1954krawiec 1954krawiec
82
BLOG

Gdzieś w EU - sąsiedzi/182

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Znaczenie polityczne Polski jest wprost proporcjonalną  funkcją stosunków rosyjsko-niemieckich.

Z chwilą, kiedy te stosunki są złe, znaczenie Polski urasta.

Polska na on czas odzyskuje polityczną samodzielność.

Kiedy stosunki rosyjsko-niemieckie naprawiają się, samodzielność Polaków upada na zbitą buzię.

Niemiecko-rosyjska ekstaza z ejakulacją,  we wspólnocie jednomyślnego działania,  na ten tychmiast powoduje, że niepodległość Polski zamiera.

Obraz Polski i Polaków w wizualizacji przeciętnego Rosjanina jest neutralny bądź umiarkowanie pozytywny.  
Negatywne opinie formułuje mniejszość.
Wszak nam po słowiańskiej linii, zdecydowanie bliżej genetycznie do Rusa aniżeli do Germańca.  
I nic na to nie poradzimy.

Jednocześnie dla ludu rosyjskiego,  wizerunek Niemiec i Niemców jest zdecydowanie lepszy niż wizerunek Polski i Polaków.
Rosjanie na ogół nie posiadają elementarnej wiedzy na temat naszego kraju.

Ale za to Niemcy kojarzą się Rosjanom przede wszystkim z historią.
Starszym pokoleniom z  II Wojną.  
Aktualnie, najczęściej,  lud rosyjski artykułuje skojarzenia z Polską,  tylko w kontekście katastrofy polskiego samolotu w Smoleńsku.
Choć Rosjanie mają o Niemcach i Polakach nawet lepszą opinię niż o własnych pobratymcach, to jednak komplementują wyraziście państwo niemieckie.  
My wiemy dlaczego ...
Aż dziwnym, co najmniej byłoby, gdyby miało być inaczej.

POLSKA JEST MAŁO ZNANA, za to NIEMCY O WIELE  LEPIEJ.

To samo jest u Niemiaszków.
Bardziej znają Rosję.  Chociaż niby my som bliżej.
Ale dla nich stosunkowo świeżą jest mizeria, jakby nie było ich Adolfa, w konfrontacji z odpowiednikiem zza wschodniej miedzy.
Myślimy jednomyślnie,  w tym momencie o wielikim Josifie Słoneczko.
Polskę zaś kojarzą krzywdząco ( nie do końca),  z durnym dowcipem o złodziejach samochodów.

Sąsiadów naszych najbliższych.
Najukochańszych.
Polskę i Rosję.  
Przez stulecia łączyła długa wspólna granica.
Ponadto od końca XVIII do kawalątka XX wieku,  część polskiego terytorium należała do imperium rosyjskiego.
Po drugiej wojnie światowej,  nasz kraj jednostronnie zdominował sierp i młotek.
Z całokształtem konsekwencji.
Ze szczególnym uwzględnieniem tych negatywnych.
Natomiast obraz i wizerunek Niemca, od lat zdominowały historyczne cechy pruskie:
pilny,
pracowity,
czysty,
oszczędny i lubiący porządek.

Po zjednoczeniu Niemiec i po rozpadzie Związku Sowieckiego, nowe Niemcy szybko stały się dla Rosjan wzorem.
Przykładem pozytywnym państwa praworządnego, z dobrze się rozwijającą gospodarką.
Że aż pozazdrościć ...
Tak im ?!
Jak i nam przecież ... !

Dzisiejsze postrzeganie Polski i Polaków oraz Niemiec i Niemców przez Rosjan my, czyli ja, układamy, w jakby nieco szerszy wymiar.
Albowiem oprócz opinii i stereotypów, niekiedy utrzymujących się przez wieki, duży wpływ na postrzeganie przez Rosjan i Niemców Polski, mają AKTUALNE relacje Moskwy z Berlinem i Warszawą.
Jest to wymierny pogląd, aczkolwiek zupełnie nie fanatyczny.

Przez część rosyjskiego społeczeństwa wydarzenia w Polsce w 1989 roku były postrzegane jako jedna z przyczyn rozpadu Związku Radzieckiego. 

Co z natury rzeczy wywoływało negatywne reakcje.
Bo u nas też by wywoływało negatywne.
Nam każdorazowo zależy aby zagrać na strojącym fortepianie.
Nie kochamy chwil kiedy musimy produkować się na instrumencie, który stroi "inaczej".

Wyraźnie też widoczna była niechęć, ku radości naszej,  władz rosyjskich do integracji Polski z Zachodem.  
Zwłaszcza w ramach struktur NATO.
Bo kto choć odrobinę kumaty dobrowolnie rezygnuje z wpływów ?
Znacie kogoś ?
Bo my nie.
Nas samych wyłączając przy tym.  

Bo to My !  

A nie kto inny !

Zrezygnowaliśmy wspaniałomyślnie z dominacji artystycznej nad duszą naszej, ukochanej koleżanki małżonki.
Po dziś dzień pokornie zmywając,  gallus domesticus, naczynia i oddając się innym a zupełnie odbiegającym od meritum, zajęciom pospolitym.

Ważne w sporach z Rusami były także batalie o historię.  
Szczególnie o sprawę katyńską.
Niedomówienia, które trwają właściwie do dziś.
I trwać będą ...

Moskwa z natury rzeczy,  z niechęcią patrzyła na zaangażowanie Warszawy w sprawy Ukrainy i Białorusi, czy innych krajów.
W "przeszłości" należących do Związku Sowieckiego.
Wprawdzie obecnie władze rosyjskie, nie fanatycznie, ale w coraz większym stopniu zauważają "wzrastającą" rolę Polski w Europie.
Dociera do Kremla z oporami,  że głos Polski, może ?  Coś znaczyć w budowaniu relacji Moskwy z Unią Europejską.
Co jednak zupełnie nie zmienia relacji zawartej w groteskowym dwuwierszu:
"kurica nie ptica - Polsza nie zagranica.."

Natomiast obraz Polski i Polaków w społeczeństwie niemieckim zawiera zdecydowanie więcej elementów negatywnych.
A jednocześnie jest mniej skrystalizowany niż analogiczny wizerunek statystycznego Niemca w społeczeństwie polskim.
Wśród skojarzeń z naszym krajem zdecydowanie dominują skojarzenia fatalne.
Gdy niemiecki przeciętniak mówi:  "Polska", to najczęściej myśli o Mercedesie, który najprawdopodobniej "lewituje" gdzieś nad Wisłą.  
Bardzo rzadko Niemiec myśli o nas w kategorii dużego kraju.
A jeśli już to uniwersalnym pojęciu - wschodni, większy sąsiad z tanią siłą roboczą.
Przykry ale prawdziwy obraz czarny jest ...
I tu będziemy pesymistą.  
Szans nie ma na zmianę.
Bez względu na długość pocałunku szefowej RFN z byle jakim szefem RP-L(bis).

Media niemieckie, przedstawiają nas w reklamach jako złodziei kradnących samochody niemieckich kibiców.  
I pospolitych oszustów puszczających obsługę sklepów Media Markt w samych gaciach.  
Dobrze, że chociaż w gaciach.
Bo jaki hałas byłby w Zjednoczonej Europie - gdyby nasi puszczali bez gaci ?
A "perzonel sklepowy" napierałby z fajfusami w rencach.

I tym miejscu ktoś mógłby postawić pytanie: dlaczego Niemcy tak nas nienawidzą ?

Pojednanie między narodami, o którym tak chętnie mówią elity, na użytek własny i medialnej gawiedzi,  to science fiction. Większość Niemców, którzy coś tam bekną do kamery na ulicy, mówi precyzyjnie, że zgoda sąsiedzka pomiędzy naszymi "sąsiedzkimi" krajami jest niemożliwa.
Dziś ...
Nikt nie wie czy na zawsze ?
Nam się coś kwękoli, jak rzekł był "klasyk", pod posadzką, że na zawsze.
Bo nigdy syty nie pojmie biedniejszego.
Do dziś Angole o dumnej United States of America nie mówią inaczej jak: nasza kolonia !
I co ?
Źle mówio ?
Nieprawdę poświadczajom ?

Jednakowóż, ten na pozór czarny obraz ma jednak i jaśniejsze odcienie.
Dopiero dziś trochi widać, że współpraca zmienia powszechne stereotypy.  
Na milimetry.
Swobodne przemieszczanie się, bez słupków granicznych, przełamuje negatywne skojarzenia.
Dziś Niemcom z przygranicznych landów Polska kojarzy się często, co nie znaczy nagminnie,  z korzystnymi cenami.
I dobrą jakością wyrobów wędliniarskich.  
Ale też z tanimi wakacjami w uroczych zakątkach.

Pomino mikroskopijnych pozytywów, Polacy nadal postrzegani są przez Niemców  jako zacofani nieuczciwcy.

I tylko pod Grunwaldem było lepiej:  bo mieczów ci było u nas dostatek ...
Choć raz jeden w lat tysiącu, czegoś mieliśmy więcej.
Ale to se ne wrati.
Dziś za to mamy inne priorytety.
Specjalizujemy się w produkcji politycznych Faryzeuszy.
Medialnych łgarstwach i organicznym wysiłku: co by tu jeszcze spierniczyć ...
I po wieki wieków skazani będziemy na przygraniczno-sąsiedzki  przeciąg.
Dominantę z subdomiantą silniejszych nad słabeuszem i pokorne modły o wiekuistą waśń Rusa z Germańcem.
Bo dopiero wtedy cokolwiek skłóceni  mocarze,  nieco pilniej nam właśnie będą się przyglądać.
Nie altruistycznie.
Zapewniamy my to.
I tego pewni jesteśmy bardziej, niż zmian klimatycznych.  
Transferujących w taki sposób, że obszar pomiędzy Tatrami a Bałtykiem wypełnią gaje palmowe,
kaskady i ...  
roślinność śródziemnomorska ...  
A Kaszubi na ten czas zaczną jodłować, "zakanszając" przy tym kapustą,
kiełbachą i kawiorem astrachańskim ...

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka