Aleksander Chłopek
Aleksander Chłopek
Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
878
BLOG

Pograłem w ping ponga

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 23


Inaczej - w tenisa stołowego. Ale ja pozostanę przy ping pongu. Krócej i dynamiczniej brzmi, a ponadto onomatopeicznie tak jak być powinno. Rakietka - pong, stół -ping, te dźwięki niosą się echem po sali i przecinają powietrze. A sala zazwyczaj jest gimnastyczna i gra toczy się na kilku stołach jednocześnie.

Rzadko grywam w ping-ponga, choć bardzo lubię. Od czasu do czasu wpadam jednak na jakiś turniej, by sprawdzić, co jeszcze umiem, a przede wszystkim, by poddać się kolejny raz tym niepowtarzalnym emocjom, jakie wyczarowuje maleńka piłeczka z plastiku. Adrenalina, smak zwycięstwa, gorycz porażki, złość z zepsutej zagrywki, satysfakcja z bezradności rywala - ot, całe nasze życie w pigułce, w krótkim czasie, w jednym miejscu. Klasyczna jedność miejsca, czasu i akcji.

Tylko od czasu do czasu uczestniczę w zawodach, to znaczy raz, czasem dwa razy w roku. Wczoraj w ostatniej chwili zdecydowałem się na turniej organizowany przez szkołę we Wrocławiu, na Klecinie. Spora gromadka uczniów tej szkoły, także absolwentów, no i nas starszych, mieszkających w tej sympatycznej dzielnicy, albo związanych ze szkołą przez swoje dzieci czy wnuki.

Stworzyliśmy 15. osobową grupę, dla której organizatorzy ułożyli harmonogram pojedynków i przez trzy godziny toczyły się mniej lub bardziej zacięte pojedynki. Atmosfera koleżeńska, sportowa. Ci, co przegrywali, godzili się ze swoją porażką godnie, bez złości. Zwycięzcy nie kryli radości. Także i z tego, że grali do końca, do etapu finałowego. Po to przecież przyszliśmy - by cieszyć się jak najdłużej z gry.

Miałem i radość, i satysfakcję. Zająłem trzecie miejsce i przywiozłem rodzince piękny puchar na pamiątkę - to radość. Satysfakcja - bo najstarszy uczestnik był ode mnie młodszy o 20 lat, a najmłodszy o 50. A co najważniejsze,  miałem znakomite wytchnienie od ciężkich tematów.

I tego się będę trzymać. Mam jeszcze obowiązek (tak przynajmniej uważam) opublikować trzy - cztery teksty z gatunku tych trudnych, rozliczeniowych, by wreszcie zająć się tym, co aktualne. Co też nie będzie lekkie... Bo nielekkie jest każde pisanie, które płynie z Conradowskiego przesłania, że "literatura powinna wymierzać sprawiedliwość widzialnemu światu".

Każda literatura, także ta, którą tu na salonie24 prezentujemy w krótkich, często pospiesznie pisanych tekstach. Ale jak widzimy, niemal każdy z nas chce wymierzać sprawiedliwość widzialnemu światu. Można by powiedzieć: my wszyscy z niego. Z Conrada. Bardzo polski angielski pisarz. Jeden z największych.





Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości