W dzisiejszym naszym świecie polityka dyktuje dosłownie wszystko. Przenika podstawowe dziedziny naszego zacnego życia.
I decyduje o losie każdej jednostki.
A stała się tak potężna dzięki jeszcze większej sile jaką stał się dzisiejszy przekaz medialny.
Polityka jest wszechobecna.
Całkowity prawie czas emisji każdych wiadomości to przede wszystkim czas prezydentów, premierów, ministrów, parlamentarzystów i pozostałej zgrai różnej maści populistycznych egzemplarzy i okazów. To są właśnie dzisiejsi aktorzy przypisani do ról głównych w polskim teatrzyku politycznym.
Czy chcemy tego, czy nie, to i tak za uszy wciągają nas w swoje gry i gierki i nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu jak bardzo destrukcyjny jest to proces.
Dzisiejsza władza robi dokładnie to, co jej się żywnie podoba i nawet się specjalnie nie tłumaczy, z nie do końca popularnych decyzji.
I trwa.
I trwać tak będzie w nieskończoność albowiem to władza właśnie rozdziela fotele w telewizorniach i rozgłośniach radiowych. Obie strony są usatysfakcjonowane i nie następuje najmniejszy nawet konflikt interesów. Władza daje kasę na telewizornię a telewizornia sprzyja rządzącym. Często gęsto nie zachowując nawet pozorów NIEZALEŻNOŚCI.
Nie jesteśmy historykiem. A raczej biernym obserwatorem bieżących wydarzeń. Przede wszystkim w naszym kraju. A nie jako tylko przy okazji spoglądamy zza winkla na zglobalizowany pokurczony na maksa - świat.
Z ciekawością ?
Nie.
Zdecydowanie nie. Raczej z troską i obawą: co też może mi przynieść najzwyklejsze JUTRO ?
Spojrzeliśmy na wyrywki do tyłu. I jeśli gdziekolwiek toczyła się mniej lub bardziej krwawa bitwa o władzę to zawsze bastionem tym była chęć kontrolowania środków masowego przekazu. W skrócie: mediów.
W Rumunii.
Na Litwie.
W Moskwie gdzie walczono tylko i wyłącznie o budynek telewizji.
Inteligencja zbędna aby wydedukować, że wektor władzy przesunął się w zupełnie nowe miejsce. W stronę central telewizyjnych.
Dzisiejsze masowe środki przekazu, w tym telewizja mogą się tym tylko pochwalić, że już zdążyły zniszczyć dobrą książkę i dobrego dziennikarza, zalewając w tym samym czasie odbiorcę, niczym wzburzone morze - setkami tysięcy obrazów i informacji. Z automatu nie zezwalając na to abym mógł się choć przez sekundę skupić, zastanowić i pomyśleć ...
Teksty i obrazy są tak krótkie jak wystrzał z pistoletu.
Przez to i płytkie i powierzchowne.
Byle jakie.
I to właśnie chcieliśmy głośno powiedzieć: bylejakością nas karmią i tandetą.
Wykrystalizowała się teraz nowa populacja tzw. - właścicieli "pilota". Instrumentariuszy do bezosobowej zmiany kanałów TV na odległość. Większą o jeden centymetr od długości wzmiankowanego powyżej urządzenia.
I wtedy już nie ma czasu na nic.
Oprócz jednej lub dwóch sekund na każde ujęcie.
Świat pędzi do przodu niczym oszalały prędkością kalejdoskop.
I nie ma miejsca na refleksję wynikającą z samodzielnego myślenia. Bo wszystko podają nam na tacy. Czasem nawet w efektownym opakowaniu. Lecz cóż z tego kiedy dostajemy zestaw, o którym nawet nie pomyśleliśmy, żeby go zamówić ...?
Inne tematy w dziale Polityka