Państwo policyjne w definicji z XVIII wieku, to typ państwa opiekuńczego o rozbudowanym systemie nadzoru policji.
W zakresie przestrzegania porządku,
opieki zdrowotnej i higieny,
szkolnictwa,
opieki nad starcami i sierotami itp.
Od XIX w. nazwa państwa policyjnego nabrała mocno pejoratywnego znaczenia.
I dziś rozumiemy , a nawet wiemy z doświadczenia naszego, że jest to państwo,zawiadywane poprzez milicyjny terror.
Gdzie nie mamy zapewnionych najmniejszych środków obrony przed aparatem przymusu.
A państwo w sposób niekontrolowany stosuje represje wobec swoich obywateli.
Taka organizacja struktur państwa przynależy systemowi o charakterze totalitarnym i dyktatorskim.
Mało to razy uciekaliśmy przed opadającą tuż, tuż na nasze plecy, milicyjną rożdżką szturmową ?
Mało to razy nie fanatycznie umykając, poczuliśmy na naszym odwłoku, żarliwe tchnienie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ?
Do meritum.
Nieodrodnym osobnikiem wywodzącym się z okresu prosperity „dyktatury proletariatu“, po dziś dzień, jest wiecznie żywy Leszek Miller.
A kto zacz ?
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR.
W okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej. W1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów.
W 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji.
W okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP.
W latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD. Od 2001 do 2004 premier.
W latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.
15 września 2007 złożył rezygnację z członkostwa w SLD, motywując to brakiem zgody władz tego ugrupowania na jego start do Sejmu.
20 września ogłosił, że wystartuje z pierwszego miejsca na liście Samoobrony RP w okręgu łódzkim. Nie uzyskał mandatu.
W grudniu 2009 złożył deklarację członkowską do SLD. I został przyjęty.
W wyborach parlamentarnych w 2011 uzyskał mandat posła, startując z pierwszego miejsca listy SLD w okręgu nr 26, łomatkoboska, w Gdyni.
Wiecznie Żywy wczoraj gromko zawołał wpierw do kamer a zaraz potem do naszej skromnej osoby skupionej na emisji wieczornych wiadomości:
idziemy po was ...
I szlag nas trafił jaśnisty !
Znowu ?
Po Tatusia też przyszli kiedyś.
I Tatuś długo nie wracał.
Szczęście całe, że w ogóle wrócił. A dwa lata trzymali go w więźniu za wybór niewłaściwej formacji militarnej.
Okupant był ten sam ale literki pododdziału inne.
Latka mijały a oni dalej pokazywali co potrafią i co mogą, jak chcą.
Ubeckie więzienia. Tortury. Bezlitosne mordy na Polakach, po wojnie powracających do kraju. I na autochtonach tudzież.
Powszechne szykany.
Rok 1956.
Rok 1968.
Rok 1970.
Rok 1976.
Rok 1980 ...
Po dziś dzień ...
Mają się dobrze.
Zajmują miejsca w kolejnych rządach.
Wygrywają wybory prezydenckie.
Z telewizji nie wychodzą, bo robią tam za gwiazdy.
Marsze organizują za przyzwoleniem władz.
Obnoszą się z czerwonymi chorągwiami.
I jeszcze czerwieńszymi hasłami.
A nawet wyśpiewywują fałszywie ichnie melodie hymniczne.
Pozostawili za sobą całe oceany krzywd i zbrodni.
A dziś bezczelny, reklamówkowy apartczyk zapowiada powtórkę ...
Nienawistnie grozi.
Publicznie na dodatek ...
Mało im ofiar ?
Mało hekatomb pod szyldem partii robotniczej ?
Uj, durnowaci ci gdynianie, durnowaci.
Nadzieja w tym, że pewno nie wszyscy ...
Jego formacja w siedemdziesiątym rostrzelała miasto ... a 40 lat później mieszczanie zapomnieli o witomińskich mogiłach ... i pogalopowali głosy oddawać.
I jak tu ma być dobrze ?
Inne tematy w dziale Polityka