Poczucie humoru jest jedną z podstawowych rzeczy, jakie odróżniają ludzi od zwierząt. Podstawowych, lecz nie fanatycznie. Mój pies Chudej był ewidentnym zaprzeczeniem powyższej tezy. Ale nie o nim dziś chcę opowiadać.
Poczucie humoru to umiejętność abstrakcyjnego myślenia i równoczesnego kojarzenia kilku rzeczy, co w efekcie wzbudza reakcję: niewymuszony uśmiech lub śmiech odbiorcy. A na uśmiech właśnie zapotrzebowanie jest okrutne. A będzie jeszcze większe ...
Jak na, nie przymierzając półkowy ocet w sklepie spożywczym, za czasów schyłkowej komuny.
A to z kolei spowoduje ogólnonarodową wesołość, porównywalną do atmosfery w rodzinnym grobowcu.
Poczucie humoru ma bezpośredni związek z inteligencją. Im ktoś ma większy iloraz inteligencji, tym obligatoryjniej kiełkuje jego osobiste poczucie humoru.
I tu za wzorcowy i koniecznie polityczny przykład postawimy czołowego entomologa kraju. Dobry też jest pan Rafał, pan Ryszard, pan mecenas z całą plejadą i gwiazdozbiorem pozostałych. Od prawicy po lewicę. Z niezatapialnym panem Leszkiem.
Jednakowoż poczucie humoru ma tę wadę, że choć przypisane jest prawie dla każdego egzemplarza, to mimo wszystko, podlega zróżnicowaniu.
A już hiper specjalistycznymi wyjątkami są osoby mające dystans do samych siebie.
I które, na dodatek potrafią się z siebie śmiać. Niezależnie od sytuacji, kontekstu czy miejsca.
W naszej codzienności i teraźniejszości poczucie humoru jest towarem mocno deficytowym.
Bezwzględnie jest łatwiej wyszydzić przeciwnika z ławy sejmowej aniżeli pokonać adwersarza błyskotliwym dowcipem, lub celną ripostą. Z domieszką uśmiechu od ucha do ucha.
Dlaczego ? Bo potykamy się codziennie o doskwierający niedobór kultury bycia. Jej ewidentny brak wyziera z telewizora, debat sejmowych, przystanków komunikacji miejskiej, czy kolejki do lekarza.
I nie zmienimy tego za żadne skarby. Musimy z tym żyć. Tak samo, jak z własną fizjologią. Ale kiedy tylko upewnimy się, że na pewno, ale to na pewno, nikt nas nie słyszy, to zawsze możemy półgłosem wystrzelić, jak z katapulty, w kierunku ekranu, soczystą qrwę.
I już nam będzie lepiej. Przynajmniej na chwilę ...
I tak, dotrwamy, we względnym spokoju ducha do następnej odsłony.
Ktoś nam ostatnio zadał pytanie następującej treści: jaka jest różnica pomiędzy IIIRP a PRLem ?
Nie wiedzieliśmy. Wietrząc podstęp jednocześnie.
Za PRLu rząd był w Londynie, a naród w Polsce ... Zadźwięczało w odpowiedzi.
Biorąc pod uwagę nasze wrodzone poczucie humoru, nie dopytywaliśmy naszego interlokutora od dowcipów, o jego wiedzę, w temacie, (za klasykiem), tajemniczych, zielonych wysp.
Na których jest zawsze ciepło i przyjaźnie. Wszyscy uśmiechają się do siebie a politycy kłamią tylko w święta państwowe i kościelne.
I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka