1954krawiec 1954krawiec
106
BLOG

Gdzieś w EU - ymygrant 2013/202

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Nie łatwo jest zapakować szeleszczącą reklamówkę, zamknąć za sobą drzwi.
Nie prosto nam było z pięcioma dychami na plecach wyjechać do innego kraju.
Do innych ludzi.
Z ich odmienną mentalnością a naszym kulawym językiem.

W ubiegłym roku do mojego bossa przyszła Polka po prawniczych studiach.                                                                                                                                                                            Prosiła, wręcz błagała o pracę na zmywaku.

Swoją sytuację przedstawiła w taki sposób:
od dziś nie mam gdzie spać,
nie mam pieniędzy i muszę dostać tę pracę ...

Nie dostała ...

Tak powiadają, że emigrant potrafi łatwiej przystosować się do nowego środowiska.                                                                            

Nie wiemy czy jest łatwiej.                                                           

Wiemy natomiast, że jest się non stop na cenzurowanym.                   

W pracy.                                                                                                

W dzielnicy, czy na swojej ulicy.

Poprzez decyzję o wyjeździe z Polski połączyliśmy nadzieję na lepsze życie z transferem w nieznane ...

Śmiejemy się często do siebie i z siebie, że byliśmy jak Kolumb.

Odkrywca, który nic nie wiedział.
Ani gdzie dopłynął.
Ani co go spotka na piaszczystej plaży.
Ani gdzie popłynie jutro.

Tak my nie wiedzieliśmy, w którą ulicę skręcić, gdzie jest plac jakiś tam, albo którędy z powrotem do domu.

My szukaliśmy poprawy, polepszenia naszej polskiej egzystencji przez przemieszczenie się z gorszego w naszym mniemaniu, miejsca.

Do tego lepszego.
Bardziej stabilizującego.
Wyrażającego się systematycznymi honorariami za wykonywaną przez nas pracę.
A na końcu śmierdzącego wolnością i demokracją.

Lud szukał i będzie nadal wietrzył polepszenie swojego życia poprzez przemieszczanie się w inne regiony.
Często gęsto bardzo oddalone od własnego kraju.
Z determinacją, która nie uwzględnia ani długości ani szerokości geograficznej.
Jest to proces, którego nikt nigdy nie zatrzyma.

Wędrówka ludów istniała od zawsze na planecie, pod niewiele mówiącym tytułem: Ziemia.
Ale dziś rozmiar transferowej gonitwy za „lepszym życiem“ jest wręcz gigantyczny.

Procesy migracyjne zmieniają oblicza państw do których codziennie maszerują legiony najemnych mrówek.
Stara Europa z roku na rok coraz bardziej ewoluuje w kierunku wielorasowości,
wieloreligijności i wielokulturowości.

Na naszych, moich oczach, przedmurze cywilizacyjne Europy obumiera.
A poprzez to staje się ważnym elementem cywilizacji Trzeciego Świata.

Dzisiaj jakaś grupa, skądś tam, mieszka i pracuje, dajmy na to w Paryżewie, ale kulturowo i religijnie tkwią oni w swoim własnym kraju.
Indiach,
Egipcie,
Bangladesh’u,
Rumunii,
Polsce,
Ukrainie,
Łotwie, etc.

Od niedawna powszechna komunikacja awiacyjna i tanie linie perfekcyjnie zniwelowały odległości.                                                   

Nawet te międzykontynentalne.
Rankiem możemy  zaordynować sobie prasówkę na temat naszego regionu pod Big Benem a wieczorem dokończyć wiadomości na własnych już śmieciach.                                             

Na on przykład w Kairze.                                                                    

W Warszawie.                                                                                      

Czy Bratysławie.

Nie zależy nam abyśmy marnotrawili własny czas na emigracyjne dywagacje.
Chcemy uzmysłowić nam samym, dlaczego napotykamy na obczyźnie stosunkowo dużo rodaków, w wieku, oględnie rzecz ujmując, dość zaawansowanym.

Świat należy do młodych.
I tu nie polemizujemy nawet.
Więc co powoduje, że starsi ludzie, w wielu przypadkach odważni, acz zdesperowani, rzucają na szalę własne lat kilkadziesiąt i jak Kolumbowie wyruszają w świat ?

Nam cóś tu w szafie nie gra. Tej polskiej ...
Czy już na zawsze będziemy tłumaczyć polskie elity,
ich nie doświadczeniem,
naszą raczkującą już 25 lat,  nieopierzoną i niedoskonałą demokracją ... ?

Czy lepiej powiedzieć wprost, że pozorna nieudolność, infantylność i głupota jest tylko przykrywką,           po usunięciu której,
                                                                                                                                                   zobaczymy tylko parcie na szmal,                                                                                                             wszechobecną  prywatę i wyrafinowany cynizm ...

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka