1954krawiec 1954krawiec
104
BLOG

Gdzieś w EU - Krym i dziki ogród.../256

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

 

Dziki ogród. Wtedy był już dziki, zarośnięty, ale nawet niewprawne oko mogło dostrzec czasy minionej świetności.

Precyzyjnie wytyczone alejki. Wspaniałe, w swojej rozłożystości drzewa owocowe.

I najsmaczniejsze czereśnie świata. Czarne jak smoła.

Wielkie jak piąstka dziecka.

A w jamie gębowej rozkosz,  nektar i małmazja.

Po wojnie prywatna willa,  otoczona ogrodem, została, tak jak wiele innych nieruchomości, znacjonalizowana.

Czyli w sposób gangsterski odebrana prawowitym właścicielom.

A w tym konkretnym przypadku panu komandorowi Sz.

Mieszkania na parterze, pierwszym i drugim piętrze zajęły wojenne rodziny a ogród niszczał.

W latach sześćdziesiątych jeden z sąsiadów, uzupełnił za własne pieniądze, ubytki w ogrodzeniu, obsiał warzywami kilka grządek i spokojnie czekał na stosowny dla zbiorów, okres.

Podwórkowa hałastra, a w niej my, bardziej dla draki, aniżeli z biedy, ryzykując „głową”, robiła wszystko, co by przy każdej sposobności, uszczknąć owoca.

Najchętniej bezpośrednio z drzewa. Najlepiej smakował.

Samozwańczy dzierżawca, zaś robił wszystko, aby nam zohydzić, wyprawy po cudzy, ale jakże bardzo  smakowity kąsek.

Do tego stopnia, że na czas zbioru czereśni pan ogrodnik wziął urlop z firmy i pilnował drzewa całą dobę.

Wysłaliśmy na czereśniowe negocjacje, naszą rówieśniczkę, czyli dziesięcioletnią blond dziewicę.

Co by zezwolił nam zerwać po garstce.

I stało się …

Ogrodowy imperator a na dodatek impertynent, wyzwał naszą koleżankę z piaskownicy od złodziejek i naklepał jej po pupie.

Tego było dla nas za wiele …

W kilka minut z drugiej strony komandorowego domu, rozpaliliśmy ogromne ognisko.

Uzurpator, w te pędy pobiegł gasić …

A my … A my jak dobrze zorganizowana szarańcza, spokojnie obsiedliśmy czereśniowe gałęzie.

Po pachy nurzając się w smakowitym czereśniowym miąższu.

Pointa ? Po wspominkowo przydługawym wstępie …

Jest taka, że Rosja zrobi dokładnie to co sobie zamierzyła.

Krymu już de facto dla Ukrainy nie ma.

Niepewność idzie tylko w tym kierunku, co by nie poszło o całe terytorium kraju na Dnieprem i Donem.

A  ten lepszy „świat”, tak jak w 39tym, będzie APELOWAŁ, STRASZYŁ SANKCJAMI, SŁAŁ MEMORANDA, ZGROMADZENIA ZWOŁYWAŁ, itd., itd., itd.

 Po aneksji Ukrainy, za kilka lat, może wcześniej, polegną państewka bałtyckie. 

Zwyczajnie nawracając się na powrót do macierzy.

I nadejdzie chwila, w której przyjdzie NAM,  poloneza czas zacząć.

Historia, jak zwykle zatoczy pełne koło.

Zaś Ameryka, Anglia, Francja, Niemcy i tak się kiedyś z Rosją pojednają.

Może już uzgodnili kolejne rozbiory ?  W imię, świętych, wspólnych interesów.

 Bo i po co drażnić misia ? 

Bo takie są na tym świecie prawidła „wolnego rynku” i "dominującej cywilizacji Zachodu".

I tego się trzymajmy …

 

 

 

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka