Pan Bonaparte rzekł był kiedyś, że każdy piechur, w plecaku nosi buławę marszałkowską. Nieco później radośnie podśpiewywano o tym, że nie matura ale szczera chęć przepoczwarzy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kanoniera w … oficera ! Historia podpowiada jednakowoż, że wcale nie kolorowo, z tym bywało … Znaczy się z tą, w oficera, metamorfozą.
Polaczków nie tak dawno modelowo kiwnęli, podczas wyreżyserowanego spektaklu dla gawiedzi i pospólstwa, pod znamiennym tytułem: okrągły mebel.
Konsekwencją są podziały, dysproporcje i sprawiedliwość:
JEST NA CAŁYM ŚWIECIE !
JEDEN MA ZA WIELE, DRUGICH BIEDA GNIECIE !
Dodamy jeszcze z Nowym Rokiem rozbrajającą moralność, nawet nie pani Dulskiej, ale pana Murzyna imieniem Kali, szklane sufity, z oceanami telewizyjnej hipokryzji, lejącej się jak woda z kranu, z ust upartyjnionych nieudaczników a będziemy mieli uwerturę na styczeń i kolejne miesiące.
Można problem spłycić do obdarowywania stanowiskami, nawet tymi najwyższymi, wiernych pretorianów. Skażonych odwzajemnioną miłością do niemieckiej marki aut BMW.
Przykłady zbędne. Nie chce nam się żonglować nazwiskami. Albowiem w polskiej polityce, wystarczy zmienić partyjne barwy. Wmiksować się do wodzowskiego ugrupowania, a zaszczyty rozkładają się proporcjonalnie dla gabarytów ministerialnego gabinetu.
Ale tu też zaczynają się schody. Nie dla nich. Dla nas !
Pan minister od transportu nie ma bladego pojęcia o transporcie.
Pan od edukacji o szkolnictwie.
Pan od sił zbrojnych o funkcjonowaniu, złożonego armijnego organizmu.
Pan rzecznik RZĄDU, to nie dość, że o niczym nie ma pojęcia, to wyglądu nawet nie ma.
Za to najgłówniejszy ma. Uprawnienia rolnika. Bo umie kosić. I nawet mu to nieźle wychodzi. Zdaje się lepiej niż inne sporty ekstremalne. Bo jakoś bez kontuzji się obywa podkaszanie potencjalnych buntowników.
Że złośliwie przy powyżej wzmiankowanych dyscyplinach, jednym tchem wymienimy historyczne zdobywanie kominowych Mount Everestów, kombinacje alpejskie, niekoniecznie narciarskie i kopanie piłki kopanej.
Ale czy sprawiedliwe, zapobiegliwe, troskliwe rządy powinny opierać się tylko o „wycinanie” konkurencji ? Tego do końca nie wiemy. I rozpatrywać nie myślimy.
Najgorzej doskwiera dziecięcy infantylizm, u tych, którzy winni być opoką, skałą niewzruszoną. A my odkrywamy z lekkim tylko przerażeniem, że Sienkiewiczowska nowelka „Za chlebem” jest przynajmniej dla nas, tak samo aktualna, jak była kiedyś …
Łączy bowiem bezkolizyjnie przeszłość z teraźniejszością, pokazując losy często bezradnych bohaterów, w zetknięciu z tak różnymi, od polskich, realiami innego kraju.
Znamienny jest przykład pewnej młodej dziewczyny, emigrantki, która o szóstej rano wędrowała autostradą, usiłując zatrzymać przejeżdżające samochody. W topless …
Przy czym nie była ani pijana, ani naćpana. Potrzebowała tylko natychmiastowej pomocy.
Ale pan szef, wszystkich szefów ma to głęboko w nosie. Uaktywni się, wraz z dworzanami, dopiero przed kolejnymi wyborami.
Znaleźli my z koleżanka małżonką, w internecie kolejne odcinki serialu Ranczo. I z tego miejsca chylimy czoła przed scenarzystą. Trafił w dychę. Dialogi, palce lizać. I w efekcie mamy Ojczyznę nasza, dzisiejszą Polskę, w czterdziesto, bodaj, minutowej pigułce … Choć momentami nawet straszno jest i mróz chodzi na piechotę po plecach. Bo mechanizmy takie same. Tak na ekranie jak i na Krakowskim Przedmieściu …
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka