Bezustannie kochamy dzielną, dziarską, sprawną, przyjazną innemu człowieku, milicję obywatelską. Choć kochamy bez wzajemności. Uczucie głęboko nie spełnione. Bo to gnoje są dziś i gnojami byli wczoraj. Pospołu z własnym szefostwem.
Przepraszamy wyjątki.
Przykład ostatni.
Psychol czyni rzut tomahawkiem, w kierunku wystrachanych na maksa, milicjantów. Z przebitką w majtkach. Po czym daje dyla. I to z prędkością światła. A tu rozlega się kanonada. Jak na westernie z Johnem Waynem. W plecy naparzają. Co nawet na dzikim zachodzie, było nie do końca honorne.
Ale po co strzelali ? Po fakcie ? Skoro zmiatał, jak Struś Pędziwiatr ? Wystarczyło dogonić, przewrócić i obezwładnić.
Tak jak my to robiliśmy, za małolata, kiedy tandetny prymityw, po spożyciu, próbował zakłócić nam spontaniczny i wesoły meczyk w piłkę kopaną. Ale do tego trzeba mieć jaja. Na swoim miejscu. A w tym kraju nikt ich nie ma, a jak już ma, to przyspawane na plecach.
W sekundzie, w której facet zwiewał, "zwiefką", nie było najmniejszej potrzeby, by kilkunastokrotnie strzelać.
Przykład przedostatni.
Ze trzy lata temu coś banalnego załatwiałem, w swoim, pobliskim komisariacie. Trochę emocjonalnie tłumaczyłem głębu, w milicyjnym uniformie, o co biega. Na to do pokoju wszedł inny FONKCJONARIUSZ i z punktu zaczął na mnie RYCZEĆ ! Właśnie ryczeć.
Tak, ot , sobie, dla zasady. Szybko jednym celnym zdaniem, posadziłem dziada, w miejscu mu przynależnym i czem prędzej wymiksowałem z miejsca, w którym jakakolwiek pomoc jest w gatunku science fiction, a W PROMOCJI, to jeszcze mogą wpierniczyć za darmo. Jak kozie za obierki.
Osaczają nas zewsząd krzywe mordy. Patologią wykrzywione.
Ale na szczęście, tylko wtedy, kiedy sami o to poprosimy, otwierając elektroniczną gazetę, czy wiadomości.
Wróżymy, w kontekście całokształtu dobrobytu, stworzonego przez system, który firmuje niejaki PDT, rychły kataklizm. Albowiem ponieważ, że katastrofalnie niski poziom umysłowy, różnych ministrów, skompromitował doszczętnie tzw. „polską rację stanu”. Inna kwestia, kiedy ostatni raz polska racja stanu, rację bytu posiadała ? Za Piłsudskiego.
Czyli dziś wszystko się zgadza, z teoretyczną wizją pana ministra od spraw, też milicyjnych. I chyba po raz trzeci, słuszność przypiszemy panu Miru.
Dziki kraj. I takim pozostanie. Do najbliższych rozbiorów. Oby aksamitnych.
Prosić będziemy nasze emigracyjne władze, przyklękniemy, jeśli zajdzie taka potrzeba, co by, jak najprędzej ichnie obywatelstwo otrzymać. Nie chcemy mieć już nic wspólnego z krainą Tusków, Sikorskich, Kopaczów, Niesiołowskich, Ziobrów, Kaczyńskich, (za wyjątkiem Lecha), Grupińskich, Hofmanów, aaaaaaaa, Palikotów, innych chłopobabów, albo jakoś na odwyrtkę, Gowinów, Schetynów, Mirów, Sawickich i innych tanich krętaczy … Tak nam dopomóż Bóg.
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka