Największa w historii emigracja spowodowała, że wielu Polaków odjechało w Europę. Diabelnie trudna to decyzja ...
By zamknąć za sobą drzwi. Odciąć się od korzeni. Więzów rodzinnych, przyjaciół i znajomych. I rozpocząć od NOWEGO. Pospołu z mozolnym trudem wtopienia się, w zupełnie nowy krąg kulturowy. O zupełnie innej, niż nasza polska, mentalności.
Dlaczego o tym piszemy ? Bo to boli, jak jasna cholera, że w środku Europy, zdawałoby się, światłe i wykształcone społeczeństwo, lata po Europie za chlebem.
Tak jakby nie można było z powodzeniem pracować u siebie. We własnym kraju. Stop !
Jakim własnym ?
Zawłaszczonym bezczelnie przez grupy cwanych ignorantów. W podpinkach z hipokryzji i przy tłamszącym ostatnią nadzieję, współudziale medialnego qrestwa.
My pojechaliśmy „za chlebem. To fakt. Ale też w poszukiwaniu miejsca, gdzie nas będą godnie traktować. Z poszanowaniem w tle. I to mamy.
I już nic nie musimy ...
Nie będziemy pospołu z polskim prezydentem przepraszać syberyjskiego Misia, za budkę wartownika. A w rezultacie przepraszać za bezszmerową egzystencję, na swoim terytorium.
Nie musimy główkować nad tym, czy odbudować nadjaraną tęczę, czy nie ?
Nie musimy spoglądać, z nieskrywanym zażenowaniem, na naszym zafrasowanym obliczu, na kolejne rządy nieudaczników, aferzystów a przede wszystkim ignorantów.
Wyznacznikiem czego, jest wręcz szkolny, modelowy przykład, dewastacji narodu, pod światłym przewodem platformy wiertniczej, z jej nad wyraz osobliwym przywódcą. A zarazem wybitnym, głównym specjalistą, rekonstruktorem.
W stanie wojennym pracowaliśmy w dziale socjalno-bytowym, pewnej firmy, właśnie pod skrzydełkiem, trochę tylko, innego Głównego Specjalisty. Jednakowoż działanie "tamtego" i "współczesnego" sprowadzić można do tego samego wspólnego mianownika: TRWANIE i PRZETRWANIE, za cenę każdą. Bo potem to już mogą być nawet zgliszcza ...
Tak zakłamanego i zafałszowanego obrazu jeszcze nie oglądaliśmy. I to na dodatek pod wypłowiałymi sztandarami, eks Solidarności.
A dzisiejszą, znakomitą ilustracją polskiej racji stanu, jest nie kto inny a sam pan rzecznik rządowy.
Figurski jak się patrzy !
I przeświadczenie, że nawet najznakomitszy garnitur, zegarek, lemuzyna, nie przeobrazi stada zachłannych czereśniaków, w charyzmatycznych mężów stanu.
I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka