100 Lat Harcerstwa 100 Lat Harcerstwa
884
BLOG

Godzina "W" w San Francisco

100 Lat Harcerstwa 100 Lat Harcerstwa Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
W niedzielę, 31 lipca 2011 roku, w mieście świętego Franciszka, przy wejściu do kościoła Nativity przy 240 Fell Street, przed godziną 11 rano ustawił się sznur harcerskich mundurów.

Może nie było ich zbyt wiele, wypełniły jednak swym entuzjazmem cały kościół. Zagrały organy, wprowadzono harcerski sztandar. Ksiądz Tadeusz Rusnak rozpoczął mszę świętą za tych, którzy 67 lat temu, 1 sierpnia, powiedzieli zbrojnie "nie" niemieckiemu najeźdźcy. Ławki – od kilkudziesięciu lat wypełniane przez tych, którzy przeżyli tamte chwile – tym razem pozostały puste. Siedziała wraz z nami harcmistrz Krystyna Chciuk oraz druhna Stanisława Calińska. Wielu nieobecnych natomiast spoglądało na nas z miejsca swej wiecznej służby. To my przejęliśmy obowiązek, aby dalej nieść świadectwo ich heroizmu i najwspanialszego patriotyzmu. Modliliśmy się za Polaków, którzy potrafili poświęcić swe życie dla ojczyzny – Polski. Nie zabrakło i płomiennego kazania księdza Tadeusza i wnoszonych przez harcerzy darów. Wspólny śpiew chwytającej za serce pieśni "Boże, coś Polskę" zakończył mszę.

W salce pod kościołem czekała na przybyłych kawa i pyszne ciasto. Druhostwo Ewa i Kazimierz Sobczakowie przygotowali inscenizację słowno-muzyczną o powstańczych dniach. Mogliśmy posłuchać gry i śpiewu druhny Zosi Puchalskiej, recytacji wierszy i prozy w wykonaniu wędrowniczej młodzieży, obejrzeć rzucane na ekran historyczne zdjęcia z tamtego niezapomnianego okresu. Harcmistrz Kazimierz Sobczak, prowadzący spotkanie, przeplatał wszystko komentarzami, nazwiskami autorów, wprowadzeniami i wyjaśnieniami. Nie zapomniał zaznaczyć i naszej harcerskiej roli. Przypomniał, że nie zajmujemy się wprawdzie polityką, jednakże mamy jako harcerze obowiązek służby Bogu i naszej matce – Polsce. Do tego zobowiązują nas: noszony na piersi krzyż harcerski oraz nasze przyrzeczenie.

Jest druh Kazimierz doprawdy jednym z bardziej prawych i oddanych sprawie Polski instruktorów mego pokolenia. To on często wskazuje mi zapomniane drogi prawdy, pokazuje, iż ojczyzna to nasz największy wspólny skarb i obowiązek, o który musimy dbać. Dziękuję, druhu Kazimierzu!
Cieszyliśmy się także wszyscy z obecności naszej harcerskiej liderki – harcmistrzyni Krystyny Chciuk, oddanej harcerskiej sprawie harcmistrzyni Beaty Mazur, druhen Ani Hołdy i Lilki Zagaty oraz przybyłego z wizytą z Polski harcmistrza Romualda Zawodnika, który ponad dwadzieścia lat temu pomógł przetrwać męskiemu harcerstwu w północnej Kalifornii, reaktywując i prowadząc drużynę, która później zakwitła i pięknie się rozprzestrzeniła. Raz jeszcze podziękować muszę – korzystając z łamów "Nowego Dziennika" – druhostwu Sobczakom, za przygotowanie tej patriotycznej akademii, czułą, gospodarską opiekę i serdeczność.

Wspólnym kręgiem pożegnaliśmy się z sobą i powstańcami, o których pamięć zawsze nosić będziemy głęboko w naszych sercach.

Czuwaj!
hm. Ryszard Urbaniak
Komendant Chorągwi Harcerzy w Stanach Zjednoczonych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura