Wiele lat wstecz, w teatrze muzycznym, w moi mieście, jako artysta kanałowy, współuczestniczyłem w spektaklu … za Chiny, tytułu nie pamiętam, w którym to, w jednej ze scen, aktorzy drepcąc gęsiego dookoła sceny, w pustynnej scenografii i rytmie śpiewali tak:
Psy szczekają hau, hau, hau …
Psy szczekają hau, hau, hau …
W tym momencie korowód przyspieszał, jednocześnie gromko skandując pointę:
Karawana jedzie dalej, karawana jedzie dalej …
I tak jest dziś z nami. Mówię w tym miejscu wyłącznie o sobie. Rozterki, zamartwianie, punktowanie jest li tylko czczym ujadaniem kojota, szakala, wilka, czy wreszcie łańcuchowego Burka.
Bo … Bo karawana i tak dalej pojedzie. Nawet się nie oglądając.
Dziś moja Polska pozostaje kraikiem na dorobku. I dlatego, jako rokująca? słabizna, zawsze będzie stanowić obiekt, przedmiot pożądania, podlegający żonglerce.
Pomiędzy wschodem a zachodem. A mówiąc bez obcyndalania, między Berlinem a Moskwą.
I dlatego, Panicz z Kremla, z Berlińską Damą dworu, zawsze będą realizowali swoje własne plany i oczekiwania, w kontekście naszego kraju.
A kiedy można coś bezkarnie ugrać ? Zawsze i tylko wtedy kiedy nie ma stabilizacji.
Albowiem ponieważ, że IM zależy aby Polska była pasywna, a jeszcze lepiej kiedy społeczeństwo będzie w wewnętrznie nie spójne. Mówiąc kolokwialnie, pospolicie skłócone.
Rozmontowane. Wtedy bowiem hulaj, dusza …
Manipulowanie ludem, który jest niezorganizowany, podzielony, będzie proste jak kij od szczotki. I tak się dziś dzieje …
W ostatnim okresie, przeczytaliśmy wiele różnych opinii, charakterystyk, dotyczących prezydenta Rosji.
I co ciekawe ? On nam się podoba. Bo, wie czego chce. A przy tym jest stanowczy i konsekwentny. Idzie śmiało pod prąd. I nie przejmuje się jakimikolwiek opiniami z zewnątrz.
U nas od lat NIE MA nikogo, kto uderzyłby pięścią w biurko i wykrzyczał, że tak dalej być nie powinno !
Włodarz Kremla na pewno jest człowiekiem bezwzględnym ...
Co podoba nam się zdecydowanie mniej. Nieważne jest też, co świat o NIM mówi. Nie dba o to. Istotnym jest, że w ogóle mówi … A w przekazach medialnych z ekranu leje się strumieniem luzik zmiksowany z pozą bez przykładowej nonszalancji.
Podobno teraz nam jeszcze nic nie grozi. Ale nad „jutrem” można by pogłówkować już dziś. Ale nie łamach Salonu 24 a w zaciszu gabinetu ministerstwa od obronności.
Sojuszników papierowych mamy bez liku. Najlepsi są Anglicy.
Oni zawsze biją się do ostatniej kropli krwi … Australijczyków. Bądź opcjonalnie, Nowozelandczyków.
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka