Budapeszt jest świetny.
Międzynarodowa stolica.
Przynajmniej dla mnie w tym momencie.
Teraz wiem bez pośrednictwa Discovery dlaczego ważne miasta mają swoja lokalizację przy dużych rzekach.
Jak powiedziałem wcześniej miasto świetne. Bajecznie kolorowe. Tętniący wielojęzyczny tłum. Kłębiący się po ulicach nawet o dwunastej w nocy.
Wczoraj po pracy wyszedłem na spacer i aż żal wracać było do kabiny z pochrapującym współmieszkańcem.
Mix stylów. Od teatru z czasów rzymskich po budowle imperium ossomańskiego. I drożyzna. Za brelok (zbieram) 18 dolarów po kawę za 12.
W dużych miastach jest internet więc wczoraj po dniach kilku zobaczyłem Fakty. A w faktach:
Prezes beknął coś publicznie o finansach, więc wszystkie kozy jak jeden mąż wskoczyły na pochyłe drzewo. Kuriozalne aczkolwiek normą w Polsce: dom pod mostem, nad mostem - czyli porządki po polsku.
Natomiast bardzo zaciekawiło mnie coś innego. Mianowicie fantastyczna zmiana optyki w kontekście eks premiera Giertycha. Nie tak dawno Monstrum pisiorowe a dziś rozchwytywany medialnie platformiarski mecenas.
Idąc dalej mogę domniemywać, iż niebawem bloody feliks ponownie wskoczy na cokoły. I to jest okej. Jak nie wiem co...
Jutro Vienna.
A potem Germany i Amsterdam.
I Red Light ...
Popodglądać only ...
Z bezpiecznej odległości ...
I o poranku !
Inne tematy w dziale Polityka
