Za organem czerskim: „Wedle nieoficjalnych wiadomości z Brukseli, Tusk odpowiedział "tak" na telefoniczne pytanie Van Rompuya, czy 1 grudnia zastąpiłby go jako przewodniczący Rady Europy. Jednak Van Rompuy pytał o to, nie tylko jego i nie tylko od niego dostał odpowiedź twierdzącą...”
Koniec świata.
Ptacy zastygli w locie.
Samochody zaczęły jeździć tylko, w poprzek i do tyłu.
A zwierz wszelaki umknął, w nieprzebyte ostępy, co by w trwodze doczekać, aż hiobowy przekaz, mocy urzędowej nabierze. Ludziska zaś rzucili się do sklepów za cukrem, a moja żona autorytatywnie stwierdziła, że: od dziś gotujesz sobie sam !
Sakramentalne „tak” padło. Prawie identycznie, jak świergolą sobie nowożeńcy przy ołtarzu, albo urzędzie stanu cywilnego.
Teraz to dopiero będzie !
Zaszczyty !
Medale !
Fanfary !
Bankiety !
Grille i barbecues, nie na cztery, ale 16 fajerek. Nie przymierzając, jak za polskiej, Buzkowej prezydencji.
Platformiarze ścigają się po wszystkich telewizorniach, nawijając makaron, o zaszczytach, prestiżach i splendorach, jakie z tytułu czysto reprezentacyjnego etatu, spadną na kraj nasz umorusany przez lat siedem, w hektolitrach kantów.
Wiele możemy wybaczyć, bo każda partia polityczna ma za uszami. Schematy przekrętów pojawiają się niezmiennie i cyklicznie, ale za Chiny Ludowo Demokratyczne, nie pogodzimy się z faktem, że moja Ojczyzna, to twór li tylko, w teorii, a na dodatek porównywalny z odwłokiem, rewersem tego ostatniego i malutką stertką otoczaków.
Pan Prezydent nam się też jakoś, z naniecka, wyindywidualizował, z rozentuzjazmowanego tłoku.
Gdyż wyrzekł był, pro publico bono, albowiem iż, ponieważ, że: „stawia na siłę …” W konfrontacji z Rosją. I pan Prezydent rację ma ! Bo z chamstwem należy walczyć i SIŁOM i GODNOŚCIOM, w tym miejscu, nie OSOBISTOM, ale NARODOWOM !
Jak nas na podwórku terroryzował, dryblas Piotrek K., a nawet zdzierał haracze, pod postacią 50gr, albo złotówki, w zależności jaką kasiorką, sypnęły nam nasze matki, na lizaka, to solidarnie udaliśmy się, delegacją skrzatów do Piotrkowej matuli, która to kobietą pracującą będąc, po kilkugodzinnej absorpcji donosu i zespołu „życzliwych”, wkleiła dryblasowi kijem od szczotki. Jak nie przymierzając kozie za obierki. Haracze ustały, ale przezornie, kiedy wychodził na podwórko, dzieciarnią umykaliśmy, w ogrodowe chaszcze.
Jedną słową, na ambergoldbank, Putin się poddał. I już wywija białą flagą. Bez warunków wstępnych. Pomyśleć, w tym miejscu jest potrzebą, że Władymirowa kapitulacja, zaistniała dzięki naszemu, ukochanemu premierowi tysiąclecia. A GDZIEŻ, TAM ! CO MY DURNI GADAMY ! PREMIERA ze DWÓCH TYSIĄCLECI ! Albo nawet i więcej !
I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka