Włączyliśmy dziś przypadkiem transmisyję z obrad sejmowych.
Krzątaliśmy się po "salonach" przebierając po pracy lepsze ciuchy na gorsze.
Potem konsumując drugie śniadanko, porządkując papiery a ...
A debata w kwestii votumna ufności nie fanatycznej dla Donaldowej ekipy, nabierała tempa.
Jak raz trafiliśmy na kilkanaście minut w wykonaniu prezesa. Potem ripostował premier. Nasz dobroczyńca osobliwy ...
I w tym miejscu przysiadłem fotelika ...
Po nim kolejno występowali inni.
Musimy tu rzec, że od lat wielu pierwsze to było doświadczenie nasze, na własnym, naszym, żywym organiźmie, żeby stracić dobrowolnie i bezpowrotnie, kilkadziesiąt minut na „wiejską“ transmisyję.
I wsłuchiwać się w polemiczne monologowanie wybrańców.
W dyskurs politycznej Polski. W piaskownicę brzdąców z tego samego podwórka.
Bo to nie debata była ale piaskownica dzieciarniana !
I zabawy w podchody podwórkowych Apaczy z kombojami.
Tak. Igraszki rodem z dziecięcych przekomarzań na podwórku. W nieco tylko innym wymiarze.
Dwóch najsilniejszych wiedzie podwórkowy dyskurs a dzieciarnia słucha. Wpierw miejsca zajmując za plecami swoich prowodyrów i przywódców.
Aktualny przewodnik dowodził, że tematyka bieżących spraw i problemów, które słabszy artykułował skrupulatnie, to nic innego jak zamach i destabilizacja polskiej (podwórkowej?) sceny politycznej.
I przez całe minut kilkadziesiąt udowadniał, że to winy i wady są przedmówcy. Natomiast ani raz jeden nie odniósł się do wyczytanych zarzutów.
Jeśli nam któś mówi, że mamy z tyłu ogon, to wpierw dyskretnie oglądamy się do tyłu a potem przy otwartej kurtynie ściągamy spodnie ukazując przy tym perwersyjnie różowy zadek, co by każden jeden niedowiarek mógł się do woli napatrzeć. Jest ten ogon ? Czy tyż ogóna ni ma ?
Słabszy zadał silniejszemu cios czyli kilkanaście konkretnych pytań. A co otrzymał w zamian ?
Też kilkanaście ... Ale obelg. Cóż, taka gmina.
A gdzie w tym spektaklu jeden na jeden, było miejsce dla Polaków ? Wygląda nam na to, że nigdzie ...
Dlaczego ?
Bo znacząca część Rodaków poszła już na szczaw. Inne grupy poszukują pilnie mirabelek a jeszcze inne, niczym Zorro, Wilhelm Tell i Robin z Locksley podpierniczają, gdzie tylko mogą, kapitalistycznym krwiopijcom futra, co by Polakom było chociaż cieplej, jeśli już nie może być NORMALNIEJ ...
Taka gmina ...
Inne tematy w dziale Polityka