„Jeśli sprawca podsłuchów pozostanie niewykryty (a kto niby ma go wykryć?) mamy półtora roku władzy szantażowanej przez nagrania z podsłuchów. A nawet jeśli zostanie wykryty, to przecież taśmy nie znikną, mogą być użyte przez kogo innego. Bo to trzeba powiedzieć, że taśmy = szantaż. Ten rząd i ten premier są szantażowani. Jeśli ktoś chce, żeby taki rząd nadal rządził, to jest wariatem albo zdrajcą.”
Po raz kolejny zacytowałem Seamana, bo czy Seaman chce, czy nie chce, to konkluzje mamy takie same. Zresztą seamańska analiza, hipotezy dotyczące potencjalnego rozwoju zdarzeń, są jak zwykle trafne. Constans. W dziesiątkę.
Z tym, że Seaman idealizuje. W sposób perfekcyjnie zegarmistrzowski. Bawi się detalami, gdy problem jest toporny i grubo ciosany. Po naszemu wszystkie działania, każdej, bez wyjątku zwierzchności, sprowadzają się wyłącznie do BATALII na ŚMIERĆ i ŻYCIE, po to tylko, aby chronić piedestał swojej władzy.
W nosie mają i to głęboko, problemy kraju, ludzi w nim zamieszkujących. Wpierw okopują się, na z góry upatrzonych wakatach, w taki sposób, by nikt ich nie utrącił, a jak wystarczy czasu, to i może odrobinka okruchów zleci z pańskiego stołu. Dla gawiedzi.
A czas wolny od pracy to dla nich nieustanne „kręcenie lodów”. W taki sposób, aby ludziom, żyło się lepiej, dłużej i dostatnio ! I ONYM, na starość, cóś pozostało.
Taka jest właśnie demokracja i każdy inny ustrój polityczny. Włączając w to dyktaturę. Stanowiącą negatywnie skrajne umocowanie w sprawowaniu władzy, gdyż bywało, że niepoprawny umysłowo, dajmy na to, sekretarz generalny, wysyłał w niebyt miliony zupełnie niewinnych ludzi.
W naszej demokracji, jakby patrzy się skrupulatniej na Ichnie poczynania. Aczkolwiek patologii i tak nie sposób uniknąć.
Historyczny Nowak.
Ktoś, niestety nie pamiętamy, któż zacz, a szukać nam się nie chce, z jego własnej partii, czyli wszechwiedzącej platformy wiertniczej, powiedział, że ten człowiek: na niczym się nie zna …
A mimo to był tym kim był. A ile szkody przy tym narobił ?
Nieważne po drodze tabuny „ kozłów ofiarnych”, kiedy liczy się tylko i wyłącznie zachowanie stanowisk.
Instruktażowy serial, bodaj Agnieszki Holland, „Ekipa”, uchylił, zaledwie co nie co, kulisy w zaciszach gabinetów. Nas jednakowoż, bardziej przekonała, wprawdzie przerysowana, ale w niektórych aspektach trafiona sylwetka ranczerskiego parlamentarzysty Kozioła.
Bo po naszemu tak właśnie się dzieje. Klasa próżniacza Koziołów, nic nie robi, sorry, główkuje tylko, pijąc drogą gorzałę, kogo można wystrzelić w powietrze, a z kim zawierać sojusze.
I dlatego mamy: romantyczne schadzki na cmentarzach, Pędzące Króliki a ostatnio zaprzyjaźnione Sowy.
Konkluzja finalizująca wcale nie nastraja optymistycznie. Dla władzy, jej sprawowania, każden jeden, będzie paktować nawet z diabłem. Vide prezes onegdaj dobierający koalicjantów. Z piekła rodem.
Ale prezes, w końcu zaordynował nowe wybory. A Tuskowa patologia trwa i trwa. I trwać będzie w nieskończoność. Albowiem, ponieważ, że gościu wyłapał monopol na nieomylność, a nawet geniusz, wg Nowaka i tylko przy nim „państwo polskie ZAWSZE zdaje egzaminy. Eksternistycznie ?
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka