Donald Tusk w "Faktach po Faktach".
Donald Tusk w "Faktach po Faktach".

Tusk w TVN24: To też moja wojna! Będę wspierał demokratyczną opozycję w wyborach

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 257

- Te wybory rozstrzygną, jak będzie wyglądać Polska i Europa. Nie będę udawał, że to nie moja "wojna" - powiedział Donald Tusk o wyborach do europarlamentu. Przewodniczący Rady Europejskiej był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.

- Miałem wrażenie, że byłem słuchany w Kijowie. Wiedzą, że jestem ich przyjacielem i obrońcą Ukrainy w Unii Europejskiej. To, co mówię, brzmiało autentycznie. Przyszłość Ukrainy to także przyszłość Polski - powiedział Tusk po wizycie na Ukrainie. Polski polityk udzielił ukraińskim działaczom kilku rad, jak przeprowadzić głębokie reformy w kraju.

Relacje z Ukrainą

- To jest dla mnie pewien typ zobowiązania. Mam wrażenie, że relacje polsko-ukraińskie i niektórych państw europejskich z Ukrainą są gorsze, niż powinny być. Niektóre państwa mogą sobie pozwolić na taki brak wyobraźni, ale na pewno nie Polska. Jestem z Gdańska, więc nie mam sentymentalnych relacji z tą częścią świata, ale im lepsze relacje z Ukrainą, tym bezpieczniejsza Polska - podkreślił szef Rady Europejskiej.

Na pytanie, czy będzie wspierał Koalicję Europejską w nadchodzących wyborach, Tusk odparł, że tak, o ile partie uznają ład konstytucyjny, państwo prawa, uczciwość i silną Polskę w Europie.

- To można opisać w kilku zdaniach i wokół tego trzeba mobilizować partię i ludzi. Nie będę udawał bezstronnego i neutralnego, to dotyczy przyszłości Polski, naszych dzieci i wnuków. Te wybory rozstrzygną, jak będzie wyglądać Polska i Europa. Nie będę udawał, że to nie moja "wojna" - zadeklarował Donald Tusk.

Ocena Biedronia

- Wiem, że jest wiele spekulacji na temat przyszłych koalicji partyjnych, pojawia się pytanie, co mam do powiedzenia. Nie potrzeba dzisiaj nowej partii politycznej. Doceniam "Wiosnę" i przedsięwzięcie pana Biedronia, nie ze wszystkim się zgadzam. Nie powinniście się kłócić: to moja rada dla wszystkich - zaapelował do liderów opozycji.

- Nie jestem reżyserem, ale na pewno jest potrzeba, aby liderzy opozycji mówili o sobie dobrze albo wcale. Niepotrzebne były słowa Roberta Biedronia. Czasami lepiej milczeć - krytykował szefa "Wiosny", który wyśmiał na Twitterze listy wyborcze do europarlamentu wszystkich partii. Zdaniem Biedronia, kandydują zbyt starzy politycy, chcący się dorobić w Brukseli.


- Na listach jest ktoś taki, jak premier Ewa Kopacz, która pokazała dzielność, gdy inni tchórzyli, powinno się pamiętać o takich osobach... Ci, którzy chcą naprawy demokracji w Polsce, oni tak czy inaczej będą ze sobą współpracować. Po co zatem używać słów niesprawiedliwych? - pytał Tusk Roberta Biedronia.

Testament Pawła Adamowicza

Jaka będzie rola Tuska w kampanii wyborczej? - Nieprzypadkowo mówi się o mobilizacji ludzi przed rocznicą 4 czerwca. Jestem przekonany, dlatego będę zapraszał Polaków do Gdańska: potrzeba nam mobilizacji, nowej energii, takiej jak w czerwcu 1989 roku - zaznaczył były premier.

- Z najwyższym uznaniem myślę o tych, którzy starają się jednoczyć opozycję. Dzisiaj nie ma miejsca na 20 opcji czy zdań. Intuicja mi mówi, że to może nawet teraz nie wystarczyć. Zobaczymy, jaki będzie wynik do PE, ale to będzie pewien sondaż proporcji sił w Polsce - stwierdził Tusk.

Na listach PO są byli postkomunistyczni politycy. - To będzie miało dla mojego jakieś znaczenie. Ale mi to nie przeszkadza. Istotą dobrej polityki jest spojrzenie w przyszłość, niezależnie od wieku, czy jest się dinozaurem, czy ma się 18 lat - komentował Tusk start w eurowyborach z list Koalicji Europejskiej Leszka Millera czy Włodzimierza Cimoszewicza.

- Jeśli komuś dzisiaj zależy na bezruchu, to aktualnej władzy. PiS modli się o apatię, stagnację, bo opozycja będzie de facto bezsilna. Dlatego 4 czerwca jest nieprzypadkowy, to napisany na moich oczach testament Pawła Adamowicza. To jest coś, na czym bardzo zależało Pawłowi Adamowiczowi. Razem przygotowywaliśmy odezwę na 4 czerwca kilka dni przed tragiczną śmiercią - powiedział Tusk.

- W interesie partii jednoczących się jest maksymalne otwarcie się na tych, którzy nie widzą się w partiach. Ale oni chcą pomóc, a nie przeszkodzić. Pomóżmy sobie nawzajem, bo Polska potrzebuje przełomowej zmiany - rozwinął przewodniczący Rady Europejskiej. - Niczego nie rozbijajmy, nikomu nie przeszkadzajmy, ale pomagajmy tym, którzy chcą pomóc opozycji - dodał.

Tusk nie chciał odpowiedzieć jednoznacznie, czy wróci do politycznej gry w kraju. - Powiem tak szczerze: mnie uderzyła sprawa Polskiego Czerwonego Krzyża. Jeśli prawdą jest, że politycy PiS rozkradli ubrania i jedzenie PCK do kampanii, to mi się to nie mieści w głowie. Dla mnie jest to taki dotkliwy przykład tego, jak bardzo zdeprawowane są elity rządzące. To przekroczenie wszelkich granic - krytykował partię rządzącą.

Spór Polski z Izraelem i nieudany szczyt V4

- Mamy kwestię pozycji Polski w świecie i polskiej dyplomacji. Choćby to zdarzenie z Grupą Wyszehradzką. Nie rozumiem, po co organizować spotkanie V4 w Izraelu. Wiem jedno, że w skutek wielu błędów, głównie polskiej dyplomacji, zamiast V4 mamy grupę V3 i Izrael w miejsce Polski. To spektakularne - tak Tusk recenzował politykę zagraniczną rządu.

Według byłego premiera, nowelizacja ustawy o IPN przyczyniła się do podnoszenia wątpliwości wokół polskiego antysemityzmu. - Czy wyobraża sobie pani, że premier Netanjahu przyjeżdża do nas i mówi tak o Polsce? - zwrócił się do Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z TVN24.

Tusk był pytany o skutki konferencji bliskowschodniej, która odbyła się w Warszawie. - Nie wiem, po co Polska wykonała "usługę" na rzecz USA. Może liczono na gesty ze strony Donalda Trumpa. Jedynym efektem konferencji bliskowschodniej był wybryk premiera Izraela i tamtejszego szefa MSZ. Polscy politycy przygotowali im widowiskową scenę i to był błąd - odniósł się do antypolskich wypowiedzi Israela Katza i Benjamina Netanjahu.

Wybory prezydenckie 2020

- Będę zawsze gotowy do patronowania w tych przedsięwzięciach, aby zmienić sytuację w Polsce, a nie ją zacementować. Wybory prezydenckie? Skończmy ten temat (śmiech Tuska i Kolendy-Zaleskiej).

- Decyzja podjęta czy nie? - pytała dziennikarka. - Przyjdzie czas na wybory prezydenckie, będzie decyzja. Nie mówię definitywnie "tak" - stwierdził enigmatycznie Tusk na kolejne pytanie o możliwy start w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Źródło: TVN24

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka