ofia Romaszewska, Stanisław Piotrowicz oraz Andrzej Matusiewicz podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka, fot. PAP/Marcin Obara
ofia Romaszewska, Stanisław Piotrowicz oraz Andrzej Matusiewicz podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka, fot. PAP/Marcin Obara

Romaszewska: Poprawki PiS do ustawy o SN są "fatalne"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 193

Poprawki zgłoszone przez PiS do prezydenckiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, są "fatalne" i nie do zaakceptowania - oświadczyła doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska. Pakiet 35 poprawek PiS rozdano posłom podczas posiedzenia komisji.

Prezydentowi nie podoba się kształt ustawy o SN

We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości opowiedziała się za uchwaleniem projektu prezydenta Andrzeja Dudy ws. Krajowej Rady Sądownictwa - wraz ze wszystkimi siedmioma poprawkami zgłoszonymi przez PiS. Komisja rozpoczęła też prace nad drugim prezydenckim projektem - nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Zobacz także: Znamy treść poprawek PiS do projektu prezydenckiego o KRS

Romaszewska pytana w Sejmie przez dziennikarzy, czy jest zadowolona z kształtu projektów ustaw o KRS i SN, odparła, że nie jest. Dopytywana, dlaczego, odparła: - Nie mogę na razie powiedzieć, bo muszę ustalić to z prezydentem, dlaczego jestem niezadowolona. - Jeżeli ona (ustawa o SN) będzie tak wyglądała, to (prezydent) powiedział, że zawetuje - moim zdaniem - dodała Romaszewska.

Oceniła jednocześnie, że zaproponowane zmiany do projektu ustawy o KRS są "w porządku". Na pytanie, czy będzie namawiać prezydenta do kolejnego weta, odparła: - Nie będę namawiała. Obawiam się, że może mnie nie posłuchać.
Zapytana, czy poprawki w tej formie były wcześniej znane prezydentowi, odpowiedziała: "Do pewnego stopnia".

Poprawki PiS do prezydenckiego projektu

74-stronicowy projekt o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat. Skargi można by wnosić, jeśli dane orzeczenie narusza zasady albo wolności i prawa człowieka lub obywatela albo "w sposób rażący" narusza prawo lub gdy jest "oczywista sprzeczność" ustaleń sądu z materiałem dowodowym". Mogliby je wnosić: prokurator generalny, RPO, grupa 30 posłów lub 20 senatorów, prezes Prokuratorii Generalnej RP, Rzecznicy praw dziecka oraz pacjenta, szef KNF i Rzecznik Finansowy.

Według projektu, skargę nadzwyczajną wnosiłoby się w terminie pięciu lat od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia. Przepis przejściowy prezydenckiego przedłożenia przewiduje zaś, że przez trzy lata od wejścia ustawy możliwe byłoby wnoszenie skargi nadzwyczajnej od orzeczeń, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r.

Zgodnie z przedłożoną poprawką PiS ten przepis przejściowy miałby zostać wykreślony. "Sądy polskie od 1997 r. wydały tylko w najważniejszych kategoriach spraw ponad 60 mln orzeczeń. Jeżeli podmioty uprawnione skierowałyby skargę nadzwyczajną choćby tylko w 0,1 proc. spraw oznaczałoby to jednorazowy wpływ do SN 60 tys. spraw. Uczyniłoby to zarówno SN, jak i skargę całkowicie niefunkcjonalną" - zaznaczono w pisemnym uzasadnieniu do tej poprawki.

Nie wiadomo kiedy poprawka ta zostanie rozpatrzona przez komisję - przepisy przejściowe są zamieszczone pod koniec ustawy i będą zapewne omawiane pod koniec posiedzenia.

Inne z przedłożonych propozycji poprawek dotyczą "autonomii dyscyplinarnej SN". W jednej z nich ma zostać zapewnione, aby "powołanie prezesa Izby Dyscyplinarnej SN było samodzielna decyzją Izby Dyscyplinarnej i Prezydenta RP, bez wpływu I prezesa SN", poprzez fakt, iż przy powołaniu prezesa tej izby nie zasięgana byłaby opinia I prezesa SN.

Kto znał wcześniej poprawki PiS?

Barbara Dolniak z Nowoczesnej zaznaczyła, że z dużym pakietem poprawek nie mieli okazji zapoznać się, ani posłowie, ani biuro legislacyjne. - Chcielibyśmy znać także stanowisko przedstawicieli prezydenta - dodała. Anna Surówka-Pasek, reprezentująca prezydenta w pracach nad projektem o SN, przyznała, że poprawki składane przez PiS nie były wcześniej uzgodnione.

Janusz Sanocki (niezrzeszony) złożył wniosek o przerwę w obradach, aby dać posłom i biuru legislacyjnemu Sejmu czas na zapoznanie się z poprawkami i analizę. Arkadiusz Myrcha (PO) zapytał, czy poprawki nie są de facto autorstwa resortu sprawiedliwości. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł stwierdził, że tam nie ma nowych treści, a "poprawki blokowe zostały rozszczepione i tylko tyle". Przedstawiciel biura legislacyjnego Sejmu wskazał, że wiceminister "po części ma rację, gdyż część poprawek z pakietu wynika z rozszczepienia" poprawek wtorkowych. - Jednocześnie chcielibyśmy zwrócić uwagę, że poza tymi poprawkami są nowe, których nie było wczoraj - zauważył.

Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) powiedział, że przedstawiciel biura legislacyjnego chce "wprowadzić nowe reguły, iż z wyprzedzeniem mają być poprawki". - Jeśli pan mecenas nie będzie w stanie odnieść się do poprawek na bieżąco, zarządzę przerwę, tak aby pan mecenas mógł zebrać myśli - dodał zwracając się do przedstawiciela biura legislacyjnego. Jak zaznaczył, gdy opozycja składa poprawki na posiedzeniu komisji to nie ma "takich zastrzeżeń biura legislacyjnego". - To jest skandaliczny atak na przedstawiciela biura legislacyjnego - oświadczyła Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).

Jerzy Jachnik (Kukiz'15) zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciw wszystkim poprawkom, bo "to zabawa kompromitująca prace Sejmu".

Gersdorf apeluje do posłów PiS

Podczas dzisiejszych obrad komisja sprawiedliwości opowiedziała się za wyborem I prezesa SN przez prezydenta spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN. Odrzuciła poprawkę Nowoczesnej, by było to tylko dwóch kandydatów. Komisja omówiła dotychczas 13 ze 132 artykułów.

W obradach komisji uczestniczy też I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. - Nigdy nie byłam politykiem, nie mam swady politycznej, bronię niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa - oświadczyła. Zaapelowała do posłów PiS, żeby "wzięli pod uwagę to, iż system, który ma być wprowadzony - partyjnego obsadzania SN - będzie dotyczył także ich, jak przestaną być u władzy".

- To jest bardzo niebezpieczne narzędzie. Po to chcieliśmy mieć niezależne sądy, aby ustrzec się od wpływów partyjnych na sądownictwo, biorąc pod uwagę historyczne wpływy partii PZPR na sądy - podkreśliła.  Jak dodała, w jej apelu nie chodzi o nią oraz o innych sędziów zasiadających obecnie w SN. - Tu chodzi o system. Ten system jest degradowany w ustawie prezydenta - podkreśliła Gersdorf.

Przedstawicielka prezydenta Zofia Romaszewska odpowiedziała, że w jej przekonaniu "niestety sędziowie nie mają prawa również bronić niezawisłości sądów". - Niczego nie mają prawa bronić, po prostu tak się składa, że obywatele mają prawo chodzić na demonstracje, natomiast nie ma tam być sędziów, wykluczone. I o tym mówi także konstytucja - mówiła Romaszewska.

Oceniła, że "świeczki", z którymi występowali sędziowie i nawoływania do zgromadzeń "są wysoce nie na miejscu i to powinno usuwać z zawodu". - Sędzia pod tym względem musi być absolutnie nieprzemakalny i tutaj w dużym stopniu sędziowie SN naruszyli to - zauważyła. - Sędziowie SN nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też nie - odpowiedziała prezes Gersdorf.

Szef PO Schetyna ocenił, że sposób procedowania nad projektami prezydenta jest "agresywny i bezczelny". - Z taką samą agresją i bezczelnością prowadzone są prace tej komisji. Boję się, że prace nad tymi ustawami będą przebiegać w taki sposób, jak wcześniej nad ustawami o Trybunale Konstytucyjnym - powiedział lider PO. - To jest zamach nie tylko na niezależność sądów, to jest zamach na polską demokrację - dodał.

Pytany, czy jeśli nowela ustawy o KRS wejdzie w życie, to Platforma zgłosi swych kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, Schetyna podkreślił iż liczy na to, że Andrzej Duda nie zaakceptuje zmian, których w jego projekcie dokonało PiS. - Czekamy na zakończenie procesu legislacyjnego i weto prezydenta - oświadczył szef PO

Co przegłosowała komisja?

Komisja przy 15 głosach za i 8 sprzeciwu przyjęła w głosowaniu jedną z 35 poprawek PiS przedłożonych do prezydenckiego projektu ustawy. Jak napisano w pisemnym uzasadnieniu tej poprawki "pozostawienie rozwiązań gwarantujących możliwość istotnego wpływu na dobór kandydatów przez samych sędziów SN w praktyce nie zapewniałoby odejścia od dotychczasowego sposobu wyłaniania nowych sędziów". Dlatego - jak zaznaczono - chodzi o "przeciwdziałanie patologicznej kooptacji".

Zgodnie z rozwiązaniem zaaprobowanym przez komisję, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierać pięciu kandydatów na stanowisko I prezesa SN i przedstawiać te kandydatury prezydentowi, rozpatrywać i przyjmować projekty informacji o działalności SN, rozpatrywać sprawy wniesione przez prezesów sadu, jego kolegium lub co najmniej pięciu sędziów SN. Zgodnie z prezydenckim projektem będzie też mogło podejmować uchwały "w innych ważnych sprawach dotyczących Sądu Najwyższego".

Komisja pozytywnie zaopiniowała też zasady głosowania podczas obrad Zgromadzenia - przy obecności co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb uchwały będą zapadały zwykłą większością głosów. Na wniosek trzech sędziów głosowania Zgromadzenia mogą być tajne - zakłada projekt.

Inna poprawka PiS i zaakceptowana przez większość komisji przyznaje prezesowi Izby Dyscyplinarnej samodzielne uprawnienia do ustalenia wewnętrznych zasad organizacyjnych, procedowania i innych uprawnień przynależnych do tej pory pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego.

Według I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf projekt prezydencki i poprawki zgłaszane przez PiS tworzą z jednego organu konstytucyjnego, którym jest Sąd Najwyższy dwa, albo trzy osobne byty - z których jednym jest w praktyce autonomiczna po nadaniu jej szefowi takich uprawnień Izba Dyscyplinarna. - W tym projekcie, jeszcze z tymi dodatkowymi poprawkami, mamy do czynienia z powstaniem dwóch, a nawet trzech sądów, które obłudnie nazywa się Sądem Najwyższym - podkreśliła.

Posłowie opozycji domagali się, by prezydencka minister Anna Surówka-Pasek broniła prezydenckiego projektu. Minister powiedziała, że odnosi się merytorycznie do zapisów proponowanych w poprawkach, ale to komisja podejmuje decyzje przyjmując je.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka