Spadek na dno odbywa się zawsze w samotności.
Odnosimy wrażenie, że sam delikwent jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę z faktu, że już po zawodach.Zleciał z wysokości bez spadochronu, jak i bez honoru. W naszej pamięci pozostanie jako osoba tak niewiarygodna, co zakłamana.
Upokorzeni powoli będą podnosić głowy. A być może niewiele ludzi zdecyduje się podać mu rękę, czy zagrać w piłkę. Został sam.
We łbach się poprzewracało i w rezultacie sami doprowadzili do własnego upadku. Emanując pychą, pogardą i lekceważeniem. A ich iluzoryczna potęga wynikała z syndromu niesamodzielnie myślących elektoratów i fanatycznej przychylności mediów.
Stare doświadczenie jak świat. Jeśli jedna osoba powie, że z tyłu wystaje nam ogon, to zbagatelizujemy sygnalizowany problem. Jeśli powie nam o tym 10 osób, to na pewno ukradkiem spojrzymy do tyłu.
Dziś Biskup Kazimierz Ryczan, podczas homilii, powiedział tak:
„Trudno jest już słuchać o aferach. Zawiera się tajne umowy, kiedyś nazywano to zdradą stanu, dziś jest to sposób na uprawianie polityki …”
I wysokich standardów etycznych Platformy Obywatelskiej i premiera Donalda Tuska. Strzelił pan sobie samobója, panie premierze. Żal tylko, że tyle lat upłynęło. Straconych bezpowrotnie. Bo nie zależy nam na "takiej Polsce", jaką pan zaproponował. Czas też najwyższy dziękować.
Za pogardę dla katastrofy smoleńskiej.
Za koleżanki i kolegów partyjnych ze szczególnym uwzględnieniem pani Sawickiej i trzech przyjacieli z boiska: Mira, Zbycha i Rycha. I wielu innych, o których nam się nawet pisać nie chce.
Za kłamstwa.
Za resety. Ze spacerkami po sopockim molo.
Za bezcenne autostrady.
Za ambergoldbank.
Za pychę i arogancję. I Pendolino ...
Dziękujemy za całokształt. Za to, że dostaliśmy od pana miraż lepszej, zasobniejszej Polski, z zieloną, tropikalną wyspą, w tle.
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka