Czy w Polsce, w szeroki sposób rozumiana opinia publiczna pamięta o czymkolwiek innym niż to, co zdarzyło się wczoraj ? Jeśli już, to na ambergoldbank, nie fanatycznie.
A tak miesiąc, rok, trzy lata do tyłu ?
Czarna dziura.
Za to miewa się doskonale, w człowieku, stan uniwersalnej, sytej, poobiedniej drzemki.
Bądź, w innej opcji, gorszej, występuje pospolita hibernacja. Co z kolei stanowi przyczynek dla patologii umysłowej i prowadzi na manowce.
Albowiem, ponieważ, że mózg osobnika jest wówczas wyłączony. Ale zawartość jego pamięci ulotnej, zachowana zostaje na nośniku pamięci stałej. Fakty TVN, Gazeta Wybiórcza i takie tam inne.
Podczas prób wyprowadzania delikwenta ze stanu hibernacji, osiągnąć możemy tylko nawrót do identycznego poziomu pamięci.
Czyli taki, jaki był, w chwili prowadzenia procesów hibernujących danego osobnika, dajmy na to o szczerym, słowiańskim obliczu.
Jeśli zahibernowanego jegomościa, na dłuższy okres odłączymy od kontaktu, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nieszczęśnik ów, utraci wszystkie dane. I pod względem intelektualnym zrówna się z pantofelkiem albo, gorzej, bo z eugleną zieloną.
Wyłożyliśmy naukowo, że stan hibernacji jest be ! Bowiem z drzemki poobiedniej, zawsze możemy wyjść na prostą. A w ekstremalnych przypadkach, nawet poprosić o dokładkę.
Tak myślimy sobie przewrotnie, że my wszyscy, jak jeden mąż Polacy, przebywamy non-stop, w błogostanie narodowego drzemania.
Dopiero jak gdzieś, CÓŚ pierdyknie, na serio, to wracamy do brutalnej rzeczywistości.
I realiów. Dotyczących na przykład transpozycji terytoriów, innych państw.
Przy, nie fanatycznej aprobacie, przynajmniej, jednej ze stron. O zabitych i poszkodowanych, w tym miejscu, nie wspominając.
Reasumując. Z niedowierzaniem, przecieramy oczy nasze piękne, ze zdumienia, jak bardzo diametralnie, metamorficznie, wiodące media i czołowi żurnaliści, poprzesuwali wektory zainteresowania. Odniesienia. Gloryfikacji, podszytej serwilizmem, etc.
Jeszcze nie tak dawno, nawet cichego bąka nie można było wypuścić, we wiadomym, nie będziemy podpowiadać, że „wschodnim” kierunku. A dziś ?
Dziś to pójdziemy spać spokojnie. Jak niemowlak. Albowiem sam premier tyle nagadał, stanowczo nogą przytupał, do tego tak groźnie, jak lew jakiś, szabelką wywijał, oblicze namarszczał, marsowe miny przyoblekał, że każden jeden agresor i złoczyńca, wprzódy główkować będzie, zanim coś złego, przeciw nam Polakom, sprokuruje.
Ale czy z perspektywy czasu będziemy na mur, wierzyli słowom pana premiera ?
My z pewnością nie. Nawet gdyby w pierwszej czwórce pomaszerował na Moskala. Bylibyśmy pewni, że tuż, tuż, za rogatkami Warszawy, gdzieś w polną dróżkę, cichcem wykręci … Azymut na kurort Zoppott, wcześniej nastawiając.
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka