Właściwie w tym miejscu powinniśmy zarzucić mrzonki o praworządnej Polsce.
Filmowo układ jest zamknięty.
A w realu domknięty z dociśnięciem na wieki wieków.
Ament.
Nikt bowiem nie zreformuje wymiaru tak demonicznie odkształconej sprawiedliwości.
Albo, albo ...
Albo nadludzkim wysiłkiem potrafimy zorganizować się ...
Albo ktoś zupełnie inny, tak jak 200 lat wstecz, dziś za to delikatnie i taktownie po prostu wysypie z atlasu nadgniłe i skorodowane państwo polskie.
A jego miejsce bardzo prędko zajmą sprawniejsze i bardziej nowoczesne struktury ...
Wiele przed nami dróg rozstajnych.
Meandrów, mielizn.
A nawet ostrych skał.
Rozdzierających miękkie poszycie kadłubka zwanego Polską.
Ale dziś nie można żadnej kwestii rozstrzygać w sposób jednoznaczny.
Jak w kalejdoskopie bowiem, zmieniają się okoliczności.
Model polskich przemian dziś zapewne wyglądałby inaczej.
Ale wtedy pseudo rewolucja polegała na wymianie koalicyjnej, za cenę gwarancji (jakich ? my się tylko domyślamy), bezpieczeństwa.
Bez zbędnych pytań do ludu, lud dostał wygłuszenie polityczne w zamian za radykalizm gospodarczy.
Ale za to w pakiecie z postkomunistycznym sojusznikiem.
Bo tak zadecydowały "elity".
I dlatego dziś mamy to, co każdy widzi.
Czyli niewinność sponsorowaną.
Złodziej okazuje się niewiniątkiem,
a kolejni prezydenci ułaskawiają opryszków spod ciemnej gwiazdy.
Sawicka, celowo pomijam formę "pani" - bo to dla nas żadna "pani", skomentowała kuriozalne orzecznictwo tylko tak:
"jestem szczęśliwa ..."
Pomyśleliśmy niezadługo.
I konkluzja nadejszła: my nie bylibyśmy szczęśliwi.
Nawet o jeden milimetr.
Za to skompromitowani o przynajmniej jedno pokolenie w dół.
I to na bank !
Nawet ambergold z kilkoma krajowymi biurami podróży.
Podstawowym problemem współczesnej Polski jest powszechna zgoda i przyzwolenie na pospolite łajdactwa.
Podczas wczorajszej rozmowy telefonicznej z kimś bliskim, zapodaliśmy wątpliwości nasze w kontekście ucieleśnionej niewinności Beaty z "Albatrosa".
Rzeczony Albatros to taka piosenkowa łódź kiedyś była.
Usłyszeliśmy: a gdyby tobie ktoś wciskał "pieniędze", to byłbyś uczciwy jak skała ?
Odpowiedzieliśmy w taki sposób.
Gdybyśmy zajmowali miejsce na świeczniku czy też innym kandelabrze, to wówczas przy każdej nieuczciwej propozycji, nawet za przysłowiowego "złotego" - wrzeszczelibyśmy i wzywalibyśmy na ten tychmiast milicję, policję, straż miejską a nawet ZOMO pospołu z ORMO.
Przemilczeliśmy inny moduł, w myśl którego ktoś by nam upychał kasę incognito.
Ale zaraz parsknęliśmy smiechem: bo kto daje kasę biedakowi ? Nierealne ...
Polska w ostatnich kilku latach bardzo szybko oddala się, już zdążyła odwiosłować na bezpieczną odległość od kręgu kulturowego Europy Zachodniej.
Zachodu z jego tak wadami jak i zaletami.
Choć szansę mieliśmy na bezkolizyjne cumowanie.
Mamy bowiem pod rządami naszego osobliwego przywódcy do czynienia z wieloma katastrofalnymi stanami, tuż, tuż, przed solidnym podtopieniem.
W nauce i edukacji.
Opiece medycznej.
W poszanowaniu pracy i pracownika.
Malejącym wprost proporcjonalnie potencjałem konsumpcyjnym społeczeństwa.
Bezrobociem i coraz bardziej powszechną emigracją. Sami z radością napotykamy rodaków w takim wieku, że od razu nam się robi na obczyźnie o wiele przyjaźniej. Pamiętając niechlubną datę naszego poczęcia.
Reasumując.
Włodzimierz nadzieją taką mamy, zdaje się już był obumarł.
Ale jego szyderczy chichot słyszymy na okrągło ...
Inne tematy w dziale Polityka