Wandalizm, czy prowokacja ? Pyta wPolityce.pl. I uzupełnia, że pomnik sowieckiego kata Polaków, został zdewastowany.
Nareszcie, chciałoby się powiedzieć. Ktoś wziął sprawy w swoje ręce.
Bo wbrew pozorom już tytuł jest durny i na kilometr zalatuje intrygą, mającą tylko i wyłącznie jeden cel - judzić. W żadnym przypadku, ludzi, którzy zakontraktowali u siebie samodzielne myślenie, ale tych drugich, nie kontraktowych, a pozostających w zdecydowanej większości.
W odnośnym przypadku „sowieckiego kata Polaków”, nie może być bowiem mowy ani o wandaliźmie, a tym bardziej o prowokacji.
Jest proste jak kij od szczotki, że najłagodniejszy nawet „kat Polaków”, nie ma racji bytu pod postacią żadną, a pomnikową tym bardziej, na polskim terytorium.
Jasna rzecz, że od historycznego momentu tak być może, kiedy ostatni rosyjski żołnierz i okupant, pomaszerował na wschód. Czyli tam skąd przyszedł. Zapraszanym nie będąc, a gdzie jego miejsce, na wieki wieków ament..
Oni, tam, na tym wschodzie mają tyle roboty, jak choćby elektryfikacja, że tu zupełnie nie mają co szukać. Swoje już wynieśli. I to wcale nie tak dawno.
A dajmy na to, jeśliby, na naszym małym podwórku, nietrzeźwy kierowca, uszkodził kogoś z naszej rodziny, naszych znajomych, to czy my w desperacji poniekąd będąc, bylibyśmy skłonni ufundować „piratu jednemu” - marmurowe popiersie ? I z wiosną kwiaty znaszać ? Z łąk i pól umajonych, na on przykład, nostalgiczno przyrodniczy.
Napisaliśmy na naszym podwórku. Ale jest jeszcze inny podwórzec. I ten nazywa się Polską.
Albowiem ponieważ, że państwo polskie codziennie zdaje egzaminy, więc naturalnie nie zadbało o to, aby schedę po gwałcicielach i najeźdźcach – UREGULOWAĆ. Porządnie uregulować.
Akt wandalizmu byłby na on czas, gdyby, namazali farbę po Kościuszce, czy innych i bohaterach i patriotach, ale na „sowieckim oprawcy” ?
Dostał to na co zasłużył. ELYTA pieje z zachwytu nad unijną przynależnością i lawiną dobrodziejstw z onego przyłączenia wypływających, a nie potrafi uporać się z kompromitującymi pamiątkami.
Prowokacja ?
Podług nas jest wówczas, kiedy jakaś kreatura zbezcześci polskie barwy, godło, itp. Albo skutecznie rzuci jajkiem w towarzysza Millera. Natomiast w przypadku zbrodniarza w obcym mundurze, jakikolwiek czyn, choć, sam w sobie, nie jest chwalebny, to i tak jego genezy poszukiwać należy u niekompetentnej władzy. I właśnie nieudaczników partyjnych z kolejnych rządów obwiniać należy, za dzisiejszą, polską mizerię.
Fakt, że najlepszy polski minister od autostrad wyleciał za nieokiełznaną miłość do czasomierzy, stanowi genialną pointę: o tym jak naprawdę dzieje się w Polsce.
Niczym niekończąca się opowieść, powraca bumerangiem w prasie, sporna kwestia powrotu „warszawskich śpiących”. Po naszemu już dawno monument powinien zostać spakowany i koniecznie nocką ciemną odtransportowany w przenikliwie ustronne miejsce.
Bo właśnie tak to powinno się załatwić.
Jest dookoła tyle problemów, tak bardzo dużo bylejakości a mimo to serial nieudolności trwa w najlepsze. Więc co nam biednym pozostaje ?
Przyłączyć się, skoro nawet ogniem wypalić ONYCH nie potrafimy. Co nie dziwota, przy „brzemiennym” w skutkach, poziomie intelektualnym, dziennikarskiego prowokatora z "wPolityce.pl".
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka