Wracamy tak, jak klucz kormoranów, stadko przepłoszonych gęsi, jak struś pędziwiatr ... Wracamy, jak nie wiemy co, ale wracamy !
NA TEN TYCHMIAST ! Walizy pakujemy na wyprzódki !
Albowiem nadejszła wiekopomna chwila. Trzecia RP przy dźwiękach tromb jerychońskich i pierdzieli, (instr. muzyczny), wejszła, w erę rekonstrukcji państwa.
Podpierając się, jak byk, błędem logicznym. Bo zwykłą roszadę personalną, nazwano, w świetle jupiterów, rekonstrukcją.
Pospólstwo i tak wszystko łyka jak pelikan.
Czyli co dziś mamy :
taki rząd, jaka rekonstrukcja, albo na odwyrtkę.
A całkiem po naszemu: zamienił stryjek, siekierkę na kijek ...
Bo rekonstrukcja, to:
... szereg działań związanych z odtwarzaniem wydarzeń historycznych.
Określana jest często mianem: rekonstrukcja militarna, inscenizacja bitwy, festyn historyczny, widowisko historyczne ...
W Polsce jeszcze nie ma jednej, przypisanej nazwy.
Ale za to, w polskiej polityce już ma ! Bo od lat kilku osobliwy rekonstruktor, co czas jakiś buńczucznie zapowiada, że rekonstruować będzie.
Że ministry płci obojga, nie mogą być pewni, ani dnia, ani godziny, co do oderwania ichnich ministerialnych powłok, od gabinetowych mebli i apanaży ...
Nawet durnidło jakieś, gdzieś pisało, że one ministry są dobre, tylko przygaszone i biedne niepewnością, co kolejny świt przyniesie i jakiej rekonstrukcji niesprawiedliwej dokona. I dlatego mamy, to co mamy ...
A co ciekawe ? To oni wszyscy, znaczy się rekonstruowani, to oni najlepsi są. Tak osobliwy zawsze przemawia. Są najlepsi, ale osobliwy widzi tak, jakby przez mikroskop spoglądał i swoje wie. Jak mus, to mus.
Jak trza rekonstruować, to trza. Nie ma zmiłuj. Klękajcie narody.
Nawet ten najlepszy i najznamienitszy pójdzie w odstawkę i zapomnienie. Medialne. Finansowe, nie fanatycznie.
I od teraz to dopiero będzie szmaragdowa wyspa. My już siedzim na walizkach. Osobliwy nie tak dawno napędzał przecie. Wołał gromko: wracajcie !!! No, to teraz przy rekonstrukcji wrócimy. Jak ci ptacy, co to odfrunęli na zły czas. Ale jak rekonstrukcja, to i pomachamy skrzydełkami na skróty. Ku powrotowi. W rodzinne strony ...
Wszak szmaragdowa czeka ...
Bez zim. Z ogrodami Semiramidy. Pracował lud będzie raz jeden, w tygodniu tylko.
Pozostałe sześć dni, w ramach rekompensaty za straty poniesione w III RP, zmitręży na hulankach i swawolach.
Roznegliżowane emigrantki z kontynentu spełnią każde, nawet najbardziej rafinowane życzenie, serwując przy tym wysokoprocentowy nektar i małmazję.
Boni M., stworzy prognozę pomyślności dla szmaragdowego cudu, na 60 lat do przodu. Wypierniczyli go za to, że napisał tylko na trzydzieści.
Entomolog przestanie bluźnić, zamilknie na ament i bez reszty odda się ganianiu, po okolicznych pagórkach. Z niezbędnym entomologicznie wyposażeniem, czyli siatką na motyle.
Angielski minister od finansów, w starej stodole zajmie się manufakturalną produkcją świń z hebanu, na skarbonki emerytalne. Dla szmaragdowych wyspiarzy, w stosownym wieku.
Każdy aferzysta dostanie deskę, żeby mógł powiosłować okrakiem, na kontynent. Pośród niewyobrażalnej ilości, kryminalnie nastawionych rekinów, płaszczek i węgorzy spod znaku 220V.
A osobliwy ? Osobliwy poleci w jedną stronę do Gdańska ... Biegusiem na przełaj. I już nigdy więcej nie powróci.
I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka