Chwała nagrywaczom, podsłuchiwaczom i wszystkim innym miłośnikom pod stolikowych zapisów magnetycznych, albowiem, bez ich inwencji NIGDY, ale to PRZENIGDY, nie dowiedzielibyśmy się, w co tak naprawdę z nami grają.
A grają w bambuko. Przy czym nasza inteligencja poniosłaby niepowetowaną stratę, gdyby chamskie dialogi urzędników Gargamela, nie wydostały się na światło dzienne. Rzecz oczywista dialogi koniecznie w scenografii knajpy, bluzgów i gorzały.
Są dźwiękoszczelne, czy też wyizolowane, gabinety, biura. Za naszą ciężką kasę. Po co ? Skoro ONI idą do restauracji. A post factum wyskakują Himalaje zadziwienia, że ktoś podsłuchał i jeszcze nagrał. A na końcu wyciekło.
Wczoraj usłyszeliśmy, że, co tam, nieważne, co mówili, ale istotnym jest pytanie: kto to zrobił ? Przecież to jest kwintesencja obłudy, fałszu i zakłamania. Po tym, to już nic nie ma. Czarna dziura.
Że też takie oczajdusze, jak mawiał pan Zagłoba, jeszcze pętają się pomiędzy zwykłymi uczciwymi ludźmi.
Prymitywne handle przy restauracyjnym stole. Suto zakrapiane gorzałą. A potem trwoga medialna: KTO PODSŁUCHIWAŁ ? Nieistotne jest dla nich, sedno, meritum, czyli to, o czym, na jaki temat. Tylko kto nagrywał ?
Na pewno nie my ! Bo mamy ciekawsze i bardziej pożyteczne zajęcia. Ale coś wiemy … Albowiem ponieważ, że najprawdopodobniej podsłuchiwała Banda Kaczora Donalda, pod kryptonimem: kwartet kameralny.
Wiewiórki były kelnerkami.
Myszka Miki ukryła pluskwę, tak przemyślnie, że można nawet usłyszeć jak Belka wypuszcza bąka.
Pies Pluto zabezpieczał przedsięwzięcie. Z beczki po kiszonej kapuście, umiejscowionej w okolicach tzw. zaplecza.
A sam Kaczor Donald, za pomocą specjalistycznego sprzętu nagrywał jak leci, polski kabarecik. W samochodzie, dla kamuflażu, oklejonym sloganami: TYLKO LEPSI PIJĄ PEPSI. A GORSI GORZAŁKĘ …
Potem Gargamel przez dwa dni główkował jak nadgryźć brzydko pachnący pasztet. A w końcu jak powiedział, to nam w pięty poszło.
DESTABLIZACJA PAŃSTWA POLSKIEGO – gromko wołał do żurnalistów. BYT ZAGROŻONY BO IDOM I NAGRYWAJOM !!!
Panie pułkowniku Kwiatkowski !
Larum grają ! Podsłuchują ! Platforma w potrzebie ! A nieprzyjaciel w restauracji !
A Ty szabli nie chwytasz ? Na koń nie siadasz ? Co się stało z Tobą żołnierzu ?
Żarty żartami, nie mniej pomijając aspekt merytoryczny, to sama nagrana rozmowa poraziła nas bluzganiem do kotleta, dostojników państwa. Budka z piwem odpada w przedbiegach. Nie ma szans. A to, jakby nie było, kumple przecież naszego ulubionego premiera. Wszechczasów. Już Miller był lepszy. Bo w jego przypadku nie oczekiwaliśmy rewelacji. Dyktatura PZPR, z której był się wywiódł, niejako z urzędu zaszufladkowała przyszłego premiera III RP, w przeznaczonym dla niego miejscu. Nie honorowym zapewne.
A tu ?
Najdłuższe expose świata, z którego nic ani nie wynikało i wyniknąć nie miało. Oprócz spektakularnych wtop, skandali i afer. Zakrzykiwanych chóralnie uniwersalnym tekstem, że PAŃSTWO ZDAŁO EGZAMIN, a MY NIE MAMY SOBIE NIC DO ZARZUCENIA …
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka