Jaja jak berety. A śmiech to, przecież samo zdrowie. I od dziś chichramy się, jak „gupi do sera”. I jeszcze z tego mamy radochę i potencjalnie mniejsze szanse na owrzodzenie dwunastnicy. Bo to na tle nerwowym i przejmowalskim…
Historia, we świecie, powtarza się jak gupia jakaś, a kiedy, z samego ranka przeczytaliśmy wypowiedziany tekst, przez panią Kidawę-Błońską, o tym, że „platforma ma silny trzon środkowy”, to zrobiło nam się tak wesoło, jak w tropikalnym, z klimatyzacją, raju.
W którym oprócz błękitnego nieba, podzwrotnikowej roślinności , non stop tańczą skąpo wyubierane dziewczyny. Gdzie skąpo ! Nagusieńko pląsają ! Nie mają przy tym, bezwzględnie, nic wspólnego wiekowo, z grupą wokalną Jarzębina.
Zaistniała, w tym momencie, na chwilkę kwestia naszego osobistego trzonu środkowego. Ale tylko na chwilę, bo po wnikliwym zastanowieniu, stwierdziliśmy, że damy radę. Nie fanatycznie, ale poradzimy !
Wiele miesięcy do tyłu, w naszych kronikach pisaliśmy, że imć Władymir, zrobi to na co będzie miał ochotę. I bez satysfakcji konotujemy, że ROBI ! I zdziała jeszcze więcej.
Z kolei Niemiaszkowie rozdają karty, w taki sposób, w jaki im wygodniej. I to też jest powtórka z rozrywki. Albowiem, ponieważ, że ONI mają mercedesy a my oksfordczyka. Przy czym dziesięciu funtów, ani myślimy wypominać. Podług nas Polska polityka zagraniczna leży i kwiczy.
Pan Sikorski, to ewidentne nieporozumienie. Ale tak to jest, kiedy priorytety spadają z naniecka na FONKCJONARIUSZY PARTYJNYCH.
Przypomnijmy tylko Leppera, Giertycha, Marcinkiewicza, a nawet samego PDT, dziesięć lat wstecz dukającego do kamery nieistotne frazesy, a dziś wygadanego męża … własnej tylko … żony.
Kiedyś napisaliśmy, że wódz United States, to NAJGORSZY, dla naszego czasu i Polski, przywódca. I dalej się z tym zgadzamy. Nie mniej jak widzimy migawki, w których przemawia, to mamy wrażenie, że iskry lecą. Robi to lekko, ze swadą, werwą. A bywa, że z humorem.
A u nas ? Dajmy na to, pan Piechociński … Przyklęknął i … koniec na tym. Bezbarwna, pospolita upartyjniona postura. Gdyby nie PeeZeL, oni mówią w telewizorze, PeeZeL, to chłopina do dziś chodziłby za pługiem i nawet rzucony granat nie oderwałby osobnika od narzędzia orzącego.
Zawsze tak było i tak będzie. Ci z mercedesami, dyktowali i będą dyktować warunki. A w świecie liczy się tylko kasa i dlatego PUTINIADA, trwać będzie w najlepsze. Bez epilogu. I happy endu.
Nawet gdyby wstał z grobu i nawrócił się, na swoje miejsce pułkownik Beck. Pospołu z Marszałkiem, którego popiersie hodowaliśmy na domowym fortepianie, przez długie, długie lata.
To i tak jesteśmy skazani na kelnerowanie. Albowiem, ponieważ, że jesteśmy narodem kelnerów. I nic tego nie zmieni. Nigdy !
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka