacji, mimo że – jak twierdzi prokuratura – nie spełniało warunków do uzyskania takiego wsparcia. Środki miały zostać przeznaczone na realizację zadań, które nie mieściły się w ustawowych celach Funduszu.

Prokuratorzy twierdzą w akcie oskarżenia, że decyzja o przekazaniu pieniędzy była sprzeczna z opinią sejmowej Komisji Finansów Publicznych i bez zgody Ministra Finansów, a sam Woś miał działać w celu osiągnięcia korzyści osobistych i politycznych, m.in. umocnienia swojej pozycji w środowisku Solidarnej Polski.  

Przywłaszczenie środków publicznych dla CBA

Z aktu oskarżenia wynika, że Michał Woś przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, zlecając wypłaty środków na rachunek CBA w trzech transzach – 4, 6 października i 15 listopada 2017 r. Łączna kwota przekazana na rachunek tej służby specjalnej wyniosła 25 mln zł.

Prokuratura zarzuca mu także brak prawidłowego rozliczenia umowy – zastosowanie przepisów o funduszu operacyjnym CBA uniemożliwiało przeprowadzenie realnej kontroli wydatkowania środków przez dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. W konsekwencji, środki te zostały uznane za rozliczone bez faktycznej weryfikacji.

Zdaniem śledczych, w ten sposób Woś przywłaszczył powierzone mu środki publiczne, działając na szkodę Skarbu Państwa oraz ograniczając dostęp do funduszu dla osób, które rzeczywiście powinny z niego korzystać – ofiar przestępstw i osób opuszczających zakłady karne.


248 stron aktu oskarżenia 

Akt oskarżenia przeciwko Michałowi Wosiowi liczy 248 stron. Prokurator wnioskuje o ujawnienie 522 dowodów zgromadzonych w sprawie oraz o przesłuchanie 33 świadków.

W uzasadnieniu prokuratura wskazuje, że decyzje podejmowane przez Wosia miały charakter świadomy i celowy, a przekazanie środków do CBA odbyło się z pełną wiedzą o braku podstaw prawnych.

Ponieważ Michał Woś jest posłem na Sejm RP, skierowanie aktu oskarżenia było możliwe dopiero po uchyleniu jego immunitetu. Sejm wyraził na to zgodę, co umożliwiło prokuraturze formalne przedstawienie zarzutów.

Czyn, o który oskarżono Michała Wosia – łączący znamiona nadużycia uprawnień i przywłaszczenia mienia znacznej wartości – jest zagrożony karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Poseł PiS od początku nie przyznaje się do winy, a nawet twierdzi, że jest dumny z podejmowanych starań na rzecz zakupu sprzętu do ścigania przestępców. Na stosowanie zakupionego urządzenia za każdym razem - z ponad 500 przypadków w latach 2019-2021 - zgody wydawały sądy.   


Fot. Były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś/PAP

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj60 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo