Kapitalny, gdzieś zasłyszany dowcip : jeszcze ze dwa referenda a Warszawa uzyska dostęp do morza !
Autor nie dopisał tylko, do którego ?
My zaś dopowiemy, że przy trzecim, to na ambergoldbank, znów będzie od Bałtyku po Czarne.
A swoją drogą to żenada co Oni wyrabiają z inicjatywą ludzkości stolicznej ?
Do złudzenia przypomina to nas samych. Pomiędzy semestrami szkolnymi nie robiliśmy NIC !
Lenistwo, olewatorswo i manewry pomiędzy nauczycielami a karzącym ramieniem sprawiedliwości dziejowej, w osobie naszego Tatowa.
Taktyka polegała na tym aby zainteresowane strony, jak najmniej o sobie wiedziały. O jakichkolwiek kontaktach, nawet nie wspominając.
Natomiast kiedy zaczynało podśmiardywać nieuchronną wywiadówką, to na ten tychmiast zamienialiśmy się w kujona i pracusia. Nadrabialiśmy okresowe zaległości, co by ujść z życiem. Wprawdzie nasz Tatuś nigdy nas niczym nie okładał, to jak diabeł święconej wody, unikaliśmy legendarnych i rozłożonych w czasie „kazań“.
Podczas których smrodek dydaktyczny przeplatał się z oratorskim zacięciem naszego Rodzica.
I dziś oglądamy spektakl, w którym dorośli ludzie postępują prawie tak samo.
Gdybym był warszawiakiem, aktualnie przebywającym za granicą, to realnie obawiałbym się dzwonka do drzwi.
Po otworzeniu, których, w całej krasie objawiłaby się HGW, w charakterze rusałki „zniechęcającej“.
A rozdającej przy tym, niczym sztukmistrz z kapelusza, wszelakie dobra: dodatkowe miejsca parkingowe, zewnętrzne elewatory, place zabaw, bilety do kina i rzecz jasna darmowe ekskursje w poszukiwaniu muchomora sromotnikowego.
I na koniec. Stado durni krzyczy, pluje się do kamer, jakie to barbarzyństwo popełnił zbrodzień Kaczyński, literą „W“ szermując bezmyślnie i deprecjonując, przez to, Niezłomnych z 1 siepnia 1944 roku. Jednym słowem "podłość , podłość, podłość, z wrażliwością mastodonta.
Nikt jednakowoż nikt nie połączył tego zdarzenia z innym faktem szermowania literą "W". Albowiem w latach sześćdziesiątych, po całym kraju, a w szpitalach i ośrodkach zdrowia na każdej ścianie, ponalepiano plakaty, straszące ludzkość, też ogromną literą „W“ !
Napędzającą za to, klientelę z nieczystym sumieniem, w kontekście wierności „pozamałżeńskiej“, w bezpośrednie pobliże przytulnych gabinetów dochtorów od dermatologii stosowanej.
Morał: jak chcą psa uderzyć, to kijów pode drogą, ci u nas dostatek. Bez klasy, bez krzty honoru i odpowiedzialności za słowa. Hołota ...
Inne tematy w dziale Polityka